Menu
Nauka
Artykuły
Szukaj
Archiwum IAG
|
japonofilia na lekcjach dla początkującychInformacje o lekcjach, nauczycielach.
Dyskusja o metodach treningu.
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nexo Ogeima
Dołączył(a): kwiet 13, 2003 Wiadomości: 152 Skąd jesteś: Radzionków
|
Nadesłano: Cz lut 24, 2005 2:08 pm Temat wiadomości: |
|
Dobromila wrote: |
do Nexo: nobi i ponnuki to nie są podstawowe pojęcia dla początkującego (poniżej 20k). Jak tak sobie myślę, to oba pojęcia poznałam mając 15-17k, przy czym nobi tylko dlatego, że było w opisach rank na forum
Jeśli jest potrzebne użycie np. ponnuki to chyba lepiej powiedzieć 'taki kształt, nazywany ponnuki, jest bardzo korzystny' i wyklikać toto na ekranie. |
Nie pisałem że każdy początkujący musi wiedziec co to nobi tylko ze takiemu poczatkujacemu jest latwo wyjasnic co to jest. jezeli robie jakas lekcje publiczna dla poczatkujacych to uzywam pojecia nobi bez zastanowienia sie czy ktos wie co to jest czy nie. Jezeli ktos nie wie co to , to w jego intersie jest poprosic o wyjasnienie tego pojecia. Wyjasnienie w czasie lekcji dla poczatkujacych co to nobi zajmuje 5-10 sekund - to naprawde neiwiele.
A teraz sprobujcie wyjasnic 30kyu na przykład: Hasami-tsuke. Zajmnie to okolo 5-20 minut co juz jest imho strata czasu.
ja wyznaje zasade: Pojecia są dla ludzi!
a podstawowa zasadą w nauczaniu dla IAG powinna byc zaczerpnieta z medycyny:
"Po pierwsze nie szkodzic"
_________________ --------------------------------------------------------
There are possible things, impossible things, and things that happen. Sometimes things happen that were impossible.
Audouard, Pierre |
|
Powróć na górę |
|
|
benerit Tesuji
Dołączył(a): list 27, 2003 Wiadomości: 275 Skąd jesteś: Gdańsk
|
Nadesłano: Cz lut 24, 2005 2:25 pm Temat wiadomości: |
|
bergman:
Czytam ten wątek i zastanawiam się o co właściwie tu chodzi?
Czy o to, że nauczyciele są niedoskonali i że powinni być świadomi wszystkiego co ich uczniowie niewiedzą, że powinni wiedzieć któremu uczniowi pasuje uzywanie japonskich pojec a ktoremu nie.
Zrozum nauczyciel to tez czlowiek. Przychodzi ktos do niego i prosi o komentarz... to cos stara sie powiedziec i wytlumaczyc. I robi to na poziomie swej wiedzy - zarowno w pojeciach jak i w grze... I moim zdaniem jako nauczyciela, jest koniecznosc zachowania dwoch elementow - 1) nauczyciel sie pyta czy uczen rozumie to co on mowi. 2) uczen sie pyta kiedy czegos nie rozumie.
I to moim zdaniem wystarczy.
Zreszta co do slow japonskich... nie znam wiekszosci okreslen goistycznych. Nie mam pojecia co znaczy nobi, nie wiem co znaczy ikentobi i inne takie. Ostatnio sie nauczylem slowa tesuji i tenuki i jestem zadowolony I prawde mowiac wiele razy stawalem przed systuacja ze komus cos komentowalem a uczen zadaje mi pytanie "czy ikentobi jest tu lepsze..." no i zanim mu wytlumacze musze sie dowiedziec co to znaczy.
Wiec tu apeluje do uczniow... nie uzywajcie skomplikowanych slow japonskich bo nauczyciel tez ich nie zna
A wracajac do mego pierwszego akapitu... Czy moze chodzi tu dyskusje o sposobie nauczania.
W liscie powyzej podales przyklady tego jak ktos komentowal twa gre. Nie wiem czy to bylo w realu czy na necie... ale znam z reala sytuacje ktora wygladala jak opisales.
Pewien gracz komentowal gry po turnieju... uzywal bardzo "poetyckich" okreslen... w stylu "i nie kupilas mu kwiatow za ten ruch" "no wstan i podziekuj" itd... robil to z duza dawka humoru itd... i w opini wszystkich sluchajacych robil to swietnie... bo az w Tucholi bylo o nim opowiadane, jako o dobrym nauczycielu.
Oczywiscie nie wiem czy tu chodzi o te sama osobe i sytuacje, ale jak dla mnie to kwestia gustu... niektorzy umią uczyc lepiej inni gorzej...
