Przygoda z GO
Idź do strony 1, 2  Następny  :| |:
-> Forum ogólne

#1: Przygoda z GO Autor: ValdiSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Sb grud 20, 2003 10:35 pm
    ----
Niedawno grajac na razem z kumplem, zebralo sie nam na wspominki(ach... to te swieta tak dzialaja), otym w jaki sposob zainteresowalismy sie go. Przypomniala mi sie ksiazka pana Lecha Pijanowskiego "Przewodnik gier", w ktorej to wsrod wielu innych zostala opisana gra Go. Dzieki tej ksiazce poswiecilem swoja uwage i cierpliwosc na poznanie tej gry. I jest to gra bez przesady znakomita z ktora przygoda moja trwa do dzis.

Jak ktos ma ciekawa historyjke o tym w jaki sposob zainteresowali sie tym intersujacym zjawiskiem jakim jest Go. Czy to poprzez internet, kolege, a moze zupelnie cos innego, to prosze o wpisy...

#2:  Autor: RadziolSkąd jesteś: Tychy PisanieNadesłano: Sb grud 20, 2003 11:43 pm
    ----
Ja moze zbyt interesujacej i orginalnej historii zwiazanej z rozpoczeciem gry w go nie mialem, ale napisze w kilku slowach jak to sie zaczelo...
Byl piekny zimowy dzien gdy wrocilem ze szkoly i pomyslalem ze wejde sobie na kurnik pograc w tysiaca (jak to zwyklem robic od prawie roku)... patrze i co widzie... dwie nowe gry... wszedlem na pierwsza (hex!) i wyszedlem po dwoch minutach, po czym wskoczylem naGO Uśmiech pomyslalem "jakie to fajne" i od tego czasu nie gralem w tysiaca :]

#3:  Autor: kaisujSkąd jesteś: Lublin PisanieNadesłano: Pn grud 21, 2003 5:55 pm
    ----
Ja mam historyjke, w ktora mi pewnie nikt nie uwierzy.

Pierwszy akcent z go mial miejsce, gdy mama mi kupila "Swiat Go", pierwsze wydanie. Bylem wtedy maly i niestety niewiele rozumialem z tego, co bylo tam napisane. Mialem nawet prosty zestaw do gry. Za komuny robili takie male z tektury z pionkami od chinczyka. Niestety szybko poszlo to do piwnicy i odeszlo w zapomnienie.

Kilka lat pozniej...

Siedzialem sobie na cronixie (obecne zagraj.pl) i gralem z kumplami w kropki. Pojawil sie pewnego dnia gracz znakomity o nicku "Slabosilny". Byl goista, ale wtedy nikt w Go na cronixie nie gral, wiec z nudow wpadal na kropki i nas wszystkich rozwalal. Zachecal nas do grania w go. Pokazal mi nawet link akademii, ktora wtedy chyba dopiero zaczynala. Mowil mi, ze jest dobry w to go, ale ja bylem zielony i nic mi jego nazwisko nie mowilo. Zreszta wtedy dla mnie go i kropki to bylo prawie jedno i to samo. Ktoregos ranka, gdy nie bylo z kim grac w kropki wszedlem z ciekawosci na go i on tam byl. I zaczal mnie uczyc o oddechach i gralismy kilka razy na malej planszy. Raz zagralismy nawet na 13, ale nie bardzo wiedzialem co sie dzieje. Wierzcie mi lub nie, ale tym tajemniczym mistrzem byl Leszek Soldan. :)))

#4:  Autor: ParnSkąd jesteś: Zgierz PisanieNadesłano: Pn grud 21, 2003 7:00 pm
    ----
No no Kaisuj (czemu nic wczesniej nie powiedziales?)

Moja przygoda zaczela sie banalnie. Dostalem internet (slabe lacze, wiec bylem pewien ze w jakies porzadne gierki sobie nie pogram), ale znalem stronke kurnik.pl i wiedzialem, ze tam sa rozne ciekawe gry (karciane i logiczne). Wszedlem tam z powodu gier karcianych, ale z powodu mojego slabego polaczenia nie dzialaly mi wystarczajaco dobrze (laaagi Smutny ). I wtedy spojrzalem na taki obrazeczek po prawej stronie, akurat przedstawial go. Skoro byl na obrazeczku to wszedlem i tak sie zaczelo (probowalem jeszcze inne gry, ale jednak go jest najlepsze i najlepsza atmosfera jest).

