japonofilia na lekcjach dla początkujących
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny  :| |:
-> Nauka

#31:  Autor: yeellowSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Śr lut 23, 2005 10:39 pm
    ----
do Bergmana: uŻywać!

Poza tym uwazam, ze jak ktos chce pomoc, to powinien robic to rzetlenie. I fakt, ze robi to za darmo i z dobrej woli (a czesto podbudowujac w ten sposob wlasne ego ;-), nie zwalnia go z tego. Jezeli ktos proponuje drugiemu lekcje, a potem przeprowadza ja tak, ze niczego nie mozna sie nauczyc, to ten ktos zmarnowal drugiemu czas. Obiecal i nie wywiazal sie. Wiec podsumowujac, jezeli ktos juz zadeklarowal sie z pomoca, to niech jej udziela jak najlepiej, a jak mu na tym nie zalezy, to niech da sobie spokoj, bo tylko rozbudza niepotrzebnie nadzieje.

Pozdrawiam
Marcin

#32:  Autor: mar001Skąd jesteś: okolice Warszawy PisanieNadesłano: Śr lut 23, 2005 10:56 pm
    ----
Zefciu, chyba nie chcesz zeby bylo jak do niedawna, czyli "nudy....jak w polskim filmie" 2 posty na tydzień........ Puszczający oczko

#33:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Śr lut 23, 2005 11:53 pm
    ----
yeellow wrote:
Jezeli ktos proponuje drugiemu lekcje, a potem przeprowadza ja tak, ze niczego nie mozna sie nauczyc, to ten ktos zmarnowal drugiemu czas.

Sobie też. Może umówmy się dla uproszczenia rozważań, że ludzie są racjonalni w swoich działaniach? Puszczający oczko

#34:  Autor: yeellowSkąd jesteś: Warszawa PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 12:39 am
    ----
Wlasnie, sobie tez zmarnowal. Czyli podwojnie zmarnowal, a wiec wina podwojna. Niech wiec lepiej sie stara Uśmiech

Pozdrawiam
Marcin

ps. co do racjonalnosci, to ciezko mi sie zgodzic, ale zalezy co przez racjonalne zachowanie rozumiesz Uśmiech

#35:  Autor: NexoSkąd jesteś: Radzionków PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 1:06 am
    ----
ok widze ze dyskutujecie o abstrakcji troche :] (bo ja nie znalazlem w waszych wypowiedziach o kim my wogle rozmawiamy Pytanie Pytanie )

A wiec moze ja zaczne mam prosbe do uczestnikow moich lekcji czy naduzywam pojec japonskich? Jezeli tak to prosze mi zwrocic uwage na lekcji, a jezeli pamietacie to napisac jakich pojec uzywalem a wy nie rozumieliscie postaram sie nie uzywac tych pojec do poczatkujacych.

Co do tekstu ze uzywam japonskich terminow by byc COOL jest mocno chybione Wykrzyknik Wykrzyknik gdybym chcial sie chwalic sie swoja wiedza to bym rzucal wiązanki z koreańskiego, który mi się bardziej podoba ;p

Chodzi chyba o konstruktywna rozmowę nie? wiec czekam na wszelkiego rodzaju krytykę w moim kierunku.

P.S. Co do tego ze w IAG lekcje robimy za FREE dla mnie stracilo na znaczeniu jako argument obronny, poniewaz od kiedy PSG mnie sponsoruje(KGS+) do kazdej lekcji publiczne staram sie jak najlepiej przygotowac a czasem zabiera to ladny kawalek z zycia.

#36:  Autor: zefciuSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 1:17 am
    ----
Problem w tym drogi yeelow, że większości nadmiar japońszczyzny nie przeszkadza. Widziałem kilka lekcji jeszcze w czasach, gdy było więcej nauczycieli dla różnych poziomów i nie uważam ich za niezrozumiałe. Jeśli więc ktoś chce służyć innym, poświęcać społecznie swój czas, a nie ma ochoty co minutę powtarzać formułek typu "ruch zostawiający przeciwnikowi tylko jeden oddech", "ruch, na który należy odpowiedzieć, gdyż w przeciwnym wypadku poniesie się zbyt dużą stratę", to mówienie, iż marnuje innym czas jest co najmniej chamskie.