Nauczanie jest sztuką... moze co 10 gracz potrafi to robic na przyzwoitym poziomie... Ja sam nie twierdze ze umie uczyc (chociaz wydaje mi sie ze po glosach jakie slysze po moich lekcjach - umię i to calkiem niezle ).
Jak dla mnie to kwestia tego co oczekujesz i jakiej nauki oczekujesz... mozesz rowniez odwrocic strony i zapytac - jakich uczniow jako nauczyciel oczekujesz... zreszta o tym kiedys na forum pisalem.
Proponuje zakonczyc te dyskusje... bo jest teoretyczna
Meritum jest proste...
Ludzie maja talent do nauczania albo nie... niektorzy z tych co maja talent ucza i korzystajcie z ich uslug ile mozecie... niektorzy z tych co nie maja talentu tez ucza i jak komus to nie odpowiada to niech ich nie slucha...
A jak po przegranej grze prosicie kogos o komentarz to nie oczekujcie ze bedzie wspanialy i na poziomie... po prostu ktos nie potrafi tlumaczyc.
a co do onegaishimasu jako pozdrowienia... zawsze kiedy gram w realu klade kamien w prawym gornym roku, i to tak aby rzeczywiscie ten ruch wygladal jak uklon, zawsze mowie onegaishimasu, i wcale to nie oznacza ze jestem japonofilem i uraziloby mnie to gdyby ktos pomyslal ("o ten to wydziwia, o ten zamiast grac to bawi sie w jakies japonskie slowka"). dla mnie to co robie wynika z szacunku, a nie checi pochwalenia sie slowkiem.
Wiec jesli mozna nie oceniajcie wszystkiego co widzicie z negatywnego punktu widzenia. Bo moze sie okazac ze calkiem cos innego odebraliscie niz wasz przeciwnik chcial osiagnac.
pozdrawiam i na zakonczenie jeszcze jedno podsumowanie (oczywiscie z przymrożeniem oka)
Wszyscy goiści to egoiści
|
|
Powróć na górę |
|
|
ma1a Kosumi
Dołączył(a): kwiet 25, 2003 Wiadomości: 39 Skąd jesteś: Rybnik
|
Nadesłano: Cz lut 24, 2005 4:06 pm Temat wiadomości: |
|
Quote:: |
od chociazby szyderczym tonem wszechcara "po tym ruchu przeciwnika powinienes podziekowac mu na pismie, jak mogles tego nie wykorzystac?!?!?! przeciez to oczywiste, tu, tu, tu, jakim cudem zagrales tam"(koncowka cytatu niedokladna) mowil to szanowany gracz z czolowki wtedy o 17 kamieni silnieszy....
"ten ruch jest idotyczny" akurat nie do mnie
|
Komentarze sa przesmiewcze z natury.
Dziwny jestes, jesli ktos o 17 kamieni silniejszy komentuje mi gre, to sie z tego ciesze, a ze pokazuje bledy... przeciez o to chodzi!
Jesli cierpisz na kompletny brak poczucia humoru i nadmiar smiertelnej powagi, powiedz poprostu "dziekuje za komentarz, ale nie jest mi potrzebny".
Jak mi nauczyciel mowi "o matko, zagralas tutaj jakbys postradala rozum" to sie usmiecham i patrze jak mozna zagrac lepiej, pozatym sie ciesze, gdyz widocznie uwaza ze jednak mam rozum, skoro moglam go w danym ruchu postradac
Quote:: |
nadal uwazacie ze to roznica kregow kulturowych? moze to ja tylko jestem przewrazliwiony na tym punkcie? powiedzcie jesli cos takieego jest norma nie bede sie wiecej odzywal... |
Taka bym miala wlasnie prosbe
Pozatym nie rozumie calej tej dyskusji? W czym problem? Nie podobaja wam sie lekcje Nexa? Nie sa obowiazkowe!! Jakos pozostalym srednio 40 osobom sie podobaja, sama slyszalam jak chwalil je janek.
Nie podoba wam sie wasz nauczyciel? Droga wolna, do sluchania komentarzy tez was nikt nie zmusza.
