Nie mam z kim grać
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny  :| |:
-> Początkujący

#16:  Autor: dedeSkąd jesteś: Trojmiasto PisanieNadesłano: Śr grud 17, 2003 9:14 pm
    ----
Prawda jest taka ze musi byc ktos, kto klup pociagnie. Nie mam tu na mysli finansowania, ale zalatwienie lokalu i inne sprawy organizacyjne. Jesli ludzie zaczna przychodzic i zabraknie im gobanow do gry, wtedy mozna powiedziec - 'ja swoje zrobilem, a jak chcecie gobany to musi byc zrzutka'. Niestety w naszym kraju ludzie sa bardzo bierni i zeby wciagnac ich w dzialanie trzeba duzo samozaparcia i cierpliwosci.

#17:  Autor: ParnSkąd jesteś: Zgierz PisanieNadesłano: Śr grud 17, 2003 10:28 pm
    ----
no do Łodzi do klubu ze Zgierza jedzie sie ode mnie okolo 40 minut, a z miejsca w ktorym wiekszosc z tych osob mieszka to okolo 55 minut, wiec to nie jest tak malo. Najpierw musze ich wyciagnac do klubu zeby zobaczyli co to za gra a potem sie pomysli. Uśmiech

#18:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Śr grud 17, 2003 11:48 pm
    ----
dede wrote:
Prawda jest taka ze musi byc ktos, kto klub pociagnie. Nie mam tu na mysli finansowania, ale zalatwienie lokalu i inne sprawy organizacyjne. Jesli ludzie zaczna przychodzic i zabraknie im gobanow do gry, wtedy mozna powiedziec - 'ja swoje zrobilem, a jak chcecie gobany to musi byc zrzutka'. Niestety w naszym kraju ludzie sa bardzo bierni i zeby wciagnac ich w dzialanie trzeba duzo samozaparcia i cierpliwosci.

Wiem. Ja dalem sobie na razie na wstrzymanie. Boje sie, ze zostane sam ze zobowiazaniami a reszta sobie po prostu pojdzie - tym bardziej, ze kupno gobanu to znacznie prostrza sprawa niz zalozenie klubu, a skoro nie moglem na nich polegac w tej kwestii to co dopiero w zakladaniu?

#19:  Autor: kaisujSkąd jesteś: Lublin PisanieNadesłano: Cz grud 18, 2003 2:05 am
    ----
Duzo zalezy od chcenia. Przeciez Ishi dojezdza na spotkania naszego klubu z Lubartowa. To jest jakies 30km do Lublina, a potem ejszcze musi pojechac na drugi koniec miasta, co w sobote (w soboty u nas komunikacja kursuje jak na lekarswto) zajmuje mu drugie tyle. Nigdy sie go nie pytalem ile czasu mu to pochlania, ale godzine to minimum. Sam jade prawie pol godziny na drugi koniec miasta, wiec jemu na pewno duzo wiecej. I mimo to wpada do klubu. czasem przychodzi tez do mnie do domu, na tygodniu.
Co do zakladania klubu i watpliwosci JohkKelliego to powiem tak: jesli masz swoj goban, to zapros do siebie osoby chetne do gry. Jezeli nie sa to Twoi znajomi, a jedynie osoby poznane dzieki go, to sie troche poznacie, zzyjecie. W koncu klub to pewna organizacja, a w kazdej organizacji wiezi imedzyludzkie sa wazne. Moze to co pisze wydaje sie maloistotne, ale chyba jednak jest wazne. Ja tak wlasnie zaczynalem. A gdy sie zzyjecie, to powinno sie zrodzic takie poczucie, ze utworzeie klubu jest Waszym wspolnym celem, a nie tylko Twoim, gdyz jest to dla Was wszystkich, a nie przez Twoje "widzi mi sie". Jezeli jestes z miasta choc sredniej wielkosci, to sa szanse, ze bede pojawialy sie nowe osoby. Moze trudno Ci w to uwierzyc, ale gdy jest sie w punkcie wyjscia to tak jest. Pamietam jak we wrzesniu zalamywalem rece, ze miescie takim jak Lublin (w koncu nie takim malym i u duzej lidzbie studentow) nie ma nikogo poza mna, kto by sie interesowal go. I Paparapa powiedzial mi wtedy, ze rok temu nie bylo mnie, a teraz jestem (w sensie, ze nie bylo mnei w swiecie go), za polroku moga pojawic sie kolejne osoby, chocby w akademii, skad bede mogl je wylapac i skupic "wokol siebie". Pokiwalem z politowaniem glowem. Nie wierzylem w to. Dzis mamy juz 9 osob. Gdybym wtedy zrezygnowal do dzis nic by nie bylo, bo kazdy gralby jedynie w internecie, byc moze nie majac nawet pojecia o istnieniu 8 pozostalych. I to jest wlasnie wielka rola, jaka odgrywa akademia w konsolidacji srodowiska goistow. Bez akademii mialbym marne szanse na odnalezienie tych osob, a nawet jesli, to zajeloby to znacznie wiecej czasu. Tutaj wielkie podziekowania dla Dede za prowadzenie tego przedsiewziecia jakim jest akademia i dlawszystkich, ktorzy mu pomagaja.
Dobra, bede konczyc bo wpadlem w jakis pompatyczny ton. Ehh.

