Przygoda z GO
Idź do strony Poprzedni  1, 2  :| |:
-> Forum ogólne

#16:  Autor: ValdiSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Sb stycz 24, 2004 1:21 am
    ----
Początki są zawsze trudne. Mnie razem z kolega tez zrozumienie zasad przyszlo z trudem. Zakłopotany
Zeby za bardzo sie za szybko nie zniechecic ,udalo nam wyszukac reguly do gry o nazwie 'GO BANG'. Ktora wykorzystuje te same rekwizyty. W skrocie gra konczy sie w momencie gdy ktos pierwszy ustawi piec kamieni kolo siebie w jednej linii (bez bicia kamieni przeciwnika). Puszczający oczko
Po relaxie wracalismy zawsze do gry wlasciwej Bardzo szczęśliwy

#17:  Autor: DobromilaSkąd jesteś: Łódź/Zielonka PisanieNadesłano: Sb stycz 24, 2004 1:41 am
    ----
Same zasady w Go są proste i nawet jako dziecko nie miałam z nimi problemu, ale np. nie mogłam uwierzyć, że jeśli pozostawię jeden odstęp między kamieniami (ikken tobi) to bardzo trudno je rozdzielić, więc stawiałam kamienie tuż obok siębie. Fajny
No, seki to było coś nie do pojęcia, ale u początkujących się rzadko zdaża, więc to mnie akurat nie odstraszało


Ostatnio zmienił(a) Dobromila dnia Pn stycz 25, 2004 2:21 am, w całości zmieniany 1 raz

#18:  Autor: zefciuSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Sb stycz 24, 2004 11:39 am
    ----
Więc jeśli chodzi o początki to przed przeczytaniem zasad straszne mieliśmy z Jędrusiem problemy, na tle ruchów samobójczych. Ostatecznie wyszło na to, że grupka z jednym fałszywym okiem jest żywa.
Natomiast mimo że poznałem moją obecną dziewczynę przy Go, to ona obecnie gra coraz mniej. Więc MPP w tym roku raczje sobie podaruję.

#19:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Pn lut 23, 2004 12:23 am
    ----
Była to zima 1994/95. Kumpel z klasy w liceum wygrzebał skądś Przewodnik Gier Lecha Pijanowskiego, a w nim znalazł zasady go. Zainteresował tą grą mnie i jeszcze jednego kolegę z klasy (który notabene teraz jest misjonarzem i już raczej nie grywa). Nie był to mój pierwszy kontakt z grą, wiele lat wcześniej widziałem opis gry (bez zasad) w jakiejś książce o sztukach walki (!), a zapamiętałem go, bo była tam mowa m. in. o Januszu Kraszku, który po kilkuletnich studiach na Wschodzie (?) doszedł do siły 5 Dan. No więc zaczęliśmy grywać z kolegami, jako że pasjonowały nas wtedy najróżniejsze gry. W bibliotece znaleźliśmy egzemplarze Świata Go i trzymaliśmy je miesiące, bo nikt poza nami tą książką się nie interesował. Właściwie to dopiero po dokładnej lekturze pierwszych rozdziałów tej książki (o historii, kulturze, komputerach itp.) świat poza go przestał się dla mnie liczyć. Czas mijał, oglądaliśmy sobie jakieś klasyczne partie 9D z których nic nie rozumieliśmy. Prawdopodobnie byliśmy w Pile jedynymi wtedy graczami. Szachy, moja wcześniejsza pasja (mam III kategorię) zostały zupełnie zapomniane. No i pewnego dnia w Teleekspresie zobaczyłem materiał z odbywającego się właśnie w Tucholi kongresu. Totalnie na wariata (nie znając adresu czy telefonu kogokolwiek ani nikogo nie znając) pojechałem sam do Tucholi. Szok był ogromny. Ludzie siedzący w parku grający w go, mahjongga, shogi... ogromne sale i ludzie grający tylko w go... jacyś sympatyczni Holendrzy wyjaśniający mi podstawy taktyki... pierwsza partia z zawodowcem, podczas której byłem straszliwie spięty, przez co długo myślałem nad ruchami, a on spoglądał co chwila na zegarek... Poddałem partię po 50 ruchach, on spojrzał zdziwiony i szybko sobie poszedł :).
Cudem uniknąłem wówczas śmierci, gdy z okna na 3 piętrze wypadła szyba roztrzaskując się metr ode mnie... W sumie spędziłem tam dwa niezapomniane dni, poznałem Maliniaka, zagrałem pierwszą grę z Giedrojciem, obejrzałem Kraszka :). Dzięki Giedrojciowi dostaliśmy wtedy sprzęt do klubu w Pile. Klub raczej rzadko się spotykał, więc zainteresowanie go niestety opadło po pewnym czasie...
Grac powaznie zacząłem dopiero po przeprowadzce na studia do Poznania, tu poznałem Darka Mackowiaka, potem na turniejach wielu innych świetnych ludzi, spośród których chciałbym przede wszystkim wymienić Wojtka Szychowiaka, który na poważnie zaraził mnie pasją do go i do popularyzacji tej gry. Te turnieje, które organizował u siebie w Żołędowie były jednymi ze wspanialszych imprez goistycznych. Kto tam był, ten wie :).

#20:  Autor: slawekSkąd jesteś: Bielsko Biala PisanieNadesłano: Cz lut 26, 2004 1:58 am
    ----
Go jest sexy?

no popatrz... tak tego do tej pory nie widzialem...

Uśmiech

Slawek

#21:  Autor: methodSkąd jesteś: Łódź PisanieNadesłano: Wt marca 09, 2004 9:38 am
    ----
hehe. bez dwoch zdan. dziewczyna musi grac w go. inaczej dlugo razem nie pobedziemy hehe ("wybieraj! albo te glupie kropki albo ja!")

adieu



-> Forum ogólne

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Idź do strony Poprzedni  1, 2  :| |:
Strona 2 z 2