Dola początkującego
Idź do strony 1, 2  Następny  :| |:
-> Początkujący

#1: Dola początkującego Autor: TapatikSkąd jesteś: Gołańcz PisanieNadesłano: Pn stycz 02, 2005 4:59 pm
    ----
Cześc!Zauważyłem że nauka gry w Go to proces niezwykle skomplikowany. Dawniej tak nie myslałem. Wydawało mi sie że Internetowa Akademia Go dostarcza wszelką wiedze na temat tej gry i że wystarczy poczytać troche o zasadach, zrozumiec je a potem teorie "przyoblec w ciało" to znaczy grać. Pomyślałem sobie że kiedy poznam zasady gry pogram w internecie by w praktyce doskonalić umiejętności, a potem kiedy już od czasu do czasu uda mi sie wygrać, a moje przegrane przestaną przypominać pole bitwy pod Waterloo kupie sobie goban, kamienie i spróbuje kilka osób "zarazic" tą gra.Niestety rychło przekonałem się że na Kurniku pod nazwą: poczatkujacy kryją sie gracze często o sile gry godnej pozazdroszczenia. Innymi słowy nie byłem dla nich godnym przeciwnikiem.To byli początkujący ale z wiedzą praktyczną jak grać. Doszedłem do wniosku że potrzebuje przewodnika który krok po kroku wprowadzi mnie w tajniki gry nie upewniając sie co chwila czy napewno przestudiowałem zasady gry na stronie Akademii (bo moje banalne błedy i bezsensowne ruchy nie wynikały z nieznajomości zasad ale niemożności ogarnięcia tego co dzieje sie na planszy i żadna najlepiej wyłożona teoria nie mogła wybawić mnie od uczucia zagubienia jakie towarzyszy początkujacemu).Znalazłem nauczyciela i spotkałem sie z nim dwa razy na na serwerze by pobierać lekcje. Rychło jednak przekonałem się ze i on wymaga ode mnie pewnej wiedzy praktycznej mimo iż zaznaczyłem mu że jestem początkujący, a przecież ktoś taki ma tylko głowę wypchana teorią, której nie jest w stanie "przelać" na planszę w sensowny sposób. Być może naoglądałem się zbyt dużo filmów o mistrzach, którzy wprowadzają adeptów w sztuki walki ale wyobrażałem sobie właśnie tak nauke gry w Go. Jest mistrz- nauczyciel, który objaśnia ruchy ucznia w trakcie gry: "nie, tak nie rób. To nie jest dobry ruch. Spróbuj jeszcze raz........Nie ten ruch też nie jest dobry. Pomyśl..."Mistrz wedle moich wyobrażeń to ktoś kto uśmiecha sie pobłazliwie na widok najbardziej kretyńskiego zagrania swego ucznia, ktoś kto potem krótko wyjaśni dlaczego to było złe posunięcie. Albo nie wyjaśni lecz powie: " nigdy tak nie rób przyjdzie czas że zrozumiesz dlaczego tam sie nie stawia kamienia" i przychodzi czas ze uczeń pojmuje o co chodziło mistrzowi tak jak w filmie zrozumiał to pewien chłopiec, który przychodził do staruszka na lekcje karate, a ten zamiast nauki ciosów kazał mu malować płot, co uczeń uważał za kretyńskie i bezsensowne by w końcu przekonać sie w czasie walki, że malowanie pędzlem sztachet wzmocniło mu nadgarstki, dało fundament do dalszej nauki. Puszczający oczko Mój nauczyciel analizował moją gre ale dopiero po jej zakończeniu i używał terminów, które może powinienem znać ale których nie znałem(jeszcze nie na tym etapie)Z jego rozmowy z przyjacielem dowiedziałem sie że jestem "naprawde słaby" co przyjąłem niejako ze zdziwieniem bo z mojej słabości nie robiłem żadnej tajemnicy i myślałem żę mój nauczyciel wie z kim gra. Spotykałem się z nim właśnie po to by pokazał mi jak stać sie silniejszym graczem, by pokazał czego nie robić w praktyce. Wspomniał, że powinienem jako poczatkujący grac z komputerem ( co zresztą już robiłem ale bez zbytniego rozumienia tego co robie na planszy bo komputer nie komentuje) a ja zrozumiałem, że nie wystarczy być autentycznie zielony żeby mieć nauczyciela ale trzeba w jakiś sposób samemu dojść do pewnych rzeczy(i nie mówie tu o zasadach gry raczej o pewnych posunięciach taktycznych, które juz poczatkujący powinien znać)by zasłużyc na miano początkujacego. Problem w tym że trudno dojść samemu do tych pewnych rzeczy. Ponieważ odniosłem wrażenie że mój nauczyciel lekcje ze mną uważa za stratę czasu ale jest osobą na tyle wrazliwą, że nie wie jak mi to powiedzieć zakończyłem edukacje po dwóch spotkaniach by mógł czerpać radość z gry z kimś silniejszym. Potem próbowałem samemu podpatrywac gre innych na KGS ale myśle że to jest pożyteczne gdy jest się silniejszym graczem, albo nawet poczatkujacym ale ja nie zasługuje nawet na takie miano. Mój obecny plan nauki Go jest nastepujący:kupuje goban, kamienie i ksiązke i studiuje problemy na planszy. Jak zabraknie problemów w ksiązce studiuje te ze stron internetowych. Być może w ten sposób stane sie na tyle początkującym by ktoś zaczał mnie uczyć i robienie tego nie uwazał za stratę czasu. Zważywszy jednak na moje psioczenie tutaj nie sądzę by takie osoby sie znalazły. Puszczający oczko Tak sobie myśle że kiedys doczekam sie może nawet uczniów. Pozdrawiam.Czas kończyc ten nudny wywód. Prosze nie traktujcie mnie w kategoriach "czarna owca forum" Puszczający oczko [/code]

