Mandos wrote:

Nie rozumiem dwóch ostatnich postów, co ma wspólengo lista psg czy iag z ligą ?

chodzi o to, iz bardzo malo silnych graczy gra w lidze i trzeba by sie zastawnowic jakie sa tego przyczyny

Pomysł Dobromiły mi się podoba. Nie wyrzucac od razu każdego. Jestem za!

Moim zdaniem propozycja Dobromily jest zbyt skomplikowana, proponuje cos innego:

Dobromila wrote:

Jeżeli gracz ma ujemną liczbę punktów zawsze spada grupę niżej. Jeżeli ma -5 punktów (nie rozegrał żadnej gry) wypada całkiem z ligi.

Mysle ze system "rozegraj 5 gier" jest ok, jak ktos nie rozegra niech spadnie nizej i otrzyma obowiazek potwierdzenia udzialu w lidze (mail)
Nie rozegra 3x z rzędu - wylatuje i ban na 2 miesiace.

Dobromila wrote:

Gracze za rozegrane gry otrzymują punkty tak jak dotychczas i na ich podstawie liczony jest sodos. (...)

Punkty jak dotychczas, ujemne sa niepotrzebne.
Natomiast, (pisałem o tym wczesniej) uwazam ze za kazdego gracza usunietego w nienaturalny sposob (np. nierozegranie 5 gier) albo wszyscy pozostali dostali automatyczny walkower, albo nie dostali nic. Czyli punkty pochodzilyby tylko z gier rozegranych miedzy sobą.

Dobromila wrote:

Punkty za rozegrane gry i punkty karne razem dają punktacje, która szereguje graczy w grupie (lub w tabeli kumulacyjnej, to nie ma znaczenia).

Tak.
Jesli by byla tabela kumulacyjna, to tym bardziej nie powinno sie dawac punktow za walkowery.

got wrote:

Moim zdaniem propozycja Dobromily jest zbyt skomplikowana, proponuje cos innego: Dobromila wrote: Gracze za rozegrane gry otrzymują punkty tak jak dotychczas i na ich podstawie liczony jest sodos. (...) Punkty jak dotychczas, ujemne sa niepotrzebne. Natomiast, (pisałem o tym wczesniej) uwazam ze za kazdego gracza usunietego w nienaturalny sposob (np. nierozegranie 5 gier) albo wszyscy pozostali dostali automatyczny walkower, albo nie dostali nic. Czyli punkty pochodzilyby tylko z gier rozegranych miedzy sobą.

Załóżmy taką patologiczną sytuację, że w mojej grupie trafią się sami abnegaci, którzy zamiast wylecieć wcześniej za nierozegranie skumulowali się gdzieś pod koniec tabeli, tudzież rozgrywają minimum gier a ja miałem pecha byc pominiętym. W jaki sposób ja mam awansować?

Zasadniczo to system winien chronić tych którzy są z nim w zgodzie a nie tych którzy go łamią. Powyższe propozycje łamią tę zasadę.

got wrote:

Dobromila wrote: Punkty za rozegrane gry i punkty karne razem dają punktacje, która szereguje graczy w grupie (lub w tabeli kumulacyjnej, to nie ma znaczenia). Tak. Jesli by byla tabela kumulacyjna, to tym bardziej nie powinno sie dawac punktow za walkowery.

A co z powyższą sytuacją? Wysyłam listy do wszystkich i kończy sioę tym, że gram jedną dwie gry a reszta milczy.

johnkelly wrote:

Załóżmy taką patologiczną sytuację, że w mojej grupie trafią się sami abnegaci, którzy zamiast wylecieć wcześniej za nierozegranie skumulowali się gdzieś pod koniec tabeli, tudzież rozgrywają minimum gier a ja miałem pecha byc pominiętym. W jaki sposób ja mam awansować? Zasadniczo to system winien chronić tych którzy są z nim w zgodzie a nie tych którzy go łamią. Powyższe propozycje łamią tę zasadę.

