CelePa w Cannes
08-05-2003 o godz. 20:27:07

Nadesłane przez marcin

Mimo dużego komi przeciwnika, partię wygrywałem z 10 pkt, aż do yose. Niestety, w zasadach, którymi rozgrywaliśmy turniej, gdy wchodzi się w byo yomi traci się 2 pkt. Po czym następowało 10 min byo yomi. Dopuszczalne było trzykrotne przekroczenie byo yomi. Mój przeciwnik przekroczył je 2 razy...

W tym roku Mistrzostwa Europy Juniorów organizowane były we Francji, w znanej miejscowości Cannes. Z Polski jechała dość liczna ekipa, ponad 20 juniorów. Było to możliwe dzięki panu Janowi Lubosowi, który sprawnie zorganizował cały wyjazd. W środę 12 marca wyjechaliśmy z Polski. Podróż zapowiadała się nudno. Mimo to, że mieliśmy 3 plansze magnetyczne, nie mogliśmy na nich grać. To wszystko za sprawą stanu dróg w Polsce i w Czechach. Jednak po wjechaniu do Austrii, nie zwlekaliśmy i odrazu rozgrywaliśmy wiele partii.

Podczas pobytu we Włoszech, musieliśmy zrobić ośmio godzinny postój. Wykorzystaliśmy ten czas na zwiedzanie miasteczka Cremona. Po długiej przerwie wyruszyliśmy prosto do Cannes. Byliśmy tam w czwartek, 13 marca o godzinie 20. Trochę minęło zanim dojechaliśmy do hotelu, w którym mieliśmy spać. Byliśmy bardzo zmęczeni, więc odrazu po kolacji poszliśmy spać.

Na górze od lewej: Marek Majer, Damian Gogosz, Paweł Celejewski, Krzysztof Mroczek.
Środkowy rząd: Krzysztof Majer, Tomasz Owsiany, Dawid Nagaj, Tomasz Cymbała.
Na dole: Piotrek Celejewski, Ola Lubos, Dominik Gogosz, Dorota Gogosz, Agnieszka Śmigowska.

Turniej rozpoczynał się w piątek, 14 marca. Rozgrywaliśmy go w znanym miejscu, mianowicie w Pałacu Festiwalowym. Jakby ktoś nie wiedział, to są tam rozdawane nagrody filmowe, Złote Palmy. Obok Pałacu festiwalowego, jest aleja gwiazd, gdzie znane osoby odciskują swą dłoń. Droga z hotelu do miejsca gdzie graliśmy była długa, szliśmy okolo 45 minut piechotą. Żeby wejść do Pałacu Festiwalowego trzeba najpierw postać trochę w długiej kolejce :). Przed wejściem stali groźnie wyglądający ochroniarze, którzy dokładnie sprawdzali każdą osobę. Otwarcie imprezy odbyło się sprawnie. Po sprawdzeniu swoich danych, organizatorzy poszli zrobić parowanie. Przed rozpoczęciem turnieju nikt nie wiedział jaki będzie bar MacMahona. Okazało się że był ustawiony na 1d. Traciłem więc 1 pkt.

Pierwsza runda. 14 marzec.

W pierwszej rundzie grałem czarnymi z Jugosławianinem (1k). Graliśmy zasadami ING'a, komi 8. Był to mój pierwszy mecz więc bardzo chciałem wygrać. Jednak nie dałem się ponieść nerwom. Grałem spokojnie. Graliśmy partię do końca. Wygrałem dość dużo, ponad 20 punktów. Po wygranej partii w pierwszej rundzie, wyrównałem się punktami z danowcami, którzy przegrali. Była więc możliwość, że moim następnym przeciwnikiem będzie danowiec.

Druga runda. 14 marzec.

