mar001 wrote: |
no i tak jest, jako ze korzystam z akademi od niedawna odczuwam to sam, zeby znalesc cos dla 30k musialem przewertowac i sicaganac kilka plikow(zbednych jak np nauczanie czy cos takiego tam jest zajumuje pare MGB), np lekcje dede nie wiadomo o czym sa i dla jakich graczy Ahoj |
Ender wrote: |
nawet nie ma co liczyc na to co sie szumnie nazywa "lekcjami".w tych dla poczatkujacych panuje jakas japonofilia-co drugie slowo po japonsku,nie ma sensu tego w ogole czytac poczatkujacemu.zamiast mowic prosto i zwiezle |
kaisuj wrote: |
Uwazam, ze uzywanie japonskich terminow nie jest zadnym problemem. Jezeli komus zalezy to sie ich nauczy. Przy omawianiu gry dla poczatkujacych jest uzywanych 10-20 terminow. To zaden wysilek nauczyc sie kilkunastu slowek. |
Ender wrote: |
ok ale nie gram w (japonskie slowo) po to zeby (japonskie slowo) i (japonskie slowo) dalo (japonskie slowo). a wtedy (japonskie slowo) jest lepsze od zagrania a X bo (japonskie slowo). sory ale to jest chore |
Radziol wrote: |
ok ale nie gram w srodkowej fazie gry(ktora nastepuje zaraz po otwarciu) ruchu Y, po to zeby powstala sytuacja, w której niemożliwe jest wyciągnięcie łańcucha kamieni z sytuacji gdy piony posiadają tylko jeden oddech, gdyż taki połączony łańcuch też znajduje się w sytuacji gdy piony posiadają tylko jeden oddech, bo to nie daje mi zadnej ukrytej grozby lub ewentualnej możliwości w tej sytuacji, a wtedy zagranie w punkt 4-4 jest lepsze od zagrania Y bo jest to uczciwy ruch (czyt. najczesciej jedyny ruch, lub najlepszy ruch). |
marcin wrote: |
Może po prostu pewne rozważania są zbyt skomplikowane, by przeprowadzać je z początkującymi? Nie odnoszę się przy tym do powyższego, bo tego co tam jest napisane nie rozumiem . Anyway, lekcje muszą być dostosowane do poziomu odbiorców (a odbiorcy do poziomu lekcji . |
Ender wrote: |
jesli ktos pisze ze nie da sie uczyc podstaw GO bez wprowadzania ZBEDNEJ japonskiej terminologii to jest zwyklym ignorantem.. |
Ender wrote: |
kazdy kto pracowal kilka lat z mlodzieza,szczegolnie w roznych sportach (lub te sporty trenowal-a ja trenowalem poza szachami koszykowke,taekwondo,karate tsunami i aiki jutsu w ktorym mam 1 k) to wie jak ciezko sie przyswaja nowe- i z reguly obcojezyczne zwroty. przy pracy z poczatkujacymi mozna WSZYSTKO opisac w jezyku polskim-i tak zrobi kazdy dobry trener dowolnej dyscypliny-chyba ze sie komus nie chce ew chce sie popisac znajomoscia jezykow obcych lub nie potrafi dogadac sie z uczniami. |
Ender wrote: |
a przeciez instruktor musi byc autorytetem (zainteresowanych odsylam do ksiazki Roubena Fina o psychologii w sporcie) moze wydaje sie to wam takie fajne,profesjonalne itd ale dla wielu ludzi z zewnatrz jest to zwyczajnie ZALOSNE. |
Ender wrote: |
jesli w klubach mieli by byc tacy trenerzy to swoich dzieci bal bym sie tam wyslac w obawie przed "poryciem" psychiki. |
kaisuj wrote: |
Nikt nie twierdzi, ze sie nie da, tylko ze jest to znacznie bardziej uciazliwe. Latwiej jest sie nauczyc kilku prostych terminow, niz ciagle komplikowac lekcje nie uzywaniem ich. |
kaisuj wrote: |
Zacznijmy od tego, ze opanowanie tych zwrotow nie jest trudne nawet dla dzieci. Mam w klubie dzieci w wieku 10 lat i uzywanie terminow japonskich jest dla nich naturalne. Oczywiscie nie ucza sie terminologii jak wiersza na pamiec. Po prostu, gdy wszyscy dookola uzywaja tych slow z czasem wchodzi im to w krew. Wydaje mi sie, ze poznawianie nowych slow, rowniez w jezyku ojczystym jest dla dzieci najzupelnie normalne. Czesto w klubie mlodsi ucztesnicy zajec nie znaja pewnych slow polskich, uzywanych przez starszych (dla nich oczywistych) i tak jak sie ucza slow polskich, poznaja terminy japonskie. Pamietam, jak zaczynalem poznawac go i czytalem "Swiat GO" Janusza Kraszka. Jest to ksiazka wprowadzajaca w GO od samych podstaw. Czytajac ja caly czas napotykamy na terminy japonskie, ktore sa wytlumaczone na koncu ksiazki. Poczatkowo utrudnialo mi to czytanie, ale poniewaz zalezalo mi na tym, by sie uczyc szybko opanowalem najwazniejsze i najczesciej powtarzajace sie slowka i dalej szlo juz latwiej. Teraz ciesze sie, ze ta ksiazka jest wlasnie tak napisane, bo zmusilo mnie to wyuczenia sie tego. |