#2:  Autor: wj22Skąd jesteś: Wrocław PisanieNadesłano: Pn stycz 02, 2005 7:55 pm
    ----
Witam. Ja ze swojej strony to polecam:
-granie na kurniku na planszach 9x9 i 13x13, duza plansza wymaga juz pewnych podstaw
-przerobienie kilkukrotne samouczka z Akademii
-rozegranie jak najwiekszej ilosci gier, najlepiej na kurniku bo jest tam sporo graczy poczatkujacych,
-nie przejmowanie sie porazkami, przyslowie mowi "postaraj sie jak najszybciej przegrac pierwsze 100 gier"
-odpusic sobie narazie kupowanie duzego gobana i kamieni, w zamian ew. kupic Atari Go za 25zl u Sławka.
-powiedzmy po 3-4 tygodniach kupic ksiazke Gra Go lub Swiat Go (znacznie trudniej dostac)

Ja w mniej wiecej ten sposob sie uczylem na poczatku. Nie wiem czy robilem postepy szybko czy wolno, ale mysle ze te porady wystarczaja przez pierwszy miesiac grania. Nie warto na poczatku szukac nauczyciela, dopiero jak sie ma jakies podstawy to warto zajac sie poprawianiem bledow.

#3:  Autor: johnkellySkąd jesteś: Ożarów Mazowiecki PisanieNadesłano: Pn stycz 02, 2005 8:50 pm
    ----
Ze swojej strony, jako również początkujący ale już zaawansowany (19kyu PSG), moge zaproponować inną niż wj22 metodę:
- rób tak jak zamierzasz: kupuj od razu pełny goban z pionami, i studiuj problemy z książek;
- jak najwięcej graj na KGS, kurnik raczej zignoruj ponieważ poważnie kuleje na nim tzw. etykieta gry, można się spażyć i zniechęcić;
- staraj się grać z lepszymi graczami bo głównie w ten sposób będziesz mógł się uczyć a jak rzeczeni marudzą no to cóż - nie musisz z nimi grać w przyszłości;
- staraj się przerabiać gry mistrzów Go, ale to dopiero wtedy gdy będziesz miał już żelazne podstawy.
Ze swojej strony mogę co najwyżej zaproponowac grę. Mój gg:1716136 a nick na KGS to johnkelly. Będziesz miał czas i chęć grać to daj znać na gg jak będę aktywny albo zaraz wracam.