#37:  Autor: bergmanSkąd jesteś: Torun/Wawa PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 3:06 am
    ----
Sorki ale ja nie za bardzo rozumiem argument, ze lekcje sa za darmo... jesli zgadzam sie udzielic komus lekcji lub review to przyjmuje na siebie pewien OBOWIAZEK a zachowywanie sie jak swieta krowa, co jest odzielnym tematem, dlatego ze lekcja jest za darmo budzi we mnie emocje, ktorych nie jestem w stanie wyslowic (prosze mi wierzyc jestem w tym momencie bardzo zdenerwowany) dochodzi do tego jeszcze monopol nauczycieli(jest ich malo) i w tej sytuacji zachowanie z gatunku "jestem wspanialy i do tego jestem twoim jedynym wyjsciem wiec sluchaj gowniarzu" jest skandaliczne, niemoralne etc. teraz co prawda schodze z tematu japonofili ale jak juz sie ocieramy o tematy kto ma sie dostosowac wielki mistrz, a raczej miszcz, 5k,3k,1k czy maly glupi gnojek zwany uczniem to ciezko to przemilczec, owszem oczekuje sie ze obie strony jakos sie dostosuja do siebie, ale w przypadku gdy o pomoc prosi 25k niemozemy zaczac sie rzadzic bo mamy 20 kamieni wiecej i nikt nam nie placi... (Schodzimy troche na temat szacunku graczy do siebie)
Jedyna roznica moralnie dopuszczalna miedzy platnymi a bezplatnymi lekcjami jest kwestia przygotowania nauczyciela (jesli mi nie placa faktycznie nie musze byc przygotowany). Tak czy owak nie jestescie zwolnieni z wkladania serca w to co robicie.
Wracajac do japonofili pisalem juz ze uczniowie czesto nie zglaszaja po prostu problemu i tyle, wielu faktycznie lubi japonski ale tych sie wyczuje na kilometr... powitaja nas po japonsku i beda cos nawijac tacy faktycznie moga to wszystko polubic (ale jesli lekcja ma byc sensowna nie mozna wprowadzic wszystkiego na raz i korzystac z tego bez pytania czy uczen wie o czym mowa).

#38:  Autor: mariquitaSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 3:21 am
    ----
Nexo wrote:

A wiec moze ja zaczne mam prosbe do uczestnikow moich lekcji czy naduzywam pojec japonskich? Jezeli tak to prosze mi zwrocic uwage na lekcji, a jezeli pamietacie to napisac jakich pojec uzywalem a wy nie rozumieliscie postaram sie nie uzywac tych pojec do poczatkujacych.

Nie byłam na wielu Twoich lekcjach, ale jak był wykład, na którym byli początkujący, to na wstępie wyjaśniłeś te pojęcia, których planowałeś używać. I to było bardzo miłe. Uśmiech

Pozdrawiam,
Krysia

#39:  Autor: lonewolfSkąd jesteś: Kraków PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 3:44 am
    ----
Mi nadmiar japońszczyzny przeszkadza, a nawet odrzuca. Nie mam pojęcia co to jest nyo-nyo czy inne semedori, a nie mam poziomu 30k.

Zgadzam się z większością tez Endera mimo, że pewnie nie wypowiedziałbym ich w tej formie.

PS A używanie w polskim tekście słowa "shape" albo nawet "szejp" to dla mnie wystarczający powód, żeby dalej nie czytać.

#40:  Autor: RadziolSkąd jesteś: Tychy PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 4:03 am
    ----
bergman wrote:
dochodzi do tego jeszcze monopol nauczycieli(jest ich malo) i w tej sytuacji zachowanie z gatunku "jestem wspanialy i do tego jestem twoim jedynym wyjsciem wiec sluchaj gowniarzu" jest skandaliczne, niemoralne etc.

Skad Ty taki przyklad wziales?? Rany boskie, zastanow sie czlowieku zanim cos napiszesz, ktos Ci tak powiedzial? Nie wierze! To jest totalna bzdura... nawet jezeli zdarzaja sie przypadki nauczycieli, ktorzy moga myslec w podobny sposob, to sa sporadyczne zeby nie powiedziec znikome, doh...
Poza tym, jaki monopol?!?! wtf?

