Menu
Nauka
Artykuły
Szukaj
Archiwum IAG
|
japonofilia na lekcjach dla początkującychInformacje o lekcjach, nauczycielach.
Dyskusja o metodach treningu.
Idź do strony 1, 2, 3, 4 Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 1:55 am Temat wiadomości: |
|
mar001 wrote: |
no i tak jest, jako ze korzystam z akademi od niedawna odczuwam to sam, zeby znalesc cos dla 30k musialem przewertowac i sicaganac kilka plikow(zbednych jak np nauczanie czy cos takiego tam jest zajumuje pare MGB), np lekcje dede nie wiadomo o czym sa i dla jakich graczy
Ahoj |
nawet nie ma co liczyc na to co sie szumnie nazywa "lekcjami".w tych dla poczatkujacych panuje jakas japonofilia-co drugie slowo po japonsku,nie ma sensu tego w ogole czytac poczatkujacemu.zamiast mowic prosto i zwiezle leca jakies japonskie teksty i nikt nic nie wie.bylem sam swiadkiem kilku takich "lekcji dla poczatkujacych" na KGS i zawsze na priv ludzie mi pisali mniej wiecej to samo : ze takie lekcje sa niezrozumiale.rzecz jasna czasami trafi sie na kogos kto omawia cos prosto i przystepnie ale to sa wyjatki.pozostaje miec nadzieje ze pojawi sie wiecej polskich ksiazek takich jak ta MCFadyena.
pozdrawiam
_________________ www.panda.org |
|
Powróć na górę |
|
|
kaisuj Hazama tobi
Dołączył(a): sierp 28, 2003 Wiadomości: 282 Skąd jesteś: Lublin
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 9:11 am Temat wiadomości: |
|
Uwazam, ze uzywanie japonskich terminow nie jest zadnym problemem. Jezeli komus zalezy to sie ich nauczy. Przy omawianiu gry dla poczatkujacych jest uzywanych 10-20 terminow. To zaden wysilek nauczyc sie kilkunastu slowek. Omawianie gry bez uzywania tej terminologii jest znacznie trudniejsze, gdyz owe terminy sa precyzyjne i zastepowanie ich forma opisowa jest bardzo uciazliwe. Ewnetualnie mozna poswiecic jedna lekcje na wyjasnienie terminow japonskich i podanie przykladow w grze. A Ci ludzie, ktorzy gadaja z Toba na privie powinni raczej zglosic taki problem nauczycielowi i poprosic go o wyjasnienie terminow, by w przyszlosci nie sprawialy im one problemu, zamiast obgadywac go gdzies za plecami. Podsumowujac: jesli komus zalezy to nie stanowi to problemu, a jak ktos chce sie przyczepic to kazdy powod jest dobry.
|
|
Powróć na górę |
|
|
silk Ikken tobi
Dołączył(a): kwiet 25, 2003 Wiadomości: 47 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 10:17 am Temat wiadomości: |
|
Ender wrote: |
nawet nie ma co liczyc na to co sie szumnie nazywa "lekcjami".w tych dla poczatkujacych panuje jakas japonofilia-co drugie slowo po japonsku,nie ma sensu tego w ogole czytac poczatkujacemu.zamiast mowic prosto i zwiezle |
Lekjce są po to aby początkujący mogli się czegoś nauczyć, i jeżeli wam coś nie pasuje to IMO najlepiej powiedzieć o tym właśnie prowadzącym. Nie robią oni lekcji dla siebie, tylko dla was, więc musicie im powiedzieć co wam się nie podoba, co uważacie że będzie lepiej.
Skoro nic im nie mówicie, tylko rozmawiacie miedzy sobą "na priv" to skąd oni mają wiedzieć co wam się nie podobało? Pewnie uważają, że wszsytko jest dobrze, skoro nikt nic nie mówi.
Myśle, że można się jakoś dogadać co do tych terminów japońskich.
Pozdrawiam
_________________ An algorithm must be seen to be believed. -- D.E. Knuth |
|
Powróć na górę |
|
|
Mandos Tesuji
Dołączył(a): marca 02, 2004 Wiadomości: 238 Skąd jesteś: Łódź
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 1:09 pm Temat wiadomości: |
|
Do tego w czasie lekcji zawsze można sie zapytać co to słowo oznacza albo po prostu zajżeć do jakiegokowiej słowniczka z terminami goistycznymi, na przykład dostępny na stronach iag, lub nawet znaleźć "porządną" informacje w sensei's library. Wystarczy wykazać minimum zaangażowania.