Jeslibys wyslal maile, a oni nie odpowiedzieli, to normalnie bys dostal walkowery. I wtedy za walkowery z tymi co sie utrzymali mialbys zwyciestwa normalne, a za tych co wylecieli zwyciestwa, ale 0 punktow.
Punkty by byly liczone miedzy tymi co pozostali w grze.

johnkelly wrote:

A co z powyższą sytuacją? Wysyłam listy do wszystkich i kończy sioę tym, że gram jedną dwie gry a reszta milczy.

Powiedzmy ze wyslales maile (w dobrym terminie) do goisty A i goistki B. A wylecial z grupy, B sie utrzymala. Za A walkowera (i 0 pkt) dostają wszyscy co nie wylecieli, za B (zwyciestwo) tylko Ty.

W sumie uswiadomiles mi, ze moje propozycje sa uzyteczne tylko w wariancie bez tabeli kumulacyjnej

No to jestem przeciwko tabeli w obecnej postaci! Przez walkowery punktacja, a rowniez trudnosc gier i liczenie SODOSU by traciły na znaczeniu kosztem zwyciestw za maila.
Trzeba ten system mocno przemyslec.

Dlatego ja wolę tabelę albo z pełnym reżymem wobec abnegoatów czyli "nie grasz" = "wylatujesz" albo z pozostawieniem abnegatów samych sobie aż zejdą do dołu. Z naciskiem na tę pierwszą możłiwość.

johnkelly wrote:

Załóżmy taką patologiczną sytuację, że w mojej grupie trafią się sami abnegaci, którzy zamiast wylecieć wcześniej za nierozegranie skumulowali się gdzieś pod koniec tabeli, tudzież rozgrywają minimum gier a ja miałem pecha byc pominiętym. W jaki sposób ja mam awansować?

W moim opisie zapomniałam napisać, że ktoś otrzymujący walkowera dostaje punkt i nie jest on liczony do SODOSu, ale jest liczony do końcowych punktów (tak jak poniżej w cytacie ze mnie)

Dobromila wrote:

Punkty za rozegrane gry, punkty za walkowery i punkty karne razem dają punktacje, która szereguje graczy w grupie (lub w tabeli kumulacyjnej, to nie ma znaczenia).

Zgadzam się z JohnemKellym, że walkowery są potrzebne, jeżeli ktoś nie kiwnął palcem w celu rozgrania z kimś gry, to jakim prawem ma być w tej samej sytuacji co ktoś, kto wysyłał mejle z konkretnymi terminami. Nawiasem mówiąc powinna być zmiana w regulaminie co do tych konkretnych terminów. I jeżeli mirkoT chce nadal stosować to, że walkowera można uzyskać po rozegraniu 2 gier to to też powinno się znaleźć w regulaminie, chociaż ja osobiście uważam to za niepotrzebny przepis. Wyobraźmy sobie grupę samych olewusów, gdzie tylko jedna osoba chce grać. Nie może dostać walkowerów, bo nikt z nią nie chciał grać i w efekcie wylatuje jak inni.

johnkelly wrote:

Zasadniczo to system winien chronić tych którzy są z nim w zgodzie a nie tych którzy go łamią. Powyższe propozycje łamią tę zasadę.

Moim zdaniem mój system nie łamie tej zasady, grający wszystkie gry są w lepszej sytuacji. Zresztą powstał on nie po to, aby chronić tych, którzy nie grają, ale po to by ci co grali mieli większy komfort (bardziej stabilne grupy itp.)

Co do różnicy między moim systemem a obecnym, to można to porównać do schodów: stary system to jeden półmetrowy schod - jak go nie pokonasz to zupełnie przegrywasz, proponowany przeze mnie system to schody składające się z pięciu dziesięciocentymetrowych schodków - im więcej schodków pokonasz tym lepiej na tym wyjdziesz, ale pełne zwycięstwo dopiero po pokonaniu wszystkich. A tak na serio to dla innych graczy, tych którzy wszystko rozgrywają lepiej będzie jak taki gracz rozegra chociaż 2,3 lub 4 gry niż żadnej. A obecnie może być tak, że ktoś zauważając w pewnym momencie że nie zdoła rozegrać 5-ciu gier rezygnuje zupełnie z gry, chociaż mógłby ich ze trzy chociaż rozegrać.