Quote::
teraz co prawda schodze z tematu japonofili ale jak juz sie ocieramy o tematy kto ma sie dostosowac wielki mistrz, a raczej miszcz, 5k,3k,1k czy maly glupi gnojek zwany uczniem to ciezko to przemilczec, owszem oczekuje sie ze obie strony jakos sie dostosuja do siebie, ale w przypadku gdy o pomoc prosi 25k niemozemy zaczac sie rzadzic bo mamy 20 kamieni wiecej i nikt nam nie placi... (Schodzimy troche na temat szacunku graczy do siebie)

Wzajemny szacunek jest bardzo wazny, nie nalezy o tym zapominac i to nie tylko w nauczaniu... i zdarza sie na necie od czasu do czasu, ze ktos go nam nie okaze, pomimo tego ze my go okazujemy, ale pisanie ze w obrebie silnych kyu to sie zdarza czesciej (przynajmniej taki wniosek wysnulem) - albo wogole wsrod nauczycieli - to jest jakies zboczenie i "dyskutowanie" tylko po to zeby cos pisac bo nie ma nic innego do roboty.

#41:  Autor: DobromilaSkąd jesteś: Łódź/Zielonka PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 10:25 am
    ----
Zauważcie, że jest duża różnica między lekcjami prywatnymi a publicznymi.
Na lekcjach prywatnych łatwo się zorientować które słowa uczeń zna i inne potrzebne wprowadzać powoli. Jak mnie się zdażyło kogoś uczyć to np. na samym początku wogóle nie uzywałam słowa sente i gote, mówiłam, że po takiej sekwencji nadal masz inicjatywę a po tej nie. Oczywiście to są pojęcia tak podstawowe, że jak tylko uczeń był gotowy to je wprowadzałam i mogłam przestać się męczyć w opisówkę.
Zupełnie inna sytuacja jest w grach publicznych, tam nie wiadamo co który ze słuchaczy wie. Zgadzam się, że na takich lekcjach ilość japońskiej nomenklatury powinna być sprowadzona do minimum, ale bez przesady, od czasu do czasu można użyć jakiegoś słowa, szczególnie jeśli jakieś pojęcie w danej grze będzie często występować. Tylko, że warto byłoby na początku wytłumaczyć to słowo, wtedy jak któryś zapomni co to znaczy, to może spojrzeć wyżej na wytłumaczenie.
do Nexo: nobi i ponnuki to nie są podstawowe pojęcia dla początkującego (poniżej 20k). Jak tak sobie myślę, to oba pojęcia poznałam mając 15-17k, przy czym nobi tylko dlatego, że było w opisach rank na forum Puszczający oczko
Jeśli jest potrzebne użycie np. ponnuki to chyba lepiej powiedzieć 'taki kształt, nazywany ponnuki, jest bardzo korzystny' i wyklikać toto na ekranie.
Wydaje mi się, że to nie jest dużo więcej czasu, a lekcja staje się dużo bardziej zrozumiała.
Nie prowadziłam nigdy lekcji publicznych, ale zdażyło mi się w nich uczestniczyć.
Do Endera: mam wrażanie, ze trochę wyolbrzymiłeś problem. Nazywanie japanofilią użycie japońskich terminów jest dużym nadużyciem. Japońskie terminy są bardzo przydatne i wielu z nas tak się do nich przyzwyczaiło, że nawet nie zauważamy, że są one niepolskie Puszczający oczko Wyobraź sobie, że masz mówić o komputerze bez użycia angielskich terminów. Maszyna licząca? Międzysieć? Międzymordzie? Puszczający oczko
I nie porównuj lekcji go z lekcjami szachów. Chyba zapominasz, ze te tutaj prowadzone są przez amatorów, często chłopaków w wieku 16-18 lat. Jeśli uważasz, że coś jest w tych lekcjach nie tak, lepiej byłoby z takim nauczycielem porozmawiać a nie zarzucać temat na forum i przy okazji go obrażać.

#42:  Autor: zefciuSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 11:14 am
    ----
Bergman, ale o jakim "monopolu" Ty gadasz?? Jeśli nauczycieli będzie tak dużo, że nie starczy dla nich miejsca i czasu na KGS, to może rzeczywiście wybierzemy tych przystępnych szanujących i idiotoodpornych. W sytuacji jednak, kiedy niewielu osobom się chce coś robić, marudzenie im jeszcze, że są egoistami, obrażanie ich (teksty typu "miszcz") naprawdę są nie na miejscu. Niedawno miałem nawet pokusę, żeby po zakończeniu sesji zacząć publiczne lekcje. Jeśli jednak z tej okazji mam być obrażany, to ja dziękuję. Oczywiście przesadzam. Nie zrazi mnie malkontenctwo kilku osób. Na początku myślałem, że słowa Marcina o różnych kręgach kulturowych to przesada. Teraz rzeczywiście mi się wydaje, że to kwestia niedokładnego wyprania z ludzi mentalności Hominis sovietici, któremu "się należy".