Jesli to za trudne nauczyc sie kilku slow z terminologii go, nie musicie, do gry wam to nie potrzebne, co najwyzej do nauki. Na lekcje to moze lepiej tez nie przychodzcie bo i tak zamiast uczyc sie bedziecie szukac dziury w calym, jak chodzby Ender, nazywajacy publicznie slazakow brudasami. A moze w tym problem? Ze Nexo jest ze slaska?? No to faktycznie macie problem bo duza czesc czolowych graczy jest ze slaska.
|
|
Powróć na górę |
|
|
Ender Kosumi
Dołączył(a): stycz 06, 2004 Wiadomości: 32
|
Nadesłano: Cz lut 24, 2005 7:37 pm Temat wiadomości: |
|
kaisuj wrote: |
Chyba nie czytasz ze zrozumieniem. Sila uczacego sie nie ma wplywu na to, ze uczenie go z uzywaniem terminow jest znacznie prostsze. Nie wiem czemu sie czepiles tych magicznych 30k. Sila mierzona w stopniach kyu i dan odnosi sie do umiejetnosci grania, a nie zdolnosci intelektualnych. Czlowiek o sile 30kyu moze sie uczyc terminologii tak samo skutecznie jak gracz dan. |
no i tu wlasnie widac ze instruktorem raczej nie jestes.jesli operuje slownictwem specjalistycznym w szachac,w obecnosci amatora 1200 i zawodowca 2400 to ten drugi od razu wie o czym mowie nie tylko ZNA te slowa ale przede wszystkim ROZUMIE konkretne pozycje i wie jak dany ruch w konkretnej pozycji zastosowac.
co z tego ze sie na pamiec naucze takich slow jak dango czy degiri jesli nei bede znal zastosowania tych terminow w praktyce?czesto wyklad polega na pokazywaniu jakiejs kompletnie niezrozumialej sekwencji i nazwanieu jej jakas japonska nazwa.co z tego ze mi cos powiesz i to pokazesz?musisz mi to jeszcze WYTLUMACZYC a za pomoca japonskich slow nie zrobisz tego.
zaczynanie nauki gry w jakakolwiek gre przez poznawanie-a w zasadzie kucie bez zrozumienia terminologii-to jak czytanie ksiazki od srodka.
kaisuj wrote: |
I tu sie mylisz. Integralnosc terminologii japonskiej (czy tez ich angielskich odpowiednikow) z go wcale nie wynika z tradycji. Owszem tradycja jest wazna, ale istnieje znacznie wazniejszy powod stosowania terminow, ktorego byc moze sobie nie uswiadamiasz. W go kazdy ruch i kazdy kamien na planszy niosa ze soba pewna tresc, mowia cos o intencjach gracza, ktory go polozyl. Umiejetnosc odczytywania tych znaczen jest bardzo wazna i ma ogromny wplyw na sile gracza. Terminy japosnkie, ktorych tak nie lubisz, sa niczym innym jak slownikiem tresci wypowiadanych przez kamienie. Uczac sie terminow poznajesz go, uczysz sie rozumienia tego, co sie dzieje na planszy.
|
"niosa tresc mowia o intencjach gracza bla bla"
no i CO Z TEGO?w szachach kazdy ruch tez ma jakis cel a w kazdej pozycji jest wiele planow.niektore prowadza do spokojnej strategicznej gry inne do ostrych taktycznych spiec.
"Terminy japosnkie, ktorych tak nie lubisz, sa niczym innym jak slownikiem tresci wypowiadanych przez kamienie."
z tym to wyleciales tak ze prawie z krzesla spadlem :LOL:nie napisal nigdzie ze jesli sie uczysz terminow to Go nie poznajesz.ale terminy trzeba poznawac po BARDZO SOLIDNYM OPANOWANIU POSTAW.
kaisuj wrote: |
Nawet taki prosty termin jak keima jest czyms wiecej niz po prostu ruchem skoczka szachowego. Keima ma pewne wlasciwosci. Keima jest ruchem ofensywnym, pozostawiajacym pewne slabosci, dajaca sie dosyc latwo przeciac. Byc moze silniejsi gracze byliby w stanie powiedziec znacznie wiecej na temat tego pojecia. Uzywajac terminu keima mamy czesto na mysli znacznie wiecej niz okreslenie pozycji kamienia.
|
dawno takich BZDUR nie czytalem.po pierwsze co znaczy "po prostu ruch skoczka szachowego"?Ty chyba nigdy w szachy nie grales.w szachach tez sie uzywa terminologii do okreslania planow strategicznych,zagran taktycznych,koncowek i debiutow.ale tych pojec nie wpaja sie kazdemu zawodnikowi ktory dopiero zaczyna grac.
ja moge powiedziec poczatkujacemu szachiscie co to jest atak mniejszosciowy.moge mu to nawet pokazac.ale dopoki mu nie wytlumacze tego PO POLSKU to on tego nie zrozumie.wlaczajac do nauki zaawansowana terminologie (nie daj bog jeszcze obcojezyczna) wprowadza sie jedynie zamet.