#20:  Autor: NexoSkąd jesteś: Radzionków PisanieNadesłano: Cz grud 18, 2003 2:24 am
    ----
ja mam podobne wspomnienia : kiedys na aurorze powiedzialem ze jest juz z mojego miasta 3 graczy a dede zaproponowal mi zalozenia klubu i tak to sie zaczolo teraz jest nas 9 z czego tez przychodza grac z innych klubow do nas dzieki czemu mozemy sie czegos nauczyc :>

#21:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Cz grud 18, 2003 1:40 pm
    ----
kaisuj wrote:
...8><...Co do zakladania klubu i watpliwosci JohnKellyego to powiem tak: jesli masz swoj goban, to zapros do siebie osoby chetne do gry. Jezeli nie sa to Twoi znajomi, a jedynie osoby poznane dzieki go, to sie troche poznacie, zzyjecie. W koncu klub to pewna organizacja, a w kazdej organizacji wiezi imedzyludzkie sa wazne. Moze to co pisze wydaje sie maloistotne, ale chyba jednak jest wazne. Ja tak wlasnie zaczynalem. A gdy sie zzyjecie, to powinno sie zrodzic takie poczucie, ze utworzeie klubu jest Waszym wspolnym celem, a nie tylko Twoim, gdyz jest to dla Was wszystkich, a nie przez Twoje "widzi mi sie". Jezeli jestes z miasta choc sredniej wielkosci, to sa szanse, ze bede pojawialy sie nowe osoby. ...8><...

Ostatnie dwa lata wygladaly wlasnie tak jak zasugerowales. Przychodzili do mnie, grali - niby sie zzywalismy. Im sie po prostu nie chce. Klubu sobie nie wymyslilem tylko pomysl zrodzil sie z naszych rozmow. I byli za dotad az nie spytalem kto sie ze mna przejdzie do osrodka kultury i kilku szkol popytac o sale. Wczesniej sugerowalem by sie zaopatrzyli w gobany - tez zgrzytnelo. Jestem w tej komfortowej sytuacji, ze w przeciagu okolo 45min moge sie dostac do jednego z kilku klubow w W-wie. Kto z nich bedzie chcial, ten bedzie jezdzil - jesli zbierze sie odpowiednia grupa to zaczne znowu myslec nad tworzeniem klubu u siebie.

Parn: 55min dojazdu to wbrew pozorom nie jest tak duzo.

#22:  Autor: kaisujSkąd jesteś: Lublin PisanieNadesłano: Cz grud 18, 2003 3:37 pm
    ----
Nie wiem co to za ludzie, ktorym ani nie zalezy na tym by miec u siebie w domu goban, a ni na tym by miec gdzie i z kim grac. Oni chyba po prostu nie przepadaja za go. Ja sobie nie wyobrazam osoby, ktora lubie grac w go i jednoczesnie jej nie zalezy na graniu. To jest sprzecznosc!

#23:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Cz grud 18, 2003 4:24 pm
    ----
kaisuj wrote:
Nie wiem co to za ludzie, ktorym ani nie zalezy na tym by miec u siebie w domu goban, a ni na tym by miec gdzie i z kim grac. Oni chyba po prostu nie przepadaja za go. Ja sobie nie wyobrazam osoby, ktora lubie grac w go i jednoczesnie jej nie zalezy na graniu. To jest sprzecznosc!