kaisuj wrote: |
Po pierwsze nalezy sobie uswiadomic, ze osoby uczace na KGSie sa amatorami, zwyklymi pasjonatami, ktorzy chca sie dzielic swoja pasja i wiedza na temat tej pasji z innymi. Robia to za darmo, poswiecaja swoj czas. Robia to, bo chca i zalozenie jest takie, ze uczestnicy tez CHCA: chca sie czegos dowiedziec, nauczyc. Musza tak wiec wykazac dobra wole, musi im zalezec conajmiej tak samo, jak nauczycielowi. Nikt nie zmusza do udzialu w tych lekcjach. Oczywiscie nauczyciele nie maja na ogol przygotowania pedagogicznego, czesto sa bardzo mlodzi, niektorzy to mlodziez szkol podstawowych, gimnazjalnych czy srednich. Nie mozna wymagac cudow. Oczywiscie popelniaja bledy w tym co robia, ale raczej sa otwarci na sugestie. Swiadcza o tym zdania typu: "jak czegos nie wiecie to pytajcie, chetnie odpowiem". Nazywanie ich inicjatywy zalosnym jest bardzo nie na miejscu. Dla mnie zalosne jest irytowanie sie swoja niewiedza, obgadywanie nauczyciela, zamiast proste zwrocenie sie do niego z prosba o wyjasnienie czegos. Ludzie na KGSie sa na ogol otwarcie i chetnie pomagaja. Oczywiscie w kazdej grupie spolecznej zdarzaja sie jednostki niekulturalne, ale nie mozna ich zachowania uogolniac na reszte! |
kaisuj wrote: |
Rozumiem, ze to zdanie jest podsumowaniem Twojej opinii na temat osob uczacych GO na KGSie. Wysunales wiele slow ostrej krytki. Oczekuje od Ciebie jakis propozycji, moze wizji tego, jak to powinno wygladac. Mowiles o nauczaniu szachow czy karate. Nie sadze by takie porownania byly trafione, gdyz go jest specyficzne. Terminologia ogolnie rzecz biorac (czy to japonska, czy to angielska) jest moim zdaniem integralnym elementem go i nie nalezy z niej rezygnowac. Jezeli uwazasz inaczej to sprobuj nam przedstawic pomysl jak inaczej poprowadzic taka lekcje. A przede wszystkim sugeruje Ci zwrocic sie ze swoimi uwagami do osob uczacych. Zamiast pisac o nich same zle rzeczy pomoz im prowadzic lekcje w lepszy, bardziej zrozumialy sposob, tak by odbior byl lepszy. Twoje uwagi moga byc cenne. Niestety ukrywajac sie z tym co myslisz przed osoba uczaca nie pomagasz. |
kaisuj wrote: |
I jeszcze jedno na temat Twojego drugiego postu. Go jest gra bardzo zlozona. Nauczyciel probujac sie dostosowac do okreslonego poziomu graczy musi czesc rzeczy upraszczac, a czesc pomijac. W koncu powod nie wyjasnienia czegos moze bcy taki, ze nie sposob mowic o wszystkim. No i raz jeszcze wroce do kwestii kluczowej, poruszanej przeze mnie kilka razy. Jak czegos nie wiesz, a chcesz sie dowiedziec natychmiast to pytaj. |
Tommell wrote: |
Karate bez Japońskiego? Phi! Chociaż ekhm tsunami to przecież tsunami. Ale gdyby ktoś opuścił sobie japoński w shotokanie, to tak, jakby sprowadzić karate do uczenia ludzi bicia się po mordach... Mam rozumieć, że np uramawashigeri to dla Ciebie hmm kopnięcie po łuku na odwrót? (nie mam zielonego pojęcia jak to przetłumaczyć) I tak uczysz tych biedaków? Ojej, na serio są oni biedni... Apel: nie obrzucaj mięsem ludzi, którzy bezinteresownie się starają i robią coś z sensem, kiedy Tobie nie chce się nawet zajrzeć do słowniczka... |
Tommell wrote: |
Chociaż ekhm tsunami to przecież tsunami. Ale gdyby ktoś opuścił sobie japoński w shotokanie, to tak, jakby sprowadzić karate do uczenia ludzi bicia się po mordach... |
Tommell wrote: |
Apel: nie obrzucaj mięsem ludzi, którzy bezinteresownie się starają i robią coś z sensem, kiedy Tobie nie chce się nawet zajrzeć do słowniczka... |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)