#4:  Autor: PolkolordekSkąd jesteś: Gdansk PisanieNadesłano: Pn stycz 02, 2005 10:11 pm
    ----
ja natomiast rowniez uwazam ze 9*9 i 13*13 sa bardzo dobre dla graczy ktorzy rozpoczeli przygode z go, tak wlasnie zaczynalem ja, przez ok. pol roku gralem tylko 9 i 13 na kurniku( okolo 1000 partii) i doszedlem w taki sposob do poziomu ok. 15 kyu i dopiero wtedy zaczalem grac na 19 Uśmiech

#5:  Autor: MiltenSkąd jesteś: Gdańsk PisanieNadesłano: Pn stycz 03, 2005 2:09 am
    ----
Ja też jestem graczem początkującym, jeśli nie bardzo początkującym.
Ale myśle że troszke już umiem i myśle że jeśli faktycznie chcesz poznać podstawy mógłbym pokazać i wytłumaczyć pare rzeczy jak RBS, podstawowe sekwencje przy boku planszy albo nawet coś trudniejszego jak małpi skok albo inwazja san-san
Oczywiście postaram się wszystko w miare prosto wytłumaczyć.
A jak to jest już dla Ciebie za proste to zawsze możemy pograć i powymieniać się opiniami albo wspólnie analizować partie.

Jeśli chcesz to odezwij się moje gg: 4234107

#6:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Pn stycz 03, 2005 1:31 pm
    ----
Quote::
Wydawało mi sie że Internetowa Akademia Go dostarcza wszelką wiedze na temat tej gry i że wystarczy poczytać troche o zasadach, zrozumiec je a potem teorie "przyoblec w ciało" to znaczy grać.

Nic bardziej dalekiego od prawdy. Na tych stronach można w istocie znaleźć wciąż bardzo mało wiedzy na temat go. To co prezentujemy to wierzchołek. Polecam np. wszystkie książki z serii 'elementary go series' oraz 'get strong at...', strony gobase.org, senseis.xmp.net, goproblems.com. Kilka dobrych książek wkrótce ukaże się po polsku.

Jaką siłę miał twój nauczyciel? Puszczający oczko

Quote::
Mój obecny plan nauki Go jest nastepujący:kupuje goban, kamienie i ksiązke i studiuje problemy na planszy. Jak zabraknie problemów w ksiązce studiuje te ze stron internetowych.

To może być dobry plan. Dla każdego działa coś innego.

#7:  Autor: dedeSkąd jesteś: Trojmiasto PisanieNadesłano: Pn stycz 03, 2005 2:03 pm
    ----
Może kilka elementarnych wskazówek dla poiczątkujących:

-NIE graj z komputerem, komputery nie myślą

-ile wlezie graj na małych planszach, na początku szczególnie na 9x9

-im silniejszy jest nauczyciel którego znajdziesz, tym lepiej. Jednak pamiętaj, że nie każdy nadaje się na nauczyciela. Ważniejsza od różnicy siły jest umiejętność przekazywania wiedzy.

-w KAŻDEJ przegranej grze sprobuj znaleźć przynajmniej jeden swój błąd i zastanów się nad tym, jak można było go uniknąć

-żaden nauczyciel nie zrobi za Ciebie tego, co trzeba zrobić samemu, a więc problemów, lektury, układania gier i innych ćwiczeń.