No to chyba nie dziwisz sie, ze dalem sobie spokoj? Grac to oni chca, ale nie chca zainwestowac w GO grama czasu wiecej nie wspominajac o pieniadzach. Przy okazji klubu wspomnialem, ze pewnie moglibysmy zamawiac sprzet dla klubu - nie przekonalo ich nawet to, ze nie ponosiliby zadnych kosztow. Zaczeli gadac, ze kto zalozy klub dla szesciu osob. Nie to nie.

Zasadniczo takich graczy jest zapewne cala kupa, tylko, ze u nas oni od GO odchodza z braku mozliwosci gry czysto towarzyskiej. Niestety IMO jestesmy na etapie, ze mozna byc albo fanem GO albo wcale sie tym nie interesowac - nie ma gdzie i nie ma z kim zagrac tak sobie dla rozrywki. Mozliwosci posredniej miedzy powyzszymi nie ma bo nie ma gdzie kupic zestawu GO, ksiazek, czasopism (e-go pomijam bo to jest sklep przede wszystkim dla fanow - chodzi mi o sklepy w realu). Takie szachy mozna sobie kupic w praktycznie dowolnej formie - szklane, drewniane, nawet z kamienia - chocby nawet tylko po to by postawic na stoliku zeby sie kurzyly. Podobnie Monopoly czy Skrable (czy jak to sie tam pisze). Z Go tak nie jest.

#24:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Cz grud 18, 2003 10:04 pm
    ----
Czytam posty johnkelly i niestety mam wrażenie, że większość opinii, jakie formułuje jest oparta na stereotypach i zbytnio daleko idących uogólnieniach. Żeby przynajmniej wziąć poprzedni post:

Quote::
Niestety IMO jestesmy na etapie, ze mozna byc albo fanem GO albo wcale sie tym nie interesowac - nie ma gdzie i nie ma z kim zagrac tak sobie dla rozrywki.

Taki okres był, ale już minął. Obecnie mamy wiele możliwości gry przez internet - choćby na kurniku i kgs. Dlatego przynajmniej ci, ktorzy mają dostęp do netu mogą grać dla przyjemności. Ci którzy nie mają dostępu do netu... cóż, w hexa lub w halmę też trzeba sobie znaleźć partnera. A co do sprzętu...

Quote::
bo nie ma gdzie kupic zestawu GO, ksiazek, czasopism (e-go pomijam bo to jest sklep przede wszystkim dla fanow - chodzi mi o sklepy w realu).

Tutaj zapewne slawek sam moze powiedziec, jak dużą część odbiorców stanowią ci, którzy o go dowiedzieli się z netu ze stron takich, jak go.art czy akademia.

Quote::
Takie szachy mozna sobie kupic w praktycznie dowolnej formie - szklane, drewniane, nawet z kamienia - chocby nawet tylko po to by postawic na stoliku zeby sie kurzyly. Podobnie Monopoly czy Skrable (czy jak to sie tam pisze). Z Go tak nie jest.

Goban też można postawić po to, zeby się kurzył, tylko czy nas naprawdę interesują tacy ludzie?

I jeszcze odpowiedź na wcześniejszą wypowiedź:

Quote::
Ostatnie dwa lata wygladaly wlasnie tak jak zasugerowales. Przychodzili do mnie, grali - niby sie zzywalismy. Im sie po prostu nie chce. Klubu sobie nie wymyslilem tylko pomysl zrodzil sie z naszych rozmow. I byli za dotad az nie spytalem kto sie ze mna przejdzie do osrodka kultury i kilku szkol popytac o sale. Wczesniej sugerowalem by sie zaopatrzyli w gobany - tez zgrzytnelo.

Coż, to sa po prostu normalni ludzie, którzy nie załapali bakcyla. Grają, ale zostali "zarażeni entuzjazmem". W każdym klubie proporcja tych, którzy chętnie zagrają, jeśli stworzy się im warunki do tych, którzy są gotowi wszystko pociągnąć jest duża (10:1? 30:1? nie wiem). W Poznaniu mamy aktualnie aż dwie -trzy takie osoby. W związku z tym zawsze musi być ten pierwszy, który zaryzykuje i zrobi coś na kredyt.