Trafiłem na mocnego przeciwnika, 3d z Francji. Grałem białymi. Przegrałem tą grę przez kilka błędów strategicznych. Wydaje mi się, że za bardzo przestraszyłem się mojego przeciwnika. Był on ostatecznie na 6-tym miejscu. Jest jeszcze szansa na wyjazd na Mistrzostwa ¦wiata Juniorów, ale musze wygrać wszystkie pozostałe mecze. Po zakończeniu drugiej rundy, Polska ekipa udała sie do hotelu. Wieczorem pan Jan Lubos komentował gry z Mistrzostw. Po wyczerpujących komentarzach, poszliśmy spać.

Trzecia runda. 15 marzec

Po przegranej partii, trafiłem na kolejnego danowca. Znowu grałem białymi, więc miałem 8 pkt już na starcie. Wydaje mi się, że przeciwnik uznał mecz ze mną, jako łatwa wygrana. Popełnił jednak kilka błędow w fuseki, przez które przegrał. Była to już jego druga przegrana.

Czwarta runda. 15 marzec.

Kolejny przeciwnik i kolejny danowiec... Tym razem był to Ukraińczyk, 2d. Mimo dużego komi przeciwnika, partię wygrywałem z 10 pkt, aż do yose. Niestety, w zasadach, którymi rozgrywaliśmy turniej, gdy wchodzi się w byo yomi traci się 2 pkt. Po czym następowało 10 min byo yomi. Dopuszczalne było trzykrotne przekroczenie byo yomi. Mój przeciwnik przekroczył je 2 razy, mi zostało na zegarze kilka minut do rozpoczęcia pierwszego. Koniecznie nie chciałem stracić tych 2 pkt, więc grałem szybko. Tu był mój błąd. W yose straciłem ponad 20 pkt :(.

Piąta runda. 16 marzec.

W ostatnim dniu Mistrzostw grałem z Holendrem, 1k. Ja gram czarnymi. Żeby być w pierwszej dziesiątce musiałem wygrać. Słońce w ten dzień świeciło jak nigdy, było bardzo gorąco, i gra była naprawdę męcząca... Partię wygrałem przez poddanie.

Tę partię wygrałem szybko, więc poszedłem obserwować turniej towarzyszący. Grali w nim trzej Polacy: Jan Lubos (4d), Ola Lubos(3d) i Piotr Kober (4k). Turniej towarzyszący wygrał Piotr Kober. Jan Lubos zajął drugie miejsce.

Gośćmi tych Mistrzostw Europy Juniorów byli trzej profesjonaliści: Yasuda Yasutoshi 9p, Okada 5p oraz Shigeno Yuki 2p. Po zakończeniu ostatniej rundy, p. Jan Lubos zapoznał mnie z Yasuda-sensei. Po uściśnięciu dłoni, moja siła wzrosła o 2 kamienie ;).

Na zakończenie warto wspomnieć o warunkach, w jakich rozgrywaliśmy turniej. W sali w której graliśmy, było duszno, partie były rozgrywane na szarycch deskach, mimo to atmosfera była przyjemna. Pomijając kilka wpadek organizacyjnych, np. zabawne kłopoty z naglośnieniem :), były to naprawdę udane mistrzostwa. Ostatecznie dwóch Polaków było w pierwszej dziesiątce. Ja byłem na dziewiątym miejscu, a Dominik Gogosz na ósmym. W drodze powrotnej, także graliśmy na planszach magnetycznych. Jechaliśmy krócej, ponieważ nie musieliśmy robić ośmiogodzinnego postoju. Ostatecznie Polska ekipa wypadła bardzo dobrze: 63% wygranych. Kilka dni po mistrzostwach, dostałem awans na 1 dan. Zaraz po przyjeździe bedę się przygotowywał do następnych Mistrzostw Europy Juniorów, które tym razem odbeda sie w Budapeszcie. Myślę, że szansa na wygranie będzie naprawdę duża.

Moje partie z Mistrzostw Europy Juniorów są do ściągnięcia na stronie Akademii w dziale download.
Paweł Celejewski 1 dan

Content received from: Archiwum Internetowej Akademii Go, http://akademia.go.art.pl