#8:  Autor: kaisujSkąd jesteś: Lublin PisanieNadesłano: Pn stycz 03, 2005 3:13 pm
    ----
Po pierwsze kazda osoba ma inne podejscie do przekazywania wiedzy. Wazne jest by umiec sie dostosowac od ucznia, a to jest bardzo trudne. Wazne, ze wiesz czego chcesz i jakie masz oczekiwania.
I napisze jeszcze jedno zdanie na temat braku podstaw, patrac na to zagadnienie ze strony uczacego, a nie nauczanego. Jest duzo wygodniej przekazywac wiedze, gdy uczen zna kilka podstawowych terminow i pojec. Wtedy mozna sie skupic na zagadnieniach czysto technicznych. Nie trzea wypracowywac jezyka komunikacji i mozna mowic bardziej skrotowo. Oczywiscie, ze mozna pracowac z osobami zupelnie zielonymi. W klubie probowalem uczyc dzieci w wieku 10 lat i nastawialem sie na to, by celowo unikac terminologii, przymykalem oczy na ograniczenie zasad gry do minimum, tylko po to, by tym dzieciom dobrze sie gralo,y sie bawily przy tym, yu ich nie przytloczyc zbedna wiedza. Inne jest nastawienie, gdy pracuje sie z doroslym. Od doroslego wiecej sie wymaga, bo dorlosly ma epiej rozwiniete abstrakcyjne i logiczne myslenie, a pewne rzeczy uznaje sie oczywiste. Byc moze Twoj nauczyciel przyjal, ze pewne rzeczy powinienes znac. Skoro mu mowiles, ze nie znasz, a sam nie potrafisz tego nadrobic, zawsze mozesz zmienic nauczyciela na takiego, ktory bedzie spelnial Twoje oczekiwania. Po sobie wiem, ze ta wspolpraca uklada sie bardzo roznie i chyba warto poszukac kogos, kto bedzie spelnial Twoje oczekiwania.

#9:  Autor: mar001Skąd jesteś: okolice Warszawy PisanieNadesłano: Pn stycz 10, 2005 5:51 pm
    ----
Nie przejmuj się kazdy tak ma na początku, i mysle ze nie tylko na poczatku, a wraz ze wzrostem umiejetnosci jeszcze bardziej bedziesz to sobie uswiadamial. Twoja droga na początku GO to analogia mojej i pewnie nie tylko ale i wielu innych.

Wbrew pozorom nie polecalbym gry z silnymi graczami na samym staracie (niestety zapominaja ze wszystko staje sie latwe i proste jak sie to wie i rozumie) a wg mnie igowin to swietny program zeby zaczac.

do igowina dodaj strone www.goproblems.com i jest git

#10:  Autor: sheena PisanieNadesłano: Śr stycz 12, 2005 7:35 am
    ----
Grunt to zeby granie dawalo przyjemnosc, wtedy bedziesz gral ile wlezie i postep przyjdzie sam a wraz z nim gleboka potrzeba bardziej konkretnej nauki

#11:  Autor: methodSkąd jesteś: Łódź PisanieNadesłano: Pn stycz 23, 2005 3:00 am
    ----
ja przez pierwsze dwa miesiace gralem tylko z komputerem, ale z programem "dobrym" na malych planszach (manyfacesofgo pod dosa). Uśmiech

peace dede, peace all Uśmiech

#12:  Autor: DobromilaSkąd jesteś: Łódź/Zielonka PisanieNadesłano: Wt stycz 25, 2005 9:19 am
    ----
Każdy miał inny początek swojego spotkania z go. Nawet jak coś było wtedy nie tak, to w końcu wszyscy z tego wychodzą.
Miałeś pecha jeżeli chodzi o nauczyciela. Przemilczę co o nim pomyślałam, czytając twojego posta, bo jeszcze by mnie zbanowali z forum.
Pomijając to, że wogóle nie miał wyczucia co należy zrobić z początkującym, to mówienie, że jesteś naprawdę słaby do kumpla to już jest chamstwo.
No jasne, że jesteś słaby, jakbyś nie był, to po co on by cię uczył?
A tak poza tym to wszyscy jesteśmy słabi. Ja im dłużej gram, tym więcej widzę jak fatalnie mi to idzie. Ale mam też coraz więcej radości z gry.
Poszukaj sobie lepiej innego nauczyciela..