I jeszcze jedna sprawa - używanie terminów japońskich jest wygodne i cooool . Wyobraź sobie gdyby prowadządzy za każdym razem zamiast słówka "keima" używał tłumaczenia polskiego "ruch skoczka szachowego"albo spróbuj tak przetłumaczyć "atari" aby można byłoby tego wygodnie używać w czasie wykładu :twisted:.
_________________ The good fighters of old first put themselves beyond the possibility of defeat,
and then waited for an opportunity of defeating the enemy.
Sun Tzu Wu - ART OF WAR |
|
Powróć na górę |
|
|
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 3:48 pm Temat wiadomości: |
|
kaisuj wrote: |
Uwazam, ze uzywanie japonskich terminow nie jest zadnym problemem. Jezeli komus zalezy to sie ich nauczy. Przy omawianiu gry dla poczatkujacych jest uzywanych 10-20 terminow. To zaden wysilek nauczyc sie kilkunastu slowek. |
ok ale nie gram w (japonskie slowo) po to zeby (japonskie slowo) i (japonskie slowo) dalo (japonskie slowo). a wtedy (japonskie slowo) jest lepsze od zagrania a X bo (japonskie slowo).
sory ale to jest chore
_________________ www.panda.org |
|
Powróć na górę |
|
|
marcin Tesuji
Dołączył(a): kwiet 11, 2003 Wiadomości: 372 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 4:43 pm Temat wiadomości: |
|
W zasadzie trzeba się zgodzić z Enderem, że skoro mają to być lekcje dla początkujących, to trzeba założyć, że poziom uczestników jest właśnie taki - czyli że są to totalni laicy. Trudno więc od nich wymagać, że od razu zrozumieją wypowiedzi typu "po tym komoku najlepiej zagrać od razu kakari w mokuhadzushi lub w takamoku".
Jeśli jednak prowadzący zaznacza, że lekcja jest dla np. 15kyu+ to chyba zrozumiałe jest, że pewien poziom zaawansowania, także terminologicznego, jest potrzebny.
Poza tym do gry w go nie jest potrzebny żadne japońskie wyrażenie, więc nie przesadzajmy z ich używaniem.
_________________ Graj każdy ruch tak, jakby był twoim ostatnim. |
|
Powróć na górę |
|
|
Radziol Nikken tobi
Dołączył(a): kwiet 24, 2003 Wiadomości: 107 Skąd jesteś: Tychy
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 4:55 pm Temat wiadomości: |
|
Ender wrote: |
ok ale nie gram w (japonskie slowo) po to zeby (japonskie slowo) i (japonskie slowo) dalo (japonskie slowo). a wtedy (japonskie slowo) jest lepsze od zagrania a X bo (japonskie slowo).
sory ale to jest chore |
Hm, rozumiem Ender ze wolalbys cos w tym stylu:
ok ale nie gram w (polski odpowiednik japonskiego slowa) po to zeby (polski odpowiednik japonskiego slowa) i (polski odpowiednik japonskiego slowa) dalo (polski odpowiednik japonskiego slowa). a wtedy (polski odpowiednik japonskiego slowa) jest lepsze od zagrania a X bo (polski odpowiednik japonskiego slowa).
Tylko ze dla poczatkujacego to i tak nie ma znaczenia bo tak czy siak trzeba sie tych terminow nauczyc, czy to japonskie czy polskie/spolszczone (niestety dla wiekszosci terminow nie ma polskich odpowiednikow, co zrobic?:))
Hm, chyba ze chodzi Ci o cos w takiego:
ok ale nie gram w srodkowej fazie gry(ktora nastepuje zaraz po otwarciu) ruchu Y, po to zeby powstala sytuacja, w której niemożliwe jest wyciągnięcie łańcucha kamieni z sytuacji gdy piony posiadają tylko jeden oddech, gdyż taki połączony łańcuch też znajduje się w sytuacji gdy piony posiadają tylko jeden oddech, bo to nie daje mi zadnej ukrytej grozby lub ewentualnej możliwości w tej sytuacji, a wtedy zagranie w punkt 4-4 jest lepsze od zagrania Y bo jest to uczciwy ruch (czyt. najczesciej jedyny ruch, lub najlepszy ruch).
Zycze powodzenia zarowno nauczycielowi jak i uczniom :]
Kazdy sport lub dziedzina nauki posiadaja wlasne PODSTAWOWE terminy bez uzywania ktorych zglebianie zasad/praw moze stac sie prawdziwa udreka. Nie rozumiem wiec w czym problem. Mi to wyglada na zwykle lenistwo hehe...