kaisuj wrote: |
Nie zmienia to jednak faktu, ze zapoznanie sie z podstawowa terminologia ma istotny wplyw na nauke go i wzrost sily i nie jest po prostu tradycja, jak pisales. |
podstawowa terminologia OK.ale co to jest podstawowa?czemu MacFadyen
nie uzywa wielu japonskich slow w swojej ksiazce?a przeciez prezentuje w niej naprawde wiele.niedawno dostalem niemiecka broszurke o Joseki gdzie tez jest wszystko lopatologicznie wylozone.i wiecej z tej lopatologii wyniose niz z szumnych japonskich nazw ktore nikomu nic nie mowia
_________________ www.panda.org |
|
Powróć na górę |
|
|
janek Honte
Dołączył(a): kwiet 25, 2003 Wiadomości: 37 Skąd jesteś: Wodzisław Śląski
|
Nadesłano: Cz lut 24, 2005 9:44 pm Temat wiadomości: |
|
Jestem japonofilem :D.
Używam japońskich terminów goistycznych w komentarzach, zarówno pisanych jak i na żywo. Jestem do ich używania przyzwyczajony, jestem też przekonany o konieczności ich stosowania.
Ba, w komentarzach często złośliwie wyśmiewam grubsze błędy :D.
Myślę, że nigdy nikogo nie zmuszałem do obserwacji moich lekcji albo komentarzy. Będzie mi niewątpliwie bardzo przykro ;), gdy ktoś z powodu używania przeze mnie dużej liczby japońskich terminów lub tychże złośliwości przestanie je obserwować.
Pewnie mam trochę więcej doświadczenia instruktorskiego od wielu wypowiadających się wcześniej. Mam nawet w tym kierunku jakieś wykształcenie zawodowe. I z takiego punktu widzenia - znowu złośliwość - ze sporym rozbawieniem czytałem niektóre wypowiedzi inicjatora tego wątku .
|
|
Powróć na górę |
|
|
kaisuj Hazama tobi
Dołączył(a): sierp 28, 2003 Wiadomości: 282 Skąd jesteś: Lublin
|
Nadesłano: Pt lut 25, 2005 12:53 am Temat wiadomości: |
|
Ender wrote: |
co z tego ze sie na pamiec naucze takich slow jak dango czy degiri jesli nei bede znal zastosowania tych terminow w praktyce?czesto wyklad polega na pokazywaniu jakiejs kompletnie niezrozumialej sekwencji i nazwanieu jej jakas japonska nazwa.co z tego ze mi cos powiesz i to pokazesz?musisz mi to jeszcze WYTLUMACZYC a za pomoca japonskich slow nie zrobisz tego.
|
Slow uczysz sie na pamiec, abys je rozroznial. Ja podaje Ci na lekcji jakis termin i nastepnie tlumacze Ci jego znaczenie popierajac to jakims wykladem. Teraz Ty musisz sie tego nauczyc na pamiec, aby w przyszlosci moc z tego korzystac.
Pisze rowniez o mistrzach szachowych, ktorzy znaja wiele pojec. Zastanawiales sie kiedys jak sie ich nauczyli? Gdyby sie wzbraniali przed poznawianiem terminow tak, jak Ty to pewnie by ich w ogole nie poznali.
Ender wrote: |
dawno takich BZDUR nie czytalem.po pierwsze co znaczy "po prostu ruch skoczka szachowego"?Ty chyba nigdy w szachy nie grales. |
Owszem, gralem w szachy wiele razy od malego dziecka. Gdy w go uzywa sie sformulowania:"keima jest ruchem skoczka szachowego" ma sie na mysli okreslenie pozycji stawianego kamienia wzgledem innego kamienia poprzez analogie do przemieszczenia sie konika szachowego, ktory wykonuje ruch na szachownicy. Piszac, ze termin keima jest czyms wiecej niz tylko ruchem skoczka szachowego, chcialem przez to powiedziec, ze termin keima mowi znacznie wiecej o wykonywanym ruchu niz tylko o samym polezenie kamienia.
Ender wrote: |
w szachach tez sie uzywa terminologii do okreslania planow strategicznych,zagran taktycznych,koncowek i debiutow.ale tych pojec nie wpaja sie kazdemu zawodnikowi ktory dopiero zaczyna grac.
|
Ja rowniez nie wpajam zaczynajacemu graczowi pojec zwiazanych z planami taktycznymi, otwarciami itd. Z graczami poczatkujacymi uzywam terminow japonskich, bo uwazam, ze predzej czy pozniej beda chcieli sie z nimi zapoznac, chocby dla walsnej wygody. Uwazam, ze jako osoba uczaca POWINIENEM wyjasniac terminy japonskie, popierajac je roznymi przykladami z gier. Gracze poczatkujacy predzej czy pozniej natkna sie na takie terminy, wiec jest dla nich latwiej, jelsi naucza sie ich podczas lekcji. Odcinanie ich od tych terminow moze zrodzic sytuacje, w ktorej beda probowali przeczytac jakas ksiazke o tematyce GO i problemem beda terminy. Kazda ksiazka operuje takimi terminami i nawet jesli to nie sa terminy japonskie, to sa to ich odpowiedniki angielskie.
