Menu
Nauka
Artykuły
Szukaj
Archiwum IAG
|
Dowcipy:)
Idź do strony Poprzedni 1, 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mandos Tesuji
Dołączył(a): marca 02, 2004 Wiadomości: 238 Skąd jesteś: Łódź
|
Nadesłano: Pn wrz 06, 2004 10:37 pm Temat wiadomości: |
|
Przy stole rodzinka Jasia zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiają ze sobą ze względu na to żeby nie robić przykrości Jasiowi, który od urodzenia nic nie mówi. W pewnej chwili Jaś zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:
- A gdzie kompocik ?!
W tym momencie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęścia:
- Synku! Odezwałeś się! Przecież do tej pory ty nic nie mówiłeś!
A Jasiu: - No właśnie, bo zawsze był kompocik.
Biegnie Jasio z kanistrem na stacje benzynową. Dobiega zdyszany i prosi do pełna. Sprzedawca pyta:
- Co pali się?
- Tak- szkoła, ale coś jakby przygasa.
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka.
Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cię lubię. Pojedziemy taryfa.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mię wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce...
Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cię nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...
Dwóch pijaczków pije denaturat gdzieś w bramie w środku dnia. Jeden mówi:
- Słyszałeś, że od picia denaturatu można stracić wzrok?
- Nie marudź, tylko szybko nalewaj, bo się ściemnia!
Staruszka przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
- No i jak się czujecie, babciu? - pyta lekarz.
- Znacznie lepiej, ale mam pytanie: czy mogę juz zacząć wchodzić po schodach?
- Tak babciu.
- To chwała Bogu, bo to wchodzenie do mieszkania na trzecim pietrze po rynnie strasznie mnie męczyło....
Facet chcial ogladac mecz w TV, ale mu male dziecko za bardzo przeszkadzalo,
wiec zaprowadzil je do jego pokoju, wlaczyl adapter, zalozyl mu sluchawki
na uszy i "puscil" bajke.
Po jakim czasie slyszy dziwne odglosy dobiegajace z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale ze mu sie ruszyc nie chcialo wiec ogladal mecz dalej.
Po jakis czasie znowu slyszy coraz glosniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Wiec facet postanowil sprawdzic co sie tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze sluchawkami na uszach,
calego zakrwawionego, walacego glowa w sciane i powtarzajacego ciagle :
-Chce! Chce! Chce! Chce! Chce! Chce! ......
Ojciec nie wie co jest grane, wiec zdejmuje sluchawki, zaklada je na uszy
a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczke.
Chcesz? Opowiem ci bajeczke.
Chcesz? Opowiem ci bajeczke...
_________________ The good fighters of old first put themselves beyond the possibility of defeat,
and then waited for an opportunity of defeating the enemy.
Sun Tzu Wu - ART OF WAR |
|
Powróć na górę |
|
|
qj0n Nobi
Dołączył(a): paźdź 25, 2004 Wiadomości: 1
|
Nadesłano: Pn paźdź 25, 2004 9:50 pm Temat wiadomości: |
|
Jest sobie baca z owcami, wokół biegają psy pasterskie. Nagle przyjeżdża super limuzyna. Wysiada gość ubrany na czarno i pyta bacy:
-Słychaj baco. Ja powiem ile masz owiec a ty mi dasz za to jedną.
-Dobra.
-Masz 370 owiec, 40 baranów i 100 młodych.
-Zgadza się
Przyjezdny wybiera sobie owcę i pakuje do bagażnika.
-Teraz ja ci powiem kim jesteś, a ty mi oddasz tą owcę.
-Dobra.
-Jesteś wysokim urzędnikiem unijnym do spraw owiec
-Zgadza się! Skąd to wiedziałeś?!
-Najpierw powiedzałeś mi to, co i tak wiedziałem. Potem wziąłeś za to słoną opłatę, a w dodatku wogóle się na tym nie znasz. A teraz dawaj tego psa z bagażnika!!!
--------------
Taka anegdota: próbowałem umiścić ten tekst na wielu serwerach. Pisało tekst czeka na cenzurę moderatora. Dalej już nie było nic....
|
|
Powróć na górę |
|
|
Mandos Tesuji
Dołączył(a): marca 02, 2004 Wiadomości: 238 Skąd jesteś: Łódź
|
Nadesłano: Pn stycz 31, 2005 4:27 pm Temat wiadomości: |
|
Na pracowniczy bal maskowy przyszli:
- sekretarka w masce kota,
- księgowa w masce królika,
- dyrektor w masce lwa,
- informatyk w masce 255.255.255.0
_________________ The good fighters of old first put themselves beyond the possibility of defeat,
and then waited for an opportunity of defeating the enemy.
Sun Tzu Wu - ART OF WAR |
|
Powróć na górę |
|
|
Mandos Tesuji
Dołączył(a): marca 02, 2004 Wiadomości: 238 Skąd jesteś: Łódź
|
Nadesłano: Wt lut 01, 2005 9:15 am Temat wiadomości: |
|
- Halooo?
- Cześć mala, tu tatuś, daj mi mamusie.
- Tatusiu, ale ona jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem.
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka!
- Nieprawda! Mam! I jest teraz z mamusia w sypialni!
- Ok, no cóż... Posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobila.Dobrze?
- Dobrze tatusiu.
- To idz na góre do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata wlasnie
parkuje przed domem.
Kilka minut pózniej...
- Juz zrobilam.
- I co sie stalo?
- Mama bardzo sie przestraszyla, wyskoczyla z lózka bez ubrania i zaczela
biegac po pokoju i krzyczec, a potem potknela sie o dywan i wypadla przez
okno i lezy niezywa.
- O Boze, a wujek Franek?
- On tez wyskoczyl z lózka bez ubrania i krzyczal i w koncu wyskoczyl przez
okno, to z drugiej strony i wskoczyl do basenu. Ale wiesz,tatusiu, tam nie
bylo wody, miales napelnic go w zeszlym tygodniu i zapomniales. No i wujek
upadl na dno i tez jest niezywy.
Bardzo dluga chwila ciszy, az wreszcie :
- Hmmmm, basen mówisz? A czy to numer 654-36- 53?
_________________ The good fighters of old first put themselves beyond the possibility of defeat,
and then waited for an opportunity of defeating the enemy.
Sun Tzu Wu - ART OF WAR |
|
Powróć na górę |
|
|
veyDer Nobi
Dołączył(a): stycz 03, 2005 Wiadomości: 1 Skąd jesteś: Legionowo
|
Nadesłano: Wt lut 01, 2005 9:52 am Temat wiadomości: |
|
Kawał, który wymyśliłem kilka dni temu (w temacie):
- Jak dziękuje goista?
- DANKYU!
|
|
Powróć na górę |
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wiadomości Nie możesz usuwać swoich wiadomości Nie możesz głosować w ankietach Na tym forum nie możesz załączać plików Z tego forum możesz pobierać pliki
|
|