#13:  Autor: MorF3usSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Wt stycz 25, 2005 5:37 pm
    ----
Domyslam się, że każdy miał podobne problemy na początku swojej edukacji (tzn. przegrywanie partii) ale nie każdy miał takiego pecha i nie trafił na takiego @#$!@ nauczyciela (Sorka jeśli kogos obraziłem). Uwazam że dede ma racje czasem nie tyle wazna jest różnica siły a umiejętności wytłumaczenia. Co do problemów to nie jest to głupi pomysł ale moim zdaniem na początku bez nauczyciela będzie naprawde cieżko. Jak mówi stare przysłowie uczyć się od siebie to uczyć się od głupca. Moim zdaniem nauczyciel jest nieodzowny ale mam nadzieje, że tym razem lepiej trafisz.
Pozdro

#14:  Autor: luke200304 PisanieNadesłano: Śr lut 02, 2005 5:14 pm
    ----
Postaraj sie zrozumiec, ze zanim zacznie Cie ktokolwiek uczyc, sam musisz juz miec jako tako pojecie o go i chociazby minimalne wyczucie atmosfery gry... Trudno cokolwiek przekazac komus, kto dopiero tydzien wczesniej zapoznal sie z zasadami i zagral kilka gier, calkowicie nie rozumiejac sytuacji na planszy.

Pierwsza bariera, ktora musisz przekroczyc, jest oswojenie sie z gra.... chociaz by z powodu wyeliminowania przyzwyczajen utartych poprzez kontakt np. z szachami. Osobiscie musialem zagrac bardzo duzo gier, zanim mimowolnie zaczalem patrzec na _przeciecia_, a nei kwadraty... Puszczający oczko [wczesniej gralem duzo w szachy i nie bylo latwym przestawienie sie na nowy sposob patrzenia na plansze, ale to jest tylko kwestia ilosci rozegranych gier na 9x9].

Pewnie jako gracz znajacy go od paru dni nie jestes w stanie przyzwyczaic sie do koncepcji zabijania kamieni i oddechow, stad czesto zdarza Ci sie samemu poddawac grupy kamieni, rowniez prawdopodobnei nie analizujesz wiekszego pola niz 2 na 2, a calosc doslownie "miesza" Ci sie w oczach... :] tak moga wygladac poczatki.

Najlepszym wyjsciem jest granie z programem igowin. Swietny poczatek, aby przyzwyczaic sie do gry. Graj bez zastanowienia, baw sie, 1-2 sekundy na ruch i nie wiecej, ucz sie na bledach, ciesz sie z przypadkowych zagran.... graj _spontanicznie_. Wyczucie gry nadejdzie samo.. i sam mimowolnie zaczniesz zastanawiac sie nad posunieciam. Przegralem tak chyba z ponad 1000 partii, do tego ok 200 na dzien.... 30s-2min na partie, rezultat jest najmniej wazny. Uśmiech

btw, gdybys myslal o materialach, z ktorych mozna cos wyciagnac na temat gry w go, pozostan przy najlepszej moim zdaniem pozycji, ktora jest poradnik Bugajskiego. To sa w zupelnosci wystarczajace informacje, aby zaczac grac i rozegrac swoja pierwsza partie. W dodatku mozesz posluzyc sie rowniez interaktywnym tutorialem i problemami dla poczatkujacych. Wszystko znajdziesz tutaj lub go.art.pl.

Ok, go nie jest dla Ciebie juz obce, unikasz autoatari, widzisz przeciecia, jestes "oswojony".. itp Puszczający oczko Czas zagrac w necie.

To jest czas, gdy danowcy doslownie "czaruja" na planszy... ;), a Ty jestes w stanie przezyc wew czyjegos moyo, moyo, wewnatrz ktorego zagranie chociazby jednego kamienia na naszym poziomie jest nie do pomyslenia... ale dla Ciebie reprezentuje szanse odwrocenia inicjatywy o 180 stopni na Twoja korzysc... Puszczający oczko

To jest dopiero czas.... w ktorym wkracza 'nauczyciel' i wszyscy komentujacy Twoja gre.

Kilka porad z mojej strony: graj duzo blitzow i to doslownie mnostwo, poniewaz na tym etapie wazniejsza jest czesc techniczna, niz czytanie gry i to z prostego powodu: nie ma sensu czytac ruchow, ktorych nie rozumiesz. I uwierz, na technice spokojnie dojedziesz do 15-10kyu. Mała uwaga: analiza a czytanie to z pozoru dwie rozne rzeczy. Pierwsza pozwala wybrac ruch, druga imho sprawdza jego poprawnosc. Mozna rowniez napisac, ze analiza jest czytaniem gry, jednak mam na mysli rozgraniczenie pomiedzy wybieraniem zagrania, a jego kontyuacja.