Ender wrote: |
czemu MacFadyen
nie uzywa wielu japonskich slow w swojej ksiazce?a przeciez prezentuje w niej naprawde wiele.niedawno dostalem niemiecka broszurke o Joseki gdzie tez jest wszystko lopatologicznie wylozone.i wiecej z tej lopatologii wyniose niz z szumnych japonskich nazw ktore nikomu nic nie mowia |
Moze MacFadyen uzywa angielskich terminow? W koncu jest Brytyjczykiem, wiec wcale by mnie to nie zdziwilo
Na jakiej podstawie twierdzisz, ze japonskie nazwy nic nikomu nie mowia?
|
|
Powróć na górę |
|
|
bergman Ikken tobi
Dołączył(a): kwiet 26, 2004 Wiadomości: 44 Skąd jesteś: Torun/Wawa
|
Nadesłano: Pt lut 25, 2005 1:09 am Temat wiadomości: |
|
Ja glownie ucze matematyki poza jednym jedynym razem chocby uczen gadal potworne bzdury i mimo mojej przewagi nad nim zarowno wiedzy jak i doswiadczenia jako jego nauczyciel nie odwazylem sie smiac z niego (dla mnie to tak jak smiac sie ze slabszego albo walnac pierwszakowi). I wkurza mnie gdy amatorzy zachowuja sie jakby zjedli wszystkie rozumy.
Co do szyderstwa jako metody nauczania- mozna wstrzasnac czlowiekiem ale nalezy robic to z taktem, nie przed 30 obcymi osobami etc... owszem czesto slyszalem od nauczyciela ze "glosze tu jakies herezje" "gadam bzdury" czy cos w tym stylu ale po pierwsze znalismy sie dobrze po drugie bylo to gloszone do mnie a nie zeby klasa sie posmiala... (gadam bzdury zwykle padalo w sytuacji gdy po raz kolejny przekrecalem jakies twierdzenie, bo znowu sie nie nauczylem)
PS. Maju proponowalbym najpierw przeczytac wczesniejsze posty(wszystkie i w calosci, byla juz mowa o "drodze wolnej"). i juz sie nie odzywam...
Ostatnio zmienił(a) bergman dnia Pt lut 25, 2005 2:02 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powróć na górę |
|
|
Scatee Kosumi
Dołączył(a): paźdź 30, 2003 Wiadomości: 24 Skąd jesteś: Łuków
|
Nadesłano: Pt lut 25, 2005 1:51 am Temat wiadomości: |
|
Quote:: |
Ja glownie ucze matematyki poza jednym jedynym razem chocby uczen gadal potworne bzdury i mimo mojej przewagi nad nim zarowno wiedzy jak i doswiadczenia jako jego nauczyciel nie odwazylem sie smiac z niego |
W tym miejscu chcialbym pozdrowić moją nauczycielkę matematyki...
Co do tematu, to moim zdaniem prawda jest taka, że bez nadania czemuś nazwy ciężko to przyswoić - rozejrzyjcie sie? Co widzicie - szarą skrzynkę 20x40x40 czy komputer? Zlepiona kupa sprasowanej celulozy czy zeszyt?
Człowiek myśli pojęciami - co może nazwać tego się mniej boi.
Każdy poczatkujący, jeśli nikt mu tego nie pokarze, prędzej czy później wpadnie w drabinkę - ale on nie ma na to nazwy. Naprawde sądzicie że gracz który go złapał po grze pokaże, że to była drabinka, shicho czy inny ladder? Otóż nie - lyknie pierwszą zapodaną mu nazwę i następny raz jak wpadnie to pomyśli - że to przecież już zna. Jeśli nie będzie znał nazwy(jakiejkolwiek, podsuniętej czy własnej tworczości) będzie mu trudniej dopasować sytuację do doświadczeń - w tym wlasnie pomagają nazwy.
Ja osobiście nigdy nie miałem nauczyciela - podglądałem gry innych, komentarze, czytalem senseis. Oczywiscie po poznaniu zasad zaczalem od slowniczka, żeby zrozumieć o czym ci ludzie mówią. To jest naturalne podejście - jak się poznaje nową dziedzinę to trzeba zacząć od podstaw - zasady - poznać terminologię - nie ma różnicy jaką i na tej bazie budować wiedzę. Jasne - można iść na czuja - są danowcy co nie widzieli książki czy stronki o go na oczy - ale to jest nikły procent - reszta z nas musi skądś czerpać tą wiedzę. Wiedzę opartą na zasadach i terminologii - weźcie dowolną książkę naukową - na początku będa pewnie wprowadzane pojęcia, może na końcu słowniczek - a tak to sypią pojęciami jak leci. Nikt nie będzie przez całą książkę definiował używanego pojęcia za każdym razem.