_________________ "Wszelkie wspaniałe rezultaty, jakie kiedykolwiek osiągnął człowiek, możliwe były dzięki temu, iż uwierzył, że coś w nim samym jest wyższego nad zewnętrzne okoliczności." - Bruce Barton |
|
Powróć na górę |
|
|
marcin Tesuji
Dołączył(a): kwiet 11, 2003 Wiadomości: 372 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 5:06 pm Temat wiadomości: |
|
Radziol wrote: |
ok ale nie gram w srodkowej fazie gry(ktora nastepuje zaraz po otwarciu) ruchu Y, po to zeby powstala sytuacja, w której niemożliwe jest wyciągnięcie łańcucha kamieni z sytuacji gdy piony posiadają tylko jeden oddech, gdyż taki połączony łańcuch też znajduje się w sytuacji gdy piony posiadają tylko jeden oddech, bo to nie daje mi zadnej ukrytej grozby lub ewentualnej możliwości w tej sytuacji, a wtedy zagranie w punkt 4-4 jest lepsze od zagrania Y bo jest to uczciwy ruch (czyt. najczesciej jedyny ruch, lub najlepszy ruch).
|
Może po prostu pewne rozważania są zbyt skomplikowane, by przeprowadzać je z początkującymi? Nie odnoszę się przy tym do powyższego, bo tego co tam jest napisane nie rozumiem .
Anyway, lekcje muszą być dostosowane do poziomu odbiorców (a odbiorcy do poziomu lekcji .
_________________ Graj każdy ruch tak, jakby był twoim ostatnim. |
|
Powróć na górę |
|
|
zefciu Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 25, 2003 Wiadomości: 216 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 6:59 pm Temat wiadomości: |
|
Ender, bardzo mi się nie podoba styl Twojej dyskusji. Przede wszystkim cytat z pierwszego postu dotyczy czegoś zupełnie innego niż japonofilii, czyli bałaganu pod względem przeznaczenia lekcji. To logiczne, że graczowi 30k nikt nie będzie mówił o semedori (nyo nyo, proszę ładnie i zgrabnie przetłumaczyć na j. polski) ale już użycia słów atari, sente, gote nie uniknie. Nie sposób w jakiejkolwiek nauce zarzucić stosowania terminologii specjalistycznej mającej z zasady obce pochodzenie. To tak, jakby wykładowcy adademiccy zaczęli mówić, że nasz kawałeczek DNA (pewnie też trzeba przetłumaczyć, bo to anglofilia) z przyczepionym świecidełkiem przykleja się do badanego DNA , bo duża liczba klocuszków w obu niteczkach jest taka sama. Studiując dowolną dziedzinę wiedzy posługujemy się terminologią specjalistyczną, bo jest: jednoznaczna (każdy wie, co dane słowo znaczy, albo może to sprawdzić, nie musi się zastanawiać, co poeta miał na myśli), wygodna (jedno słowo zamiast dziesięciu), uniwersalna (cały świat goistyczny prawie używa japońskiej terminologii).
Problem który podałeś słyszę pierwszy raz w życiu. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z faktem, żeby ktoś się skarżył na nadmiar japońszczyzny w lekcjach.
|
|
Powróć na górę |
|
|
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 8:08 pm Temat wiadomości: |
|
zefciu przeczytaj ze zrozumieniem.ja nie mowie o podstawach takich jak atari bo o tym jest duzo w roznych samouczkach.bylem swiadkiem lekcji gdzie niby nauczyciel co 2 slowo walil po japonsku.nikt nic nie wiedzial.czeski film.a to byli goscie 25-30 k i miala to byc podstawowa lekcja.jesli ktos pisze ze nie da sie uczyc podstaw GO bez wprowadzania ZBEDNEJ japonskiej terminologii to jest zwyklym ignorantem.przeczytaj ksiazke MacFadyena.jest tam bardzo malo japonskich terminow a ksiazka dla poczatkujacych jest super.
teraz cos ode mnie.jestem instruktorem szachow (takim dyplomowanym a nie z doskoku z wirtualnego serwera) i szachowym sedzia (tez z papierkiem 2 klasy sedziowskiej po kilkudniowym intensywnym kursie) i nie uzywam specjalistycznej terminologii kiedy ucze grac poczatkujacych. jesli walne tekstem "teraz przedstawie wam wariant Birda-Larsena w systemie Swiesznikowa Obrony Sycylijskiej czyli np B45" to czasami nawet zawodnicy poziomu MISTRZA MIEDZYNARODOWEGO nie wiedza o co mi dokladnie chodzi.dlatego takiej terminologii nie uzwam ani trenujac mlodziez,ani szkolac innych sedziow na kursach ani tez nie uzywam nb JAPONSKIEGO slownictwa kiedy zastepuje kolege na trenigach mlodziezowej grupy karate tsunami.kazdy kto pracowal kilka lat z mlodzieza,szczegolnie w roznych sportach (lub te sporty trenowal-a ja trenowalem poza szachami koszykowke,taekwondo,karate tsunami i aiki jutsu w ktorym mam 1 k) to wie jak ciezko sie przyswaja nowe- i z reguly obcojezyczne zwroty.