Ps. jak karty mi nie dzialaly to mialem do wyboru: szachy, warcaby lub jakas inna gre (w szachy i warcaby nie lubie grac wiec wybralem inna gre Uśmiech )

#5:  Autor: SayakaSkąd jesteś: Poznan PisanieNadesłano: Śr grud 24, 2003 3:13 pm
    ----
A ja sobie rozmawiałam na GG z BlackOmenem, który miał system odpowiadania Co Cztery Minuty. W koncu powiadomil mnie, że tak długo nie odpisuje , ponieważ gra w Go, taka fajną gre. To to go uznalam za maniaka;-). Po czym namowił mnie on żebym sobie przeszła samouczek na goarcie, i w sumie bardzo mi sie spodobał.. Potem sciagnęłam KGS'a , dostałam tam kilka lekcji od Omena, czy Qboosha, i zagrałam swoją pierwszą gre na 19, którą przegrałam z 22 kyu o 110 moku;] . Prawdę mówiąc zostala mi jedna zywa grupa;D.
Potem tak jakoś na 19 gra mi się nie podobała bo nie za bardzo w niej czaiłam o co chodzi, i przeszłam na kurnik, jako Sayaka z tego co pamiętam. Pograłam tam z półtora miesiaca, gdzies raz na 2 tygodniu ruszając dziewiętnastki, po czym mi się znudzilo i wróciłam na KGS'a:)

#6:  Autor: RucaSkąd jesteś: Głogów PisanieNadesłano: Pt grud 26, 2003 11:36 pm
    ----
A ja bedac fanem mangi i anime w pewien sloneczny dzien trafilem na strone toriyamaworld.com i mange HnG Uśmiech Moje ogromne zafascynowanie Japonia kazalo mi znalezc informacje na temat Go i tak trafilem do Szkoly Go Uśmiech Oczywiscie najpierw na kochanej aurorce wszystko gralem Uśmiech

#7:  Autor: wojtek85Skąd jesteś: Szczecin PisanieNadesłano: Pn stycz 12, 2004 3:20 pm
    ----
Tiaa, stare dobre czasy. Pytania moje w stylu co to jest i jak w to sie gra. JA moglbym skserowac post Radziola. Przy czym ja w ten zimowy wieczór mialem zamiar pograc w literaki w ktore jestem nawet lepszy niz w GO ;-).

Zobaczylem dwie gry. Wszedłem na hex. Pierwszy raz slyszalem o tym wiec bylem ciekawy. Hehe i tez mnie odrzucilo po 2 minutach. Wiec postanowilem zobaczyc zapewne kolejna nudna gierke. Wlazlem na GO, prawie nikogo nie bylo. Zagralem kilka gier na 9x9. Nie wiem z kim (tradycyjnie na kurniku) ale dostalem plecy. Nie wiem jak Wy ale ja skopiowalem sobie wszystkie 100 poczatkowych gier z kurnika. Mowie Wam, do konca dnia mialem dobry nastroj Bardzo szczęśliwy .

Zagralem nie znajac kompletnie zasad. Po kilku grach stwierdzilem: hmm ciekawe.

Juz nie moglem sie odzwyczaic. Nastepnego dnia po szkole poszukalem w necie zasad i sie wciagnalem na dobre.

Co ja bym zrobil bez kurnika :))

#8: ... Autor: yebisuSkąd jesteś: Gdansk PisanieNadesłano: Wt stycz 13, 2004 3:48 am
    ----
ja mialem w sumie podobnie jak Ruca tylko u mnie bylo smieszniej po tym jak zaczalem grac a nie sama historia poczatku Drwiący

kumpel z mieszkania zassal 130 chapterow hikaru z DC i mowi ze fajna manga (wcale wielkim milosnikiem nie jest ale se oglada od czasu do czasu) a stworzona o tak teoretycznie nudnym temacie (no bez przesady manga o szachach tez nie za ciekawie by brzmiala ^^) no i tak u niego lezala lezala w koncu mnie naszlo zeby przeczytac i tak usiadlem do pierwszego chapteru drugiego i w caly dzien skonczylem wszystkie ktore mial Drwiący
no i wszedlem sobie na go.art tam przerobilem samouczka kumpel tez no i se zagralismy kilka gier na IGSie (tego z kolei dostalem od innego kumpla :P) ale nam sie znudzilo Bardzo szczęśliwy (gralismy na 19 - nudna dluga gra :P)
ale po miesiacu albo cus zobaczylem giere na kurniku (jakos poczatek maja) i tam zaczalem grac i grac glownie na 9 czasem 13...
no i tak sobie przyjechalem do olsztyna na wakacje gdzie wczesniej od znajomej dowiedzialem sie ze jest klub GO (lol swiat jest maly.. nie wiedzialem ze ona w to gra przypadkiem wyszlo ^^) - nigdy nie gralem na prawdziwym gobanie wiec pomyslalem ze wpadne.. no i tak nie mialem pojecia o swojej sile ale grac na 19 zagralem (wczesnij kilka partii tylko przez neta na takim rozmiarze) - no i sie po dwoch trzech tygodniach okazalo ze BlackOmena tutaj juz wspomnianego jade jak chce a rywalem troche lepszym jest tylko przem Bardzo szczęśliwy