Napisałem wyżej, że terminologia może być w dowolnym języku - i to jest prawda. Prawdą jest także, że w naszym języku nie istnieje kompletna terminologia goistyczna - trzeba kożystać z innej. A że dominuje japońska...
Weźmy lekcje w Ing Goe's Internet Class na KGS (niedziela, 17 czy 18 lekcje pro po angielsku). Prowadzą je chińczycy po angielsku używając terminologii japońskiej - to jest poprostu światowy standard.
Na koniec powiem, że jeśli jedna gra 19x19 trwa koło pol godziny - to w tym czasie spokojnie przeczyta się słowniczek na akademii - tak ciężko się poświęcić?
|
|
Powróć na górę |
|
|
ma1a Kosumi
Dołączył(a): kwiet 25, 2003 Wiadomości: 39 Skąd jesteś: Rybnik
|
Nadesłano: Pt lut 25, 2005 1:09 pm Temat wiadomości: |
|
Quote:: |
Co do szyderstwa jako metody nauczania- mozna wstrzasnac czlowiekiem ale nalezy robic to z taktem, nie przed 30 obcymi osobami etc... owszem czesto slyszalem od nauczyciela ze "glosze tu jakies herezje" "gadam bzdury" czy cos w tym stylu ale po pierwsze znalismy sie dobrze po drugie bylo to gloszone do mnie a nie zeby klasa sie posmiala... |
Zaraz zaraz, o kim Ty mowisz? Powiedz wreszcie o kogo Ci chodzi, bo mam wrazenie, ze sa to wyssane z palca, badz bardzo mocno przekoloryzowane sensacje. Nie znam nikogo, a znam chyba wiekszosc ktorzy udzielaja lekcji na KGSie, kto komentuje zeby widzowie sie posmiali.
Mysle ze dalsza dyskusja w tym oskarzycielskim tonie niewiadomo kogo doprowadzi wylacznie do tego, ze Ci ktorzy sie starali pomoc slabszym, w koncu dojda do wniosku, ze wola uczyc siebie, przynajmniej nie uslysza jacy sa podli.
Zapominasz, ze IAG NIE JEST szkola. I porownanie do klasy, gdzie uczen MUSI siedziec i JEST SKAZANY na swojego nauczyciela jest mocno chybione. IAG to cos blizszego akademii, gdzie wyklady nie sa obowiazkowe a w dodatku nie ma zaliczenia na koniec semestru.
Co do nieuzywania fachowego slownictwa, nie wyobrazam sobie matematyki bez "calek, pierscieni, dystrybuant, martyngalow, residuow itp. ...
"Transformata martyngałowa jest dyskretnym analogiem całki stochastycznej" czy po takim zdaniu powinnam miec pretensjie do nauczyciela? Tyle, ze dla mnie to zdanie jest po pierwsze zrozumiale, po drugie sama nie umialabym powiedziec tego krocej i bardziej trafnie, a po trzecie brzmi jak poezja.
Fachowe slownictwo nie jest potrzebne do zrozumienia, ani nie podnosi umiejetnosci, ale jest niezbedne przy wymianie informacji, a lekcje czy komentarze sa wlasnie wymiana informacji i nie wyobrazam sobie komentarza bez kejmy, kosumi, kakari, czy boshi. Tak jak nie sposob mi sobie wyobrazic, ze prowadzisz lekcje bez plus, razy czy iloraz.
|
|
Powróć na górę |
|
|
oslito Nobi
Dołączył(a): stycz 19, 2005 Wiadomości: 9 Skąd jesteś: Tychy
|
Nadesłano: Wt marca 01, 2005 7:59 pm Temat wiadomości: |
|
Jako ten poczatkujacy, okolo 30k, ktoremu czkawka nie przechodzi ostatnio... powiedziec chce, ze dla mnie Go to troche wiecej niz sama gra... to tez jakas forma sztuki, kultury... i japonskie slownictwo dodaje uroku tej zabawie...
A ze czasem trzeba siegnac do slowniczka... coz.... tak naprawde to do wielu rzeczy trzeba siegac, zeby sie czegos dowiedziec... nic w tym dziwnego....
