Koncepcje podczas gry
Idź do strony Poprzedni  1, 2  :| |:
-> Początkujący

#16:  Autor: DobromilaSkąd jesteś: Łódź/Zielonka PisanieNadesłano: Śr marca 10, 2004 5:37 pm
    ----
Nawiązując jeszcze do tematu chciałabym się podzielić przemyśleniami po mojej grze ligowej z Nexo. Biorąc pod uwagę, że Nexo ma 6k a ja 14k moje szanse na wygranie były znikome. Czułam się przytłoczona siłą przeciwnika i grałam bez żadnej koncepcji. Ponieważ Nexo grał bardzo agresywnie, moja rola ograniczyła się do odpowiedzi na jego ataki a potem do desperackich prób ratowania czegokolwiek. Nie dziwię się przeciwnikowi, że po grze uznał to co ja wyczyniałam za "zły styl gry". Zawstydzony Przepraszam Nexo.
Teraz pora na pointę. Godzinę później Nexo grał kolejną grę ligową z Polkolordem, który wygrał. Wiem że Polkolord jest ode mnie silniejszy, ale niedużo. Fajny Wniosek, jeżeli grałabym bardziej spójnie, z koncepcją, niewykluczone, że udało by mi się przynajmniej przegrać małą ilością punktów Puszczający oczko i zachować z tej gry miłe wspomnienia.

#17:  Autor: PolkolordekSkąd jesteś: Gdansk PisanieNadesłano: Śr marca 10, 2004 7:03 pm
    ----
Dobromila wrote:
Nawiązując jeszcze do tematu chciałabym się podzielić przemyśleniami po mojej grze ligowej z Nexo. Biorąc pod uwagę, że Nexo ma 6k a ja 14k moje szanse na wygranie były znikome. Czułam się przytłoczona siłą przeciwnika i grałam bez żadnej koncepcji. Ponieważ Nexo grał bardzo agresywnie, moja rola ograniczyła się do odpowiedzi na jego ataki a potem do desperackich prób ratowania czegokolwiek. Nie dziwię się przeciwnikowi, że po grze uznał to co ja wyczyniałam za "zły styl gry". Zawstydzony Przepraszam Nexo.
Teraz pora na pointę. Godzinę później Nexo grał kolejną grę ligową z Polkolordem, który wygrał. Wiem że Polkolord jest ode mnie silniejszy, ale niedużo. Fajny Wniosek, jeżeli grałabym bardziej spójnie, z koncepcją, niewykluczone, że udało by mi się przynajmniej przegrać małą ilością punktów Puszczający oczko i zachować z tej gry miłe wspomnienia.

Rzeczywiscie w mojej partii Nexo,oczywiscie jako duzo silniejszy gracz, zaatakowal, jednak moja straregia w tym wypadku chyba polegala na tym ze nie chcialem sie dac wciagnac w bezposrednia walke(bo by na tym stracil) ale probowalem systematycznie budowac swoje mojo.
Jednak co jeszcze chcialem dodac od siebie, to nie wiem czy to normalne, ale jak gram z lepszym graczem i gramy w miare rowna gre to mam ogromny komfort psychiuczny i sie rozluzniam, z kolei jak gram rowno z kims rownym sobie lub nieco slabszym to jestem spiety i za wszelka cene staram sie cos napsuc przeciwnikowi zeby wygrac - choc czasem przez to przegrywam.

#18:  Autor: NexoSkąd jesteś: Radzionków PisanieNadesłano: Cz marca 11, 2004 3:27 am
    ----
nie masz za co przepraszac porostu pokazalem ci po grze ze ratowanie martwej grupy podkoniec yose jest nie najlepzym pomyslem. co do gry polklordem niedocenilem przeciwnika i po zbyt latwiej wygranej z dobromila sie rozluznilem jest to dobra nauczka dlamnie. Teraz kazda gra jest rownie wazna bez wzgledu na sile przeciwnika.

#19:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Pn marca 14, 2004 11:49 pm
    ----
Jeśli czyjś rozwój zatrzymał się i poszukuje nowych koncepcji, polecam: senseis.xmp.net/?SecretArtOfWar

Jak zwykle szukam osoby, która przetłumaczy poszczególne wpisy i ich kilkuzdaniowe opisy na polski.

#20:  Autor: shindouSkąd jesteś: z mangi ;p PisanieNadesłano: Pn marca 15, 2004 1:23 pm
    ----
"po drodze" jest tam też link do skrótu z tych strategii, opisanych niezależnie od go www.chinastrategies.com/table.htm Zdziwiony

#21:  Autor: Szafa PisanieNadesłano: Pt marca 19, 2004 11:07 pm
    ----
dawno nie grałem w go. bedzie z pół roku.
postanowiłem więc spokojnie zacząć od gry z Many faces of Go. Po pewnym czasie miałem moyo na pół gobanu, i ze 50 martwych kamieni w środku, które program jednak dzielnie bronił. Oceniając wynik na +100 dla mnie zacząłem sobie czytac gazete od czasu do czasu kładąc kamień. Za jakieś 20 ruchów zauważyłem, że cos jest nie tak, komputer się połaczył w taki sposób że aż wstyd, a moje moyo szlag trafił.
morał z tego taki - nawet jak macie 100% wygraną myslcie gdzie gracie do końca, bo skończycie tak jak ja.

#22:  Autor: MorF3usSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Wt czerw 22, 2004 8:09 pm
    ----
Jak wiemy Go jest nauką negocjacji... Negocjujemy z przeciwnikiem miejsce i zasieg [obczar] naszego terytorium. Sztuk atej gry polega na tym aby grac takie ruchy po ktorych w tej 'negocjacji' bedziemy ustawieni na lepszej pozycji, czyli takiej w ktorej przeciwnik bedzie musiał odpowiedziec w ten sposob, ze on np. przezyje a my w tym czasei bedziemy sobie budowac moyo. Według mnie strategia polega na tym zeby umiejestnie balansowac pomiedzy narzucaniem swojej inicjatywy i jak najlepszemu odpowiadaniu na 'propozycje' przeciwnika...
Zgadzam sie z tym ze nie powinno sie miec narzuconej koncepcji [strategii] gry. GO jest na tyle wspaniałą grą ze z kazdym [!!!] ruchem zmienia sie sytuacja na planszy. Nie jestesmy rowniez przewidziec dokładnie duzej ilosci ruchow [szczegolnie w fuseki] gdyz Go ma niezliczoną wrecz liczbe wariantow. Zgadzam sie z tym co napisał kaisuj. Uwazam ze fuseki jest najwazniejsza czescia gry. Dobre jej opanowanie procentuje znacznym skokiem siły...



-> Początkujący

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Idź do strony Poprzedni  1, 2  :| |:
Strona 2 z 2