Blitze pozwola Ci w krotykim czasie popelnic duzo bledow, na ktorych bedziesz sie uczyl. Praktyka jest najlepszym nauczycielem.

I chodzi tutaj o intuicyjnie dobre zagrania, nad ktorymi nie bedziesz musial sie zastanawiac, w koncu nie jestes 10kyu.

Gdy go zacznie Ci sie nudzic... (ciezki okres 16-13kyu, przynajmniej ze mna tak bylo i rowniez zauwazylem to u innych osob, ale to chyba jest indywidualna sprawa) zacznij ogladac gry pro, skupiajac sie na globalnych aspektach, bez wiekszego czytania z naciskiem na ogolny motyw.

Twoja gra i zainteresowanie nia nabierze calkiem nowego wymiaru. Uśmiech

Bardzo przydadza sie przyslowia, ale pamietaj, ze go nie da sie zaszufladkowac w kilku zdaniach. Stad nadejdzie czas, gdy bedziesz mogl znalezc blyskotliwe odstepstwa od tych regul, tak na marginesie. A moze bedzie i tak, gdy przyslowia juz Ci nie beda potrzebne... Puszczający oczko

Na koniec mala uwaga co do przyswajania nowych informacji. Ze mna zwykle bylo tak, ze podczas ogladania gier pro czy gier silniejszych kolegow pojawialy sie momenty, w ktorych dane zagranie jakby uaktywnialo zajebisty proces w umsyle, cos na wzor "taaa... to jest to!", jakby nad glowa zapalila Ci sie zarowka hehe ;-))))))

Powodzenia w grze


Ostatnio zmienił(a) luke200304 dnia Śr lut 02, 2005 6:55 pm, w całości zmieniany 1 raz

#15:  Autor: kaisujSkąd jesteś: Lublin PisanieNadesłano: Śr lut 02, 2005 6:13 pm
    ----
Ja mam takie male zastrzezenie co do tych blitzow. Czytalem ostatnio w Sensei's Library, ze blitze sa swietne dla dzieci, gdzies do 12 roku zycia. Co prawda tamten artykul dotyczyl blitzowego, absolutnie bezyslnego rozwiazywania problemow, ale wydaje mi sie, ze mozna te wkestie ugolnic na granie szybkich gier. W tamtym artykule senseis.xmp.net/?Begin...GoProblems jest napisane, ze umysl malego dziecka pracuje w taki sposob, ze lepsze rezultaty osiaga sie poprzez bezmyslne powtarzanie, ktore daje mozliwosc robienia wiekszej ilosci problemow w tym samym czasie, niz moozlne analizowanie roznych sekwencji w celu znalezienia tej prawidlowej. Jezeli jest to prawda, to specyfika umyslu dziecka i osoby doroslej dziala podobnie podczas gry. Byc moze czlowiek dorosly wcale nie wyniesie tak duzo z blitzow, jak piszesz. Ja przykladowo nie lubie i nie gram blitzow. Nie czuje bym wynosil z nich cokolwiek. Grajac blitza moja percepcja planszy maleje drastycznie, myslenie wielowatkowe zanika, skupiam sie na bardzo waskim obszarze, a moje ruchy sa raczej nieprzemyslane. Po takiej grze nie wiem jakie poplenilem bledy bo: nie potrafie zapamietac przebiegu gry, a co wazniejsze swoich mysli, ktorymi sie kierowalem przy wyborze ruchow. Wiem, ze grajac wolniej nie popelnilbym znacznej wiekszosci popelnionych bledow w blitzu. Wystepowanie tych bledow nie wynika z mojej niewiedzy, czy tez nieumiejetnosci, lecz braku mechanizmu. Pytanie czy blitze wyrabiaja taki mechanizm grania pewnych pozadanych rzeczy? W pewnym stopniu na pewno. W mojej opinii takie metody szkoleniowe moga byc dobre jako uzupelnienie nauki gry oraz stosowane przez osoby, ktorym takie granie sluzy.



-> Początkujący

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Idź do strony 1, 2  Następny  :| |:
Strona 1 z 2