Fakt faktem, lekcje publiczne raczej przegladam/przesluchuje offline, wiec mam mozliwosc wcisnac pauze i sprawdzic... to samo tyczy przesylanych przez senseia komentarzy.... lekcje indywidualne tez stwarzaja mozliwosc swobodnego dopytania.... jedyna sytuacja, gdy terminologia moze utrudniac odbior tresci sa lekcje publiczne.... bo szkoda czasu 40 osob na pytania "co to jest ikken tobi?" a trudno tez wszystko na kazdej z nich od poczatku wyjasniac... Ale lekcje sa przeciez adresowane do konkretnego zakresu odbiorcow.... wiec ci, ktorym czesc informacji umknela przez niezrozumienie, moga siegnac do lekcjii ofline i jeszcze raz, z otweartym slowniczkiem przesluchac... na pewno taka powtorka z interesujacej lekcji nie bedzie szkodliwa
pozdrawiam
oslito
|
|
Powróć na górę |
|
|
luke200304 Kosumi
Dołączył(a): kwiet 03, 2004 Wiadomości: 12
|
Nadesłano: Wt marca 01, 2005 11:44 pm Temat wiadomości: |
|
ma1a wrote: |
Quote:: |
od chociazby szyderczym tonem wszechcara "po tym ruchu przeciwnika powinienes podziekowac mu na pismie, jak mogles tego nie wykorzystac?!?!?! przeciez to oczywiste, tu, tu, tu, jakim cudem zagrales tam"(koncowka cytatu niedokladna) mowil to szanowany gracz z czolowki wtedy o 17 kamieni silnieszy....
"ten ruch jest idotyczny" akurat nie do mnie
|
Komentarze sa przesmiewcze z natury.
Dziwny jestes, jesli ktos o 17 kamieni silniejszy komentuje mi gre, to sie z tego ciesze, a ze pokazuje bledy... przeciez o to chodzi! |
"Komentarze sa przesmiewcze z natury. "
Czy zdazylo Ci sie kiedykowliek, ze komentarz mial sens dydaktyczny?
Zwrot "ten ruch jest idiotyczny" jest jak najbardziej nie na miejscu, analogicznie jak 'to jest glupie'. Trudno zrozumiec taka sytuacje osobie, ktora nie jest adresatem slow odwolujacych sie do doswiadczen konkretnego gracza.
Poza tym na marginesie 'ten ruch jest idiotyczny' to nieswiadomie uzyta presupozycja -> wypowiedz opierajaca sie o konkretne zalozenia, niedostepne i niezauwazalne dla swiadomej czesci umyslu. W tym przypadku zalozeniem bedzie 'ten ruch jest idiotyczny' -> 'tylko idiota mogl wykonac ten ruch' lub 'ktos kto wykonal taki ruch, jest idiota', na podstawie ktorego opiera sie wczesniej wymieniony zwrot. I stad swiadomie nie sadzimy, ze jestesmy idiotami, ale mozemy miec wrazenie, ze za takich sie nas uwaza, badz mozemy czuc niezbyt mile zmieszanie.
Wracajac, komentarz jest informacja zwrotna, pelniaca funkcje korygujaca sposob grania a nie przesmiewcza.
W dodatku pomiedzy "wysmiewaniem" a 'obracaniem sytuacji w zart' jest bardzo duza przepasc i trudno pogodzic wskazywanie bledow z robieniem ze slabszego gracza idioty, czego podstawa prawdopodobnie jest brak zrozumienia roznicy umiejetnosci dzielacej obu graczy.
I UWAGA! Bez przesady, sila gry nie usprawiedliwia braku kultury czy mozliwosci pisania czeogokolwiek na temat czyjegos sposobu myslenia bez wzgledu na druga osobe.
Gdyby komus przytrafilo sie wyrazne przekraczanie granic komunikacji, mozna spokojnie podziekowac. Autor tych slow nie bedzie jedynym silniejszym graczem, od ktorego mozna sie czegos dowiedziec.
Japonskie zwroty? Moze zamiast zastanawiac sie nad ich uzywaniem, lepiej pomyslec nad tym, ktore warto uzywac, a ktore sa calkowicie zbedne. Do piewszej grupy moglyby nalezec np. sente, yose, kakari, kikashi, tsuke, korigatachi itp, a do drugiej chosei, damezumari, fukure, jingasa, kiri, nozoki, oiotoshi.... ktore na poziomie kyu sadze sa calkowicie niepotrzebne i ktorych powszechnie sie nie uzywa.
imho
|
|
Powróć na górę |
|
|
Dobromila Ogeima
Dołączył(a): czerw 22, 2003 Wiadomości: 178 Skąd jesteś: Łódź/Zielonka
|
Nadesłano: Śr marca 02, 2005 10:04 am Temat wiadomości: |
|
Co do ostatniego zdania luke'a bym polemizowała, bo np. oiotoshi częściej używam niż niektórych z pierwszej grupy. W sumie to nieważne, ale powstrzymajmy się przed sztywnym rozgraniczeniem, bo każdy ma inne japońskie terminy, których często używa.