przy pracy z poczatkujacymi mozna WSZYSTKO opisac w jezyku polskim-i tak zrobi kazdy dobry trener dowolnej dyscypliny-chyba ze sie komus nie chce ew chce sie popisac znajomoscia jezykow obcych lub nie potrafi dogadac sie z uczniami.
nie pisze nigdzie o wykladach dla zawodnikow ponad 15k bo ja nic z tej japonopodobnej paplaniny nie rozumiem.
poza tym zgadzam sie z jednym zdaniem ktore padlo wczesniej:
nie bardzo wiadomo ktore wyklady o czym sa i dla kogo sa adresowane bo czesto sie zdarza ze "nauczyciel" placze sie w zeznaniach i skacze z tematu na temat a pytany o cos czesto rzuca kolejna dawka japonskiego.
kolejny watek dotyczacy posrednio tego o czym napisalem wyzej:
jeden z "nauczycieli" majacy sie pewnie za wielki autorytet polskiego GO (ahh co za profesjonalista pewnie ma nawet okolo 8 k) czesto nabija sie ze slabszych rzucajac przy tym...japonskimi wyrazami.w partii z niejakim J.Lubasem (zdaje sie ze liga IAG) ten wlasnie czlowieczek wszedl na moj stol i kiedy inni komentowali kulturalnie,on zaczal sie nabijac.(widac ze 2cyfrowe kyu,kto go uczyl grac?,nawet nie wie jak zagrac (japonskie slowo)).ja parie skonczylem i sobie spokojnie pocztalem kto co pisal.a teraz wchodze na IAG i co widze?wyklady tego goscia.sory WIELKIEGO MISTRZA KTORY MA JEDNOCYFROWE KYU.do tego marnego pedagoga i strasznego bufona.
autorytet takiego "miSZCZa" musi byc niesamowity.a przeciez instruktor musi byc autorytetem (zainteresowanych odsylam do ksiazki Roubena Fina o psychologii w sporcie)
moze wydaje sie to wam takie fajne,profesjonalne itd ale dla wielu ludzi z zewnatrz jest to zwyczajnie ZALOSNE.
ja z tych wykladow nie wynioslem nic poza kolejnym urazem do japonskiego i pseudonauczycieli.jesli w klubach mieli by byc tacy trenerzy to swoich dzieci bal bym sie tam wyslac w obawie przed "poryciem" psychiki.
moj styl pisania podobac Ci sie nie musi.ja pisze co mysle i w bawelne nie owijam,nie cierpie wazeliniarsta i braku profesjonalizmu dlatego ze ja nigdy sie nikomu nie przymilam i ze wszystko co robie staram sie robic jak najlepiej bez nadecia.mowie co mysle i szczerze mowiac nie obchodzi mnie co inni o tym sadza.prawda w oczy kole?no trudno
P.S
pewnie niewiele osob to przeczyta bo zaraz ktorys z adminow czy moderatorow to usunie-wszak nazwalem jednego z "nauczycieli" bufonem a to jest tu traktowane gorzej niz morderstwo (wszak to prawie jak obraza czyjejs matki) .
_________________ www.panda.org |
|
Powróć na górę |
|
|
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
|
Powróć na górę |
|
|
kaisuj Hazama tobi
Dołączył(a): sierp 28, 2003 Wiadomości: 282 Skąd jesteś: Lublin
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 10:48 pm Temat wiadomości: |
|
Ender wrote: |
jesli ktos pisze ze nie da sie uczyc podstaw GO bez wprowadzania ZBEDNEJ japonskiej terminologii to jest zwyklym ignorantem.. |
Nikt nie twierdzi, ze sie nie da, tylko ze jest to znacznie bardziej uciazliwe. Latwiej jest sie nauczyc kilku prostych terminow, niz ciagle komplikowac lekcje nie uzywaniem ich.