btw - wczesniej bylem zapalonym graczem Counter-Strike'a w sumie mozna powiedziec ze z tego zylem ^^ (turnieje kaska itp)
no ale teraz to glownie GO.. Drwiący

#9:  Autor: zefciuSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Śr stycz 14, 2004 8:15 pm
    ----
W moim przypadku, tak naprawdę zaczęło się od C64. Był tam programik microgo, kamyki przesuwało się joystickiem i wog'le. Pograłem, pograłem, zauważyłem, że jak sie otoczy to się zbija i tak mi zostało na kilka lat. Przez ten czas o Go słyszałem od czasu do czasu (a to w teleekspresie reportaż jakiś, a to scenka w "Soul hunterze"), ale jakoś się szczególnie nie interesowałem. Zainteresowanie wróciło dopiero, kiedy zobaczyłem banner na cronixie "Go uwodzi jak kobiety i wino" zagrałem pierwszą partię, wmawiając przeciwnikowi, że znam zasady (jeszcze nie wiedziałem wtedy, że gra się na terytorium), potem było kilka partii na szachownicy starymi monetami z moim kumplem, a w końcu deska Maliniaka, świnka, klub w Poznaniu (wówczas liczył w porywach do 4 członków) i tak jakoś mi zostało.

#10:  Autor: kazikoSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Pt stycz 23, 2004 7:06 pm
    ----
1. W polowie mniej wiecej lat osiemdziesiatych jak wiekszosc zdrowych mlodych ludzi w tamtym czasie walczylem jak lew zeby wejsc do kina na "Wejscie Smoka" - czy ktos jeszcze pamieta ta atmosfere ?
Kupowalem wszystkie wydawnictwa w ktorych moglo byc cos o sztukach walki, w jednym z nich nagle - SZOK, na jednej stronie cos o odzywianiu dla kulturystow i obok o tym jak skutecznie kogos kopnac w glowe, a na drugiej zdjecie jakiegos klocka drewna z namalowana siatka i jakies bialo-czarne pchelki - przeczytalem.
w nastepnym wydaniu - uwaga : wywiad z Kraszkiem , nawet bylo zdjecie jak duma nad gobanem - a wszystko dzieje sie w gazecie pt UWAGA : 'REKREACJA FIZYCZNA' (!SIC) - to nie jest zart.
potem w kilku odcinkach wydrukowali zasady gry. nie znalazlem chetnych do pogrania - moze malo skutecznie szukalem - bo jesli dobrze pamietam wtedy jednym z osrodkow gdzie grano i to chyba niezle (Soldan) byl Olsztyn gdzie mieszkalem, ale trudno , wtedy nie zaczalem grac - pozostalo mi jednak cos w pamieci.

2. Jakis czas pozniej (4-5 lat) znalazlem w ksiegarni ksiazke i to wcale nie byl Swiat Go Kraszka - tylko jakies inne wydawnictwo, kwadratowa ksiazeczka, w sumie moze ze 30 stron z wyjasnieniem zasad.
Nastepne 3-4 lata lezala na polce. Mam ja chyba jeszcze gdzies - tak jak wyciete z gazety wywiad z Kraszkiem + zasady etc etc.

3. Na studiach (1990) namowilem kolege - dalem ksiazke do poczytania, zrobilismy plansze (kartka z duzego zeszytu w kratke wyrwana ze srodka) a nastepenie zaczelismy myslec z czego by tu zrobic kamienie - 361 to jednak jest juz jakas liczba, ale w desperacji chcielismy je nawet wystrugac z drewna. po namysle mala zrzutka i poszlismy do sklepu z guzikami, tak tak - kupilismy czarne i biale guziki , jak sprzedawczyni uslyszala ile ich chcemy zdziwila sie tylko troche, bardziej tym ,ze takie dokladne liczby jej podajemy, wtedy jeszcze byly problemy z zaopatrzeniem wiec chyba byla przyzwyczajona, ze ludzie czasami kupuja duze zapasy Uśmiech .

zaczelismy grac, ale kolega szybko sie zniechecil , znalazlem drugiego , zagralismy w sumie kilkadziesiat partii, nie znajac nawet takich pojec jak fuseki, joseki, o tesuji to juz nawet nie wspomne - kosmos.
po jakims czasie minela zajawka na go, ale guziki tez jeszcze gdzies mam w starym plastikowym pudelku po masle roslinnym.