Co do obrażania podczas komentarza, to jest tak, że łatwo wyczuć intencje komentatora, czy chce nas obrazić, czy tylko wskazać błędy. Ja np na tekst 'to był idiotyczny ruch' bym się nie obraziła, chyba że kontekst wskazył by na chęć poniżenia mnie. Co innego 'ten ruch był debilny', to już brzmi zupełnie inaczej.
Kilka razy zdażyło mi się, że janek skomentował moją grę i podczas tych komentarzy nigdy nie poczułam się urażona, mimo że moje ruchy czasem były mieszane z błotem. Ale dotyczyło to ruchów, a nie mnie. I jestem mu wdzięczna za dobitne przekazanie mi informacji o ich 'wartości'. Inna sprawa, że janek chyba zawsze doda łyżkę miodu do tej beczki dziegdziu i coś pochwali.
|
|
Powróć na górę |
|
|
zefciu Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 25, 2003 Wiadomości: 216 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Śr marca 02, 2005 10:52 am Temat wiadomości: |
|
Dobromila wrote: |
Ja np na tekst 'to był idiotyczny ruch' bym się nie obraziła, chyba że kontekst wskazył by na chęć poniżenia mnie. Co innego 'ten ruch był debilny', to już brzmi zupełnie inaczej.
|
Trochę nie rozumiem. Według definicji psychologicznych debil jest jeszcze zdolny do samodzielnego życia w społeczeństwie i prokreacji, w przeciwieństwie do idioty.
Co zaś do tematu: kiedyś nad moją partią na śwince (dla nowych - tak się kiedyś nazywał Polski Serwer Go) siedli Kijana z Marcinem i przez cały czas wyśmiewali się z jednego kamienia, którego próbowałem ratować. Trochę mi się głupio zrobiło jak odczytałem komentarze, ale trochę pokory nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Między innymi dzięki tym komentarzom w końcu wyzbyłem się maniery ratowania wszystkiego.
|
|
Powróć na górę |
|
|
queyas Nobi
Dołączył(a): lut 23, 2006 Wiadomości: 6 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Pt lut 24, 2006 9:27 pm Temat wiadomości: Re: japonofilia na lekcjach dla początkujących |
|
Włączcie sobie relacje z zawodów sportowych - komentator też nie zaczyna od wyjaśnienia co to jest smecz czy lob (tu akurat mówię o tenisie). Czasami przy jeździe figurowej na lodzie zdarza się wytłumaczenie czym różni się axel od lutza - ale z reguły też zakłada się, że oglądający coś wie (i nie pomyli rittbergera z flipem). Przy skokach narciarskich? Czy ktoś słyszał, żeby tłumaczono co to jest telemark? Po prostu komentarz brzmi: 'wylądował ładnym telemarkiem' i tyle.
Trenujesz karate, aikido, judo? To przy okazji uczysz się nazw poszczególnych technik, kopnięć, dźwigni. Stopniowo - przecież nikt na pierwszym treningu nie mówi: 'zapamięatjcie słowa hanmi, katadori, soto bo będziemy ich używać na treningach'
Wprowadzasz pierwszy raz nowe słowo - tłumaczysz co oznacza, może pokazujesz (np. tenkan to nie taki zwykły obrót - lepiej go pokazać) i potem ewentualnie jeszcze raz czy dwa przypominasz. Potem po prostu mówisz tenkan i oczekujesz, że uczniowe go wykonają.
W Go tak samo - grając bardzo krótko (ba!, nawet nie zagrawszy jeszcze żadnej partii, a tylko po czytaniu) zna się już kilka(naście) słów. Resztę poznasz w trakcie gry, zwłaszcza jeśli masz regularne lekcje z tym samym nauczyciele (będzie pamiętał, co już wprowadził co nie).
Jeżeli trafiasz na różnych nauczycieli to spytaj co oznacza dane słowo, niech lekcja odejdzie w stronę wytłumaczenia danego terminu, pokazania jak zagranie, które on opisuje wygląda na planszy itp. Dobry nauczyciel doceni Twoje pytanie i chęc do nauki i odłoży główną lekcję na później.
Jeśli nie, pozostaje wyszukanie słowa w słowniczku i innego nauczyciela
|
|
Powróć na górę |
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wiadomości Nie możesz usuwać swoich wiadomości Nie możesz głosować w ankietach Na tym forum nie możesz załączać plików Z tego forum możesz pobierać pliki
|
|