Ender wrote: |
kazdy kto pracowal kilka lat z mlodzieza,szczegolnie w roznych sportach (lub te sporty trenowal-a ja trenowalem poza szachami koszykowke,taekwondo,karate tsunami i aiki jutsu w ktorym mam 1 k) to wie jak ciezko sie przyswaja nowe- i z reguly obcojezyczne zwroty.
przy pracy z poczatkujacymi mozna WSZYSTKO opisac w jezyku polskim-i tak zrobi kazdy dobry trener dowolnej dyscypliny-chyba ze sie komus nie chce ew chce sie popisac znajomoscia jezykow obcych lub nie potrafi dogadac sie z uczniami.
|
Zacznijmy od tego, ze opanowanie tych zwrotow nie jest trudne nawet dla dzieci. Mam w klubie dzieci w wieku 10 lat i uzywanie terminow japonskich jest dla nich naturalne. Oczywiscie nie ucza sie terminologii jak wiersza na pamiec. Po prostu, gdy wszyscy dookola uzywaja tych slow z czasem wchodzi im to w krew. Wydaje mi sie, ze poznawianie nowych slow, rowniez w jezyku ojczystym jest dla dzieci najzupelnie normalne. Czesto w klubie mlodsi ucztesnicy zajec nie znaja pewnych slow polskich, uzywanych przez starszych (dla nich oczywistych) i tak jak sie ucza slow polskich, poznaja terminy japonskie. Pamietam, jak zaczynalem poznawac go i czytalem "Swiat GO" Janusza Kraszka. Jest to ksiazka wprowadzajaca w GO od samych podstaw. Czytajac ja caly czas napotykamy na terminy japonskie, ktore sa wytlumaczone na koncu ksiazki. Poczatkowo utrudnialo mi to czytanie, ale poniewaz zalezalo mi na tym, by sie uczyc szybko opanowalem najwazniejsze i najczesciej powtarzajace sie slowka i dalej szlo juz latwiej. Teraz ciesze sie, ze ta ksiazka jest wlasnie tak napisane, bo zmusilo mnie to wyuczenia sie tego.
Ender wrote: |
a przeciez instruktor musi byc autorytetem (zainteresowanych odsylam do ksiazki Roubena Fina o psychologii w sporcie)
moze wydaje sie to wam takie fajne,profesjonalne itd ale dla wielu ludzi z zewnatrz jest to zwyczajnie ZALOSNE.
|
Po pierwsze nalezy sobie uswiadomic, ze osoby uczace na KGSie sa amatorami, zwyklymi pasjonatami, ktorzy chca sie dzielic swoja pasja i wiedza na temat tej pasji z innymi. Robia to za darmo, poswiecaja swoj czas. Robia to, bo chca i zalozenie jest takie, ze uczestnicy tez CHCA: chca sie czegos dowiedziec, nauczyc. Musza tak wiec wykazac dobra wole, musi im zalezec conajmiej tak samo, jak nauczycielowi. Nikt nie zmusza do udzialu w tych lekcjach. Oczywiscie nauczyciele nie maja na ogol przygotowania pedagogicznego, czesto sa bardzo mlodzi, niektorzy to mlodziez szkol podstawowych, gimnazjalnych czy srednich. Nie mozna wymagac cudow. Oczywiscie popelniaja bledy w tym co robia, ale raczej sa otwarci na sugestie. Swiadcza o tym zdania typu: "jak czegos nie wiecie to pytajcie, chetnie odpowiem". Nazywanie ich inicjatywy zalosnym jest bardzo nie na miejscu. Dla mnie zalosne jest irytowanie sie swoja niewiedza, obgadywanie nauczyciela, zamiast proste zwrocenie sie do niego z prosba o wyjasnienie czegos. Ludzie na KGSie sa na ogol otwarcie i chetnie pomagaja. Oczywiscie w kazdej grupie spolecznej zdarzaja sie jednostki niekulturalne, ale nie mozna ich zachowania uogolniac na reszte!
Ender wrote: |
jesli w klubach mieli by byc tacy trenerzy to swoich dzieci bal bym sie tam wyslac w obawie przed "poryciem" psychiki.
|
Rozumiem, ze to zdanie jest podsumowaniem Twojej opinii na temat osob uczacych GO na KGSie. Wysunales wiele slow ostrej krytki. Oczekuje od Ciebie jakis propozycji, moze wizji tego, jak to powinno wygladac. Mowiles o nauczaniu szachow czy karate. Nie sadze by takie porownania byly trafione, gdyz go jest specyficzne. Terminologia ogolnie rzecz biorac (czy to japonska, czy to angielska) jest moim zdaniem integralnym elementem go i nie nalezy z niej rezygnowac. Jezeli uwazasz inaczej to sprobuj nam przedstawic pomysl jak inaczej poprowadzic taka lekcje. A przede wszystkim sugeruje Ci zwrocic sie ze swoimi uwagami do osob uczacych. Zamiast pisac o nich same zle rzeczy pomoz im prowadzic lekcje w lepszy, bardziej zrozumialy sposob, tak by odbior byl lepszy. Twoje uwagi moga byc cenne. Niestety ukrywajac sie z tym co myslisz przed osoba uczaca nie pomagasz.