Wszyscy zapominają o jednym mechaniźmie który jest bardzo użyteczny i pozwala zostać w lidzę nawet jeżeli się nie rozegrało odpowiedniej liczby gier.
Chodzi o branie "urlopów". Z tego co pamietam trzeba się zadeklarować w pierwszej połowie miesiąca i nie można wziąść więcej niż jednego.
Być może łagodniejsze potraktowanie drugiego warunku pozwoliłoby odrobine "naprawić" sytuację z wylatującymi zawodnikami. Na przykład maksymalna liczba urlopów które przysługują graczowi w roku to 3.
Zaletą tego rozwiązania jest prostota oraz to że tylko osoby które chcą pozostać w lidze będą korzystały z tego rozwiązania.

Dobromila wrote:

johnkelly wrote: Załóżmy taką patologiczną sytuację, że w mojej grupie trafią się sami abnegaci, którzy zamiast wylecieć wcześniej za nierozegranie skumulowali się gdzieś pod koniec tabeli, tudzież rozgrywają minimum gier a ja miałem pecha byc pominiętym. W jaki sposób ja mam awansować? W moim opisie zapomniałam napisać, że ktoś otrzymujący walkowera dostaje punkt i nie jest on liczony do SODOSu, ale jest liczony do końcowych punktów (tak jak poniżej w cytacie ze mnie)

To byłyby dwie równoległe punktacje? IMO mija się to z celem. Po pierwsze jeśli ktoś rozegrał większość gier ale z jakichś przyczyn nie rozegrał jednej ze mną automatycznie dołuje mnie. Tym bardziej winien byc ukarany za nierzetelność i jego gra ze mną winna być liczona tak jakby on po pierwszym ruchu zrezygnował. No bo znowu patologiczna sytuacja: grupa liczy dajmy na to 7 osób z czego jeden danonek. Pozostali to niskie kyu. Kyu umówili się, że nie grają z danonkiem bo nie. I już. Nie chcą z nim przegrać, nie lubią go, mają taki złosliwy kaprys. Danon jest ostro w plecy bo jest raczej pewne, że te wszystkie gry by wygrał.

Chyba, że czegoś tu nie rozumiem.

Dobromila wrote:

Zgadzam się z JohnemKellym, że walkowery są potrzebne, jeżeli ktoś nie kiwnął palcem w celu rozgrania z kimś gry, to jakim prawem ma być w tej samej sytuacji co ktoś, kto wysyłał mejle z konkretnymi terminami. Nawiasem mówiąc powinna być zmiana w regulaminie co do tych konkretnych terminów. I jeżeli mirkoT chce nadal stosować to, że walkowera można uzyskać po rozegraniu 2 gier to to też powinno się znaleźć w regulaminie, chociaż ja osobiście uważam to za niepotrzebny przepis. Wyobraźmy sobie grupę samych olewusów, gdzie tylko jedna osoba chce grać. Nie może dostać walkowerów, bo nikt z nią nie chciał grać i w efekcie wylatuje jak inni.

Tylko, że z tymi terminami to jest tak, że w Lidze/Turnieju gra się dla rozrywki. I czasem się zdarzy, że coś wypadnie w pracy/uczelni/ciocia zwali się na głowę. Ja się nie umawiam na sztywno bo doskonale wiem, że z powyższych powodów może nie udać się zagrać zarówno mi jak i przeciwnikowi.