#43:  Autor: bergmanSkąd jesteś: Torun/Wawa PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 12:26 pm
    ----
a) Zefciu o ile pamietasz moje posty mowie nie o lekcjach publicznych ale o lekcjach udzielanych przypadkowym osobom ktore wlasnie sie napatoczyly na kgsie , wygralismy wysoko partie przeciwnik prosi o komentarz

b) chcecie niektore komentarze jakie uslyszalem jako 20-14k?

od chociazby szyderczym tonem wszechcara "po tym ruchu przeciwnika powinienes podziekowac mu na pismie, jak mogles tego nie wykorzystac?!?!?! przeciez to oczywiste, tu, tu, tu, jakim cudem zagrales tam"(koncowka cytatu niedokladna) mowil to szanowany gracz z czolowki wtedy o 17 kamieni silnieszy....

"ten ruch jest idotyczny" akurat nie do mnie

wiele komentarzy mimo ze same w sobie nie sa obrazliwe jest mowionych takim tonem, ze ma sie ochote po prostu przywalic komentujacemu

wczesniej wymieniony silny gracz robil ten przeglad parti przy paroosobowej "obstawie" i osmieszal kazdy moj ruch przed nimi, rozumiem ze moje ruchy sa glupie dla kolesia o 17kamieni silniejszego ale mozna to powiedziec w inny sposob

nadal uwazacie ze to roznica kregow kulturowych? moze to ja tylko jestem przewrazliwiony na tym punkcie? powiedzcie jesli cos takieego jest norma nie bede sie wiecej odzywal...

#44:  Autor: marcinSkąd jesteś: Poznań PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 12:39 pm
    ----
Bergmanie: rozumiem, że masz zastrzeżenia do konkretnych osób czyniących pewne wypowiedzi, które ciebie zbulwersowały. Zauważ jednak, że

- osoby te niekoniecznie są związane z IAG i ich komentarze niekoniecznie musiały być czynione w ramach działalności uczeń - nauczyciel (w szczególności mogły być osoby przypadkowe - i naprawdę nie interesują mnie konkretne nicki osób, które tak postępowały),
- opisując te przypadki w tak ogólnych słowach na forum publicznym uogólniasz je na całą społeczność IAG, więc siłą rzeczy każdy uczący bierze je do siebie, robi rachunek sumienia i najczęściej jest zbulwersowany bezpodstawnością zarzutów.

Jeśli więc masz zastrzeżenia co do kultury konkretnych osób, zwróć się proszę do nich. Dobrze, że temat ten został poruszony publicznie, aczkolwiek powinieneś stonować ostrze swoich wypowiedzi, bo chyba nie rozumiesz, że wytykając marginalne zjawisko i uogólniając je, krzywdzisz większość.

#45:  Autor: dedeSkąd jesteś: Trojmiasto PisanieNadesłano: Cz lut 24, 2005 12:58 pm
    ----
Kultura wypowiedzi i szacunek do drugiej osoby powinien być zarówno po stronie nauczyciela jak i ucznia. Tak, są ludzie krórzy ucząc używają określeń idiotczne czy debilne i to jest niedobre (choć znam kogoś kto tak robi nie po to żeby uczeń poczuł jego wyższość ale żeby sie wkurzył i w następnej grze 'pokazał' wstrętnemu belfrowi gdzie raki zimują Bardzo szczęśliwy ). Z drugiej strony spotykam się z ironicznymi czy wręcz pogardliwymi postawami uczniów wobec nauczycieli. Czasem napotkanie jednej takiej osoby potrafi skutecznie zniechęcić do uczenia kogokolwiek. Przecież to oczywiste że ludzie krórzy uczą nie są profesjonalistami i w ich grze są duże braki. Chcą jednak pomóc słabszym i podśmiewanie się z ich wysiłków to między innymi powód tego że tak niewielu chce uczyć publicznie.



-> Nauka

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny  :| |:
Strona 3 z 4