I jeszcze jedno na temat Twojego drugiego postu. Go jest gra bardzo zlozona. Nauczyciel probujac sie dostosowac do okreslonego poziomu graczy musi czesc rzeczy upraszczac, a czesc pomijac. W koncu powod nie wyjasnienia czegos moze bcy taki, ze nie sposob mowic o wszystkim. No i raz jeszcze wroce do kwestii kluczowej, poruszanej przeze mnie kilka razy. Jak czegos nie wiesz, a chcesz sie dowiedziec natychmiast to pytaj.
|
|
Powróć na górę |
|
|
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
Nadesłano: Pn lut 21, 2005 11:51 pm Temat wiadomości: |
|
kaisuj wrote: |
Nikt nie twierdzi, ze sie nie da, tylko ze jest to znacznie bardziej uciazliwe. Latwiej jest sie nauczyc kilku prostych terminow, niz ciagle komplikowac lekcje nie uzywaniem ich. |
przy sile gry 30 k?wolne zarty....
kaisuj wrote: |
Zacznijmy od tego, ze opanowanie tych zwrotow nie jest trudne nawet dla dzieci. Mam w klubie dzieci w wieku 10 lat i uzywanie terminow japonskich jest dla nich naturalne. Oczywiscie nie ucza sie terminologii jak wiersza na pamiec. Po prostu, gdy wszyscy dookola uzywaja tych slow z czasem wchodzi im to w krew. Wydaje mi sie, ze poznawianie nowych slow, rowniez w jezyku ojczystym jest dla dzieci najzupelnie normalne. Czesto w klubie mlodsi ucztesnicy zajec nie znaja pewnych slow polskich, uzywanych przez starszych (dla nich oczywistych) i tak jak sie ucza slow polskich, poznaja terminy japonskie. Pamietam, jak zaczynalem poznawac go i czytalem "Swiat GO" Janusza Kraszka. Jest to ksiazka wprowadzajaca w GO od samych podstaw. Czytajac ja caly czas napotykamy na terminy japonskie, ktore sa wytlumaczone na koncu ksiazki. Poczatkowo utrudnialo mi to czytanie, ale poniewaz zalezalo mi na tym, by sie uczyc szybko opanowalem najwazniejsze i najczesciej powtarzajace sie slowka i dalej szlo juz latwiej. Teraz ciesze sie, ze ta ksiazka jest wlasnie tak napisane, bo zmusilo mnie to wyuczenia sie tego.
|
popatrz jakie te dzieci zdolne.dziwne ze ja np musialem zrezygnowac z japonskiej terminologii na treningach karate (a wlasciwie to zredukowac je do minimum) wlasnie dlatego ze dzieci nie maja ochoty sie uczyc tysiaca slow.juz pisalem ze zwroty typu "atari" itd zna kazdy kto przerobi samouczek.ja pisze ciagle o jechaniu tekstami typu "Yosu-miru" albo "Mokuhazushi"-to jest przeciez nienormalne.tak mozna tylko zniechecic osobe ktora dopiero sie nauczyla grac do GO.
kaisuj wrote: |
Po pierwsze nalezy sobie uswiadomic, ze osoby uczace na KGSie sa amatorami, zwyklymi pasjonatami, ktorzy chca sie dzielic swoja pasja i wiedza na temat tej pasji z innymi. Robia to za darmo, poswiecaja swoj czas. Robia to, bo chca i zalozenie jest takie, ze uczestnicy tez CHCA: chca sie czegos dowiedziec, nauczyc. Musza tak wiec wykazac dobra wole, musi im zalezec conajmiej tak samo, jak nauczycielowi. Nikt nie zmusza do udzialu w tych lekcjach. Oczywiscie nauczyciele nie maja na ogol przygotowania pedagogicznego, czesto sa bardzo mlodzi, niektorzy to mlodziez szkol podstawowych, gimnazjalnych czy srednich. Nie mozna wymagac cudow. Oczywiscie popelniaja bledy w tym co robia, ale raczej sa otwarci na sugestie. Swiadcza o tym zdania typu: "jak czegos nie wiecie to pytajcie, chetnie odpowiem". Nazywanie ich inicjatywy zalosnym jest bardzo nie na miejscu. Dla mnie zalosne jest irytowanie sie swoja niewiedza, obgadywanie nauczyciela, zamiast proste zwrocenie sie do niego z prosba o wyjasnienie czegos. Ludzie na KGSie sa na ogol otwarcie i chetnie pomagaja. Oczywiscie w kazdej grupie spolecznej zdarzaja sie jednostki niekulturalne, ale nie mozna ich zachowania uogolniac na reszte!