Dobromila wrote:

johnkelly wrote: Zasadniczo to system winien chronić tych którzy są z nim w zgodzie a nie tych którzy go łamią. Powyższe propozycje łamią tę zasadę. Moim zdaniem mój system nie łamie tej zasady, grający wszystkie gry są w lepszej sytuacji. Zresztą powstał on nie po to, aby chronić tych, którzy nie grają, ale po to by ci co grali mieli większy komfort (bardziej stabilne grupy itp.) Co do różnicy między moim systemem a obecnym, to można to porównać do schodów: stary system to jeden półmetrowy schod - jak go nie pokonasz to zupełnie przegrywasz, proponowany przeze mnie system to schody składające się z pięciu dziesięciocentymetrowych schodków - im więcej schodków pokonasz tym lepiej na tym wyjdziesz, ale pełne zwycięstwo dopiero po pokonaniu wszystkich. A tak na serio to dla innych graczy, tych którzy wszystko rozgrywają lepiej będzie jak taki gracz rozegra chociaż 2,3 lub 4 gry niż żadnej. A obecnie może być tak, że ktoś zauważając w pewnym momencie że nie zdoła rozegrać 5-ciu gier rezygnuje zupełnie z gry, chociaż mógłby ich ze trzy chociaż rozegrać.

Nie zrozum mnie źle ale wiem czy to nie zmierza w kierunku uszczęśliwiania na siłę.

johnkelly wrote:

Dobromila wrote: johnkelly wrote: Załóżmy taką patologiczną sytuację, że w mojej grupie trafią się sami abnegaci, którzy zamiast wylecieć wcześniej za nierozegranie skumulowali się gdzieś pod koniec tabeli, tudzież rozgrywają minimum gier a ja miałem pecha byc pominiętym. W jaki sposób ja mam awansować? W moim opisie zapomniałam napisać, że ktoś otrzymujący walkowera dostaje punkt i nie jest on liczony do SODOSu, ale jest liczony do końcowych punktów (tak jak poniżej w cytacie ze mnie) To byłyby dwie równoległe punktacje? IMO mija się to z celem. Po pierwsze jeśli ktoś rozegrał większość gier ale z jakichś przyczyn nie rozegrał jednej ze mną automatycznie dołuje mnie. Tym bardziej winien byc ukarany za nierzetelność i jego gra ze mną winna być liczona tak jakby on po pierwszym ruchu zrezygnował. No bo znowu patologiczna sytuacja: grupa liczy dajmy na to 7 osób z czego jeden danonek. Pozostali to niskie kyu. Kyu umówili się, że nie grają z danonkiem bo nie. I już. Nie chcą z nim przegrać, nie lubią go, mają taki złosliwy kaprys. Danon jest ostro w plecy bo jest raczej pewne, że te wszystkie gry by wygrał.

No i po to są walkowery, dość łatwo można udowodnić, że ktoś nie chciał ze mną grać i dostać tego walkowera.
Dlaczego zaproponowałam, zeby walkowerów nie liczyć do SODOSu? To dość skomplikowane. Przede wszystkim punkt do sodosu otrzymuje nie gracz, który wygrał daną grę, ale przeciwnicy, którzy z nim wygrali, a wydaje mi się, ze jeżeli gra nie została rozegrana, to ten punkt sodosowy nie należy się. Zresztą wtedy trzeba by liczyć do sodosu te ujemne punkty z mojego projektu, a to już byłoby krzycząco niesprawiedliwe.
Akurat co do nieliczenia walkowerów do sodosu to się nie upieram, być może nie jest to zbyt dobre rozwiązanie, kwestia dyskusyjna.

Dobromila wrote:

No i po to są walkowery, dość łatwo można udowodnić, że ktoś nie chciał ze mną grać i dostać tego walkowera. Dlaczego zaproponowałam, zeby walkowerów nie liczyć do SODOSu? To dość skomplikowane. Przede wszystkim punkt do sodosu otrzymuje nie gracz, który wygrał daną grę, ale przeciwnicy, którzy z nim wygrali, a wydaje mi się, ze jeżeli gra nie została rozegrana, to ten punkt sodosowy nie należy się. Zresztą wtedy trzeba by liczyć do sodosu te ujemne punkty z mojego projektu, a to już byłoby krzycząco niesprawiedliwe. Akurat co do