4.zapomnialem o go na nastepne kilka lat. az znalazlem w internecie go.art.pl - tylko jak na ironie jak wreszcie mam z kim grac, mam dostep do wiedzy i informacji (internet uber alles) - NIE MAM CZASU NA GRANIE ! Smutny
(a przynajmniej nie tyle ile bym chcial miec).

pzdr, K

#11: Maly bylem to sam wymyslilem zasady :) Autor: Cheyen79Skąd jesteś: Kraków PisanieNadesłano: Pt stycz 23, 2004 9:39 pm
    ----
Pierwszy raz widzialem Go, jak rodzice mi kupili tekturowy goban z pionkami zamiast kamieni. Byla tam wtedy dla mnie strasznie dluga instrukcja jak sie w to gra. Z bratem czytalismy uparcie kilka razy ale zaden z nas, jak sie okazalo, nie zrozumial zasad. Zatem gralismy raczej po swojemu. Pozniej sie nam znudzilo, chociaz pionki sie przydaly jako amunicja :). Minelo kilkanascie lat. Dostep do internetu. Nuda. Wlazlem sobie na kurnika, bo podobno moznabylo tam grac w szachy. Patrze, a tam GO. Oczywiscie zapomnialem o szachach i od razu tam wszedlem. Ktos mi powiedzial o samouczku itd itd itd. Na kurnik wlazlem jakis miesiac temu Uśmiech Pozdrawiam.

#12:  Autor: DobromilaSkąd jesteś: Łódź/Zielonka PisanieNadesłano: Pt stycz 23, 2004 10:25 pm
    ----
Dawno, dawno temu... Puszczający oczko mój tata czytając książkę pana Pijanowskiego pt: "Świat gier" natrafił na entuzjastyczny opis go. Zainteresowało go to, zrobił planszę z kawałka materiału (linie były wyszyte na maszynie) i kamienie z tektury (grube, z kilku warst tektury, w kształcie walca). Próbował nauczyć zasad kilka osób (w końcu samemu się nie pogra) w tym mnie. Miałam wtedy ok 9 lat i zagraliśmy dwie gry. Zostałam doszczętnie zmłócona, bo nie od razu załapałam sposób myślenia w go. Zniechęciło mnie to i więcej nie chciałam grać. Komplet do gry wylądował gdzieś w szafie.
Ponad rok temu mój kolega zainteresował się go i próbował zachęcić innych. Przyniósł igowina i w pokoju koleżanki w akademiku pokazywał innemu zasady. Ja spojrzałam na to i skojarzyło mi się, że w to kiedyś grałam.
Później ten kolega kupił sobie goban i próbował mnie zmusić do gry. W końcu dałam się namówić i znowu zostałam zmłócona :?. Tym razem jednak nie zniechęciło mnie to i graliśmy coraz częściej, również na "gobrusie" taty, bo jest lżejszy i można go nosić na uczelnię.
Teraz ja młócę mojego tatę! Rozsierdzony
A ten kolega to mój chłopak. Można powiedzieć, że go nas połączyło Bardzo szczęśliwy

#13:  Autor: loopanSkąd jesteś: Wroclaw PisanieNadesłano: Pt stycz 23, 2004 11:57 pm
    ----
Podobno wszyscy faceci marza aby miec dziewczyne goistke.
Czy to pradwa?

#14:  Autor: DobromilaSkąd jesteś: Łódź/Zielonka PisanieNadesłano: Sb stycz 24, 2004 12:00 am
    ----
Jeżeli już to chyba wszyscy mężczyźni-goiści
Ale podobno mężczyźni wolą blondyniki...


Ostatnio zmienił(a) Dobromila dnia Pn stycz 25, 2004 2:22 am, w całości zmieniany 1 raz

#15:  Autor: kaisujSkąd jesteś: Lublin PisanieNadesłano: Sb stycz 24, 2004 12:19 am
    ----
A ja tam sie zgodze z moim senseiem. Czyz nie byloby fajnie poznac dziewczyne, z ktora mozna dzielic taka pasje?!? Niestety pomarzyc to sobie mozna, a rzeczywistosc jest troszke inna. Ale kto wie, moze kiedys spotkam w autobusie jakas czytajaca "Invincible'a" Wesoły



-> Forum ogólne

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Idź do strony 1, 2  Następny  :| |:
Strona 1 z 2