|
slowo zalosne wyrwales z kontestu bo odnosi sie ono do jednego osobnika ktory swoje "lekcje" zamieszcza mni na IAG."IRYTOWANIE NIEWIEDZA" bla bla bla bla bla.wiele razy sie o cos pytalem w zamian slyszac kilka japonskich slowek.
to ze sa to amatorzy i ze nie maja pojecia o pedagogice czy jakiejs pracy trenerskiej to widac juz czesto na pierwszym wykladzie-ogolny chaos itp.o to pretensji nie mam.
kaisuj wrote: |
Rozumiem, ze to zdanie jest podsumowaniem Twojej opinii na temat osob uczacych GO na KGSie. Wysunales wiele slow ostrej krytki. Oczekuje od Ciebie jakis propozycji, moze wizji tego, jak to powinno wygladac. Mowiles o nauczaniu szachow czy karate. Nie sadze by takie porownania byly trafione, gdyz go jest specyficzne. Terminologia ogolnie rzecz biorac (czy to japonska, czy to angielska) jest moim zdaniem integralnym elementem go i nie nalezy z niej rezygnowac. Jezeli uwazasz inaczej to sprobuj nam przedstawic pomysl jak inaczej poprowadzic taka lekcje. A przede wszystkim sugeruje Ci zwrocic sie ze swoimi uwagami do osob uczacych. Zamiast pisac o nich same zle rzeczy pomoz im prowadzic lekcje w lepszy, bardziej zrozumialy sposob, tak by odbior byl lepszy. Twoje uwagi moga byc cenne. Niestety ukrywajac sie z tym co myslisz przed osoba uczaca nie pomagasz.
|
zdanie o ktorym mowa,a ktore cytowales dotyczy przynajmniej 2 "nauczycieli".nickow tu wpisywac nie bede bo cenzorzy nie spia i zaraz post wyleci.obrazanie zawodnikow podczas gry i wysmiewanie sie z ich bledow nie przystoi komus kto uwaza sie za "nauczyciela"
terminologia japonska jest nieodlacznym elementem karate,a koreanska taekwondo.ale nieodlaczna TYLKO ze wzgledu na tradycje i przy nauce tych sztuk walki czesto sie ta terminologie bardzo upraszcza bo ciezko zeby adept zapamietal nazwe ponad 1000 ciosow w taekwondo czy prawie 2000 kombinacji obronnych z tsunami.podobnie rzecz ma sie z GO.
terminologia na poziomie 25-30 k nie jest potrzebna do nauki.moze wyzej kiedy czego sie faktycznie nie da opisac inaczej (a jest to zagadnienie skomplikowane)to mozna sie uczyc japonskiego.ale na Boga-nie ludzi z 30 k!
kaisuj wrote: |
I jeszcze jedno na temat Twojego drugiego postu. Go jest gra bardzo zlozona. Nauczyciel probujac sie dostosowac do okreslonego poziomu graczy musi czesc rzeczy upraszczac, a czesc pomijac. W koncu powod nie wyjasnienia czegos moze bcy taki, ze nie sposob mowic o wszystkim. No i raz jeszcze wroce do kwestii kluczowej, poruszanej przeze mnie kilka razy. Jak czegos nie wiesz, a chcesz sie dowiedziec natychmiast to pytaj. |
zlozona-ten argument slysze wszedzie.a myslisz ze szachy nie sa zlozone?
ja majac I kategorie ucze ludzi calkiem zielonych i mimo ze moge rzucac slownictwem jak z rekawa to tego nie robie.nie pisz mi ze trzeba upraszczac i pomijac bo ja akurat trafilem na osobe ktora bez upraszczania i bez pomijania dala mi kilka bardzo ciekawych lekcji,nie sypiac przy tym japonskim.
"kwestia kluczowa" dobre sobie.zwykle gdy o cos pytam slysze odpowiedz w jezykujaponskim.az rece opadaja.a czlowiek tylko chce zeby "nauczyciel" to na polski przelozyl.
P.S
ciekawy artykul czytalem niedawno w wiener zeitung-jeden z matematykow-statystykow stwierdzil ze pisanie ze GO jest gra trudniejsza od szachow to bzdura.to ze go ma wiecej kombinacji nie znaczy ze jest gra bardziej skomplikowana tylko ze jest gra dluzsza.dziwi mnie wiec wasz pogardliwy stosunek do szachow.