#25:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Pt grud 19, 2003 1:36 am
    ----
marcin wrote:
Czytam posty johnkelly i niestety mam wrażenie, że większość opinii, jakie formułuje jest oparta na stereotypach i zbytnio daleko idących uogólnieniach. Żeby przynajmniej wziąć poprzedni post:

Nie na stereotypach i zbytnich uogolnieniach tylko doswiadczeniach z kilkorgiem swoich znajomych. A jesli oni zachowuja sie zgodnie ze stereotypem no to coz...

marcin wrote:
Quote::
Niestety IMO jestesmy na etapie, ze mozna byc albo fanem GO albo wcale sie tym nie interesowac - nie ma gdzie i nie ma z kim zagrac tak sobie dla rozrywki.

Taki okres był, ale już minął. Obecnie mamy wiele możliwości gry przez internet - choćby na kurniku i kgs. Dlatego przynajmniej ci, ktorzy mają dostęp do netu mogą grać dla przyjemności. Ci którzy nie mają dostępu do netu... cóż, w hexa lub w halmę też trzeba sobie znaleźć partnera. A co do sprzętu...

Net nie zastapi zywego przeciwnika. A przede wszystkim nie zastapi otoczki jaka zawsze ma miejsce w kontaktach miedzyludzkich. Znalezienie szachisty jest o kilka wielkosci latwiejsze niz znalezienie goisty - a o to mi przede wszystkim chodzi. Jesli ktos ma pozostac przy GO nie moze sie ograniczac tylko do netu bo to zadna frajda na dluzsza mete.

marcin wrote:
Quote::
bo nie ma gdzie kupic zestawu GO, ksiazek, czasopism (e-go pomijam bo to jest sklep przede wszystkim dla fanow - chodzi mi o sklepy w realu).

Tutaj zapewne slawek sam moze powiedziec, jak dużą część odbiorców stanowią ci, którzy o go dowiedzieli się z netu ze stron takich, jak go.art czy akademia.

I?...

marcin wrote:
Quote::
Takie szachy mozna sobie kupic w praktycznie dowolnej formie - szklane, drewniane, nawet z kamienia - chocby nawet tylko po to by postawic na stoliku zeby sie kurzyly. Podobnie Monopoly czy Skrable (czy jak to sie tam pisze). Z Go tak nie jest.

Goban też można postawić po to, zeby się kurzył, tylko czy nas naprawdę interesują tacy ludzie?

Oczywiscie. Ilu obecnych szachistow nauczylo sie grac w szachy tylko dlatego, ze u dziadka stala szachownica z figurami mozna sie tylko domyslac. Problem jest taki, ze u nas o GO trzeba od kogos uslyszec. Z reguly trzeba aktywnie GO szukac. Osob zdolnych o GO opowiedzec jest malo. Po wejsciu do sklepu nie znajdzesz w nim kompletu do GO - do szachow owszem.

Obecnie jest tak, ze szachy mozna kupic nawet w sklepie z towarem japonskim sprowadzajacym z Japonii plastikowe pierdoly w postaci brelokow do kluczy czy naklejek.

marcin wrote:
I jeszcze odpowiedź na wcześniejszą wypowiedź:

Quote::
Ostatnie dwa lata wygladaly wlasnie tak jak zasugerowales. Przychodzili do mnie, grali - niby sie zzywalismy. Im sie po prostu nie chce. Klubu sobie nie wymyslilem tylko pomysl zrodzil sie z naszych rozmow. I byli za dotad az nie spytalem kto sie ze mna przejdzie do osrodka kultury i kilku szkol popytac o sale. Wczesniej sugerowalem by sie zaopatrzyli w gobany - tez zgrzytnelo.

Coż, to sa po prostu normalni ludzie, którzy nie załapali bakcyla. Grają, ale zostali "zarażeni entuzjazmem". W każdym klubie proporcja tych, którzy chętnie zagrają, jeśli stworzy się im warunki do tych, którzy są gotowi wszystko pociągnąć jest duża (10:1? 30:1? nie wiem). W Poznaniu mamy aktualnie aż dwie -trzy takie osoby. W związku z tym zawsze musi być ten pierwszy, który zaryzykuje i zrobi coś na kredyt.

Jasne. Tylko, ze na tego jednego entuzjaste przypada nastu graczy, ktorzy chociaz wyrazaja chec uczestniczenia w klubie. U mnie, jak przeszlo do konkretow, to zostalo nas dwoch. Reszta spasowala. Dla nas dwoch nie widze sensu zakladac klubu - wolimy sobie pojezdzic.

