Moondancer wrote: |
heh, z zaciekawieniem obserwuję przebieg całej sprawy. Odnośnie piractwa doszedłem do jednego wniosku... W Polsce zarabiamy zbyt mało, że można było sobie pozwolić na kupowanie wszystkiego, co nas interesuje... I nie da się na to nic poradzić. |
Quote:: |
Nazywanie ludzi złodziejami czy krytykowanie ich nic nie pomoże. Trzeba zacząć sprawę od góry. Ale cóż, to wybrańcy narodu odpowiedzialni są za aktualną sytuację. Jaki naród, tacy wybrańcy... |
slawek wrote: |
I to już usprawiedliwia kradzież? Wiesz nie stać mnie na mercedesa... szukam łomu i zatrzymam kogoś na skrzyżowaniu. |
slawek wrote: |
Od 'góry' to przez poprzednie 50 lat usiłowano naród naprawić. Jak chesz żeby bylo lepiej zacznij od siebie. Możesz wystartuj od nieusprawiedliwiania złodzieji. |
Moondancer wrote: | ||
No coż, pomiędzy kradzieżą mercedesa a kradzieżą własności intelektualnej jest zasadnicza różnica. |
slawek wrote: |
Piractwo odbiera wpływy autorom - żadne pokrętne tłumaczenia że 'i tak bym nie kupił' nie zmieniają faktu kradzieży. |
Moondancer wrote: | ||
Heh. A naprawianie pralki odbiera wpływy firmom produkującym pralki. Mam wrażenie, że bardzo jasno wytłumaczyłem, na czym polega różnica. |
Moondancer wrote: |
Do tego dochodzi jeszcze kwestia, po której stronie barykady się stoi. |
Moondancer wrote: |
Uważam, że kwestia piractwa, czy rozpowszechniania adresów powinna zostać poddana indywidualnej ocenie. Prawo antypirackie jest niedostosowane do naszych realiów. A prawa nieegzekwowalne, zawsze są łamane. Pozatym prawo nie ma racji bytu, jeżeli społeczeństwo go nie chce. A nasze społeczeństwo w aktualnej sytuacji materialnej, raczej w większości nie respektuje tego prawa. Prawo jest dla ludzi... |
Moondancer wrote: |
Oczywiście jestem w pełni świadom konsekwencji, jakie ponosi za sobą proceder piractwa. I nie mówię tu już o samym fakcie okradzenia kogoś. Mówię o sytuacji, kiedy w polsce nie było prawa antypirackiego. Wtedy nie było gier w wersji polskojęzycznej, bo nie opłacało się ich w polsce wydawać. Nie było przemysłu gier ani programów komputerowych. Smutne to było i smutne nadal jest. Gdybym chciał znaleźć pracę jako programista gier, nie mam na to szans, bo nadal biznes gier w polsce raczkuje. |
Moondancer wrote: |
Jednak dzięki braku lokalizacji gier zdobyłem mocne podstaw mojego języka angielskiego. |
Moondancer wrote: |
Nic do końca nie jest złe, nic do końca nie jest dobre... |
Moondancer wrote: |
Slawek: Po pierwsze przepraszam, że zwracam się tak bezpośrednio. Jednak to forum dyskusyjne, internetowe. Jakoś wrosła we mnie konwencja równości na tej płaszczyźnie. Wielce szanuję Ciebie i Twój wkład w rozwój i proagację Go. I jestem niezmiernie wdzięczny. Niestety, często popełniam pewien błąd. Mierzę ludzi własną miarą. Traktowałem dyskusję jako zabawę, rozrywkę intelektualną. Nie przeszło mi przez myśl, że inni moga do sprawy podeść zupełnie inaczej. Nie wiem, jak Ty podszedłeś, jednak jeżeli uraziłem w którymś miejscu, przepraszam. |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)