_________________ www.panda.org |
|
Powróć na górę |
|
|
Tommell Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 28, 2003 Wiadomości: 207 Skąd jesteś: Police
|
Nadesłano: Wt lut 22, 2005 12:08 am Temat wiadomości: |
|
Karate bez Japońskiego? Phi!
Chociaż ekhm tsunami to przecież tsunami. Ale gdyby ktoś opuścił sobie japoński w shotokanie, to tak, jakby sprowadzić karate do uczenia ludzi bicia się po mordach...
Mam rozumieć, że np uramawashigeri to dla Ciebie hmm kopnięcie po łuku na odwrót? (nie mam zielonego pojęcia jak to przetłumaczyć) I tak uczysz tych biedaków? Ojej, na serio są oni biedni...
Apel: nie obrzucaj mięsem ludzi, którzy bezinteresownie się starają i robią coś z sensem, kiedy Tobie nie chce się nawet zajrzeć do słowniczka...
|
|
Powróć na górę |
|
|
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
Nadesłano: Wt lut 22, 2005 12:28 am Temat wiadomości: |
|
Tommell wrote: |
Karate bez Japońskiego? Phi!
Chociaż ekhm tsunami to przecież tsunami. Ale gdyby ktoś opuścił sobie japoński w shotokanie, to tak, jakby sprowadzić karate do uczenia ludzi bicia się po mordach...
Mam rozumieć, że np uramawashigeri to dla Ciebie hmm kopnięcie po łuku na odwrót? (nie mam zielonego pojęcia jak to przetłumaczyć) I tak uczysz tych biedaków? Ojej, na serio są oni biedni...
Apel: nie obrzucaj mięsem ludzi, którzy bezinteresownie się starają i robią coś z sensem, kiedy Tobie nie chce się nawet zajrzeć do słowniczka... |
apel mozesz sam do siebie zastosowac.
po pierwsze ile razy byles na treningu tsunami?cos czuje ze nie byles wcale.piszecie tyle o tsunami nie zwracajac uwagi na to jak np shotokan jest zepsuty i np na to ze wprowadzenie w nim rywalizacji sportowej powoduje pewnie to ze dziadek funakoshi sie w grobie przewraca.
jest takie cos jak bushido-polecam sie zapoznac bo czytanie nie boli.
NIKT z przedstawicieli shotokan ani kyokushin nie zglosil sie na wyzwanie R.Murata na walke sparingowa.taki np drewniak i niektorzy przedstawiciele shotokan takze uwazaja sie za samurajow,powinni wiec wg bushido popelnic sepuku za tchorzostwo.
latwo widze przychodzi Ci pisanie o tsunami chociaz nic o nim nie wiesz.ja trenowalem rozne sztuki walki w roznych federacjach i takie zaczepki na roznych forach bubkow z shotokan sa dla mnie codziennoscia.
po raz kolejny bo widze ze o treningach pojecia nie masz-pokazujac jakies kopniecie nie musze mowic jak sie nazywa.
i po kolejne-idz na trening klubu taekwondo ITF i zobacz ile jest rodzajow kopniec okreznych ,jak sie nazywaja i jak latwo jest je pomylic.
Tommell wrote: |
Chociaż ekhm tsunami to przecież tsunami. Ale gdyby ktoś opuścił sobie japoński w shotokanie, to tak, jakby sprowadzić karate do uczenia ludzi bicia się po mordach... |
brawo!wygrales talon na cegle i balon!
moj kolega-2 dan shotokan i byly medalista mistrzostw polski (co prawda bylo to ladne pare lat temu) potrafi po japonsku tylko podstawy takie jak liczenie,nazwy ukladow i kilku kopniec ew uderzen reka a reszta nie zaprzata sobie glowy.nie przeszkodzilo mu to wbic sie do polskiej czolowki ani zostac szanowanym w polsce instruktorem
Tommell wrote: |
Apel: nie obrzucaj mięsem ludzi, którzy bezinteresownie się starają i robią coś z sensem, kiedy Tobie nie chce się nawet zajrzeć do słowniczka... |
za duzo mangi chyba ogladasz i moze dla ciebie nauka jezyka do niczego w zyciu nie przydatnego to hobby.nikt normalny nie uczy podstaw ZADNEJ dyscypliny on nauki jezyka.
zrob kurs instruktorski w przynajmniej 2 sportach,osiagnij w jakims sporcie poziom mistrzowski,popracuj z dziecmi i mlodzieza kilka lat a pozniej wypowiadaj sie na forum.
_________________ www.panda.org |
|
Powróć na górę |
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wiadomości Nie możesz usuwać swoich wiadomości Nie możesz głosować w ankietach Na tym forum nie możesz załączać plików Z tego forum możesz pobierać pliki
|
|