#26:  Autor: ParnSkąd jesteś: Zgierz PisanieNadesłano: Pt grud 19, 2003 2:37 am
    ----
Ze tak powiem ja ogolnie nie widze sensu zakladac kolejnego klubu w wawie. Sporo jest klubow w naszej stolicy (no chyba ze naprawde jest daleko i mialbys te kilka osob przychodzacych regularnie).

Edit (sorry za byka)


Ostatnio zmienił(a) Parn dnia Pt grud 19, 2003 11:16 am, w całości zmieniany 1 raz

#27:  Autor: dedeSkąd jesteś: Trojmiasto PisanieNadesłano: Pt grud 19, 2003 3:50 am
    ----
Johnkelly - gdybym w swoim czasie myslal jak Ty, nie byloby dzis IAG...

#28:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Pt grud 19, 2003 12:57 pm
    ----
johnkelly wrote:
Dla nas dwoch nie widze sensu zakladac klubu - wolimy sobie pojezdzic.

Swego czasu zakładałem klub w Poznaniu dla czterech osób: Darka, Wojtka, Kosmy (który regularnie znikał na pół roku na rejs) i siebie. Teraz mamy dwa kluby z ponad dwudziestką stałych bywalców i nowymi twarzami co tydzień.

parn wrote:
Ze tak powiem ja ogolnie nie widze sensu zakladac kolejnego klubu w wawie. Sporo jest klubow w naszej stolicy (no chyba ze naprawde jest daleko i mialbys te kilka osob przychodzacych regularnie).

Porównajmy tę wypowiedź z tą:

johnkelly wrote:
Znalezienie szachisty jest o kilka wielkosci latwiejsze niz znalezienie goisty - a o to mi przede wszystkim chodzi.

Gdzieś tu jest sprzeczność chyba, nie?

#29:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Pt grud 19, 2003 1:47 pm
    ----
marcin wrote:
johnkelly wrote:
Dla nas dwoch nie widze sensu zakladac klubu - wolimy sobie pojezdzic.

Swego czasu zakładałem klub w Poznaniu dla czterech osób: Darka, Wojtka, Kosmy (który regularnie znikał na pół roku na rejs) i siebie. Teraz mamy dwa kluby z ponad dwudziestką stałych bywalców i nowymi twarzami co tydzień.

Jak sadze do najblizszego klubu miales wtedy kilkaset kilometrow? Ja mam 15.

marcin wrote:
parn wrote:
Ze tak powiem ja ogolnie nie widze sensu zakladac kolejnego klubu w wawie. Sporo jest klubow w naszej stolicy (no chyba ze naprawde jest daleko i mialbys te kilka osob przychodzacych regularnie).

Porównajmy tę wypowiedź z tą:

johnkelly wrote:
Znalezienie szachisty jest o kilka wielkosci latwiejsze niz znalezienie goisty - a o to mi przede wszystkim chodzi.

Gdzieś tu jest sprzeczność chyba, nie?

No super. Wypowiedzi dwoch roznych osob sa wedle Ciebie sprzeczne. I co w zwiazku z tym?

Sugerujesz, ze ktos, kto chce sobie zagrac towarzysko (czyli nie zalezy mu na zadnych turniejach, wygranych, lekcjach, kyu czy dan tylko chce spedzic czas z piwem nad gobanem) musi sie zapisac do klubu, placic skladke i dojezdzac raz w tygodniu w okreslone miejsce? Ja uwazam, ze nie. Twierdze wrecz, bazujac na swocih znajomych, ze jest spora grupa graczy dla ktorych klub jest czyms odpychajacym. Tyle, ze GO, poza klubami w zasadzie nie istnieje - w przeciwienstwie do szachow gdzie malo kto o nich nie slyszal.

#30:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Pt grud 19, 2003 2:09 pm
    ----
dede wrote:
Johnkelly - gdybym w swoim czasie myslal jak Ty, nie byloby dzis IAG...

A zalozylbys IAG gdyby w polskim necie istnialy juz takie portale? Tylko dlatego, ze z kumplem macie fajny pomysl? Mimo, ze wasz portal bylby tylko kalka pozostalych?



-> Początkujący

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny  :| |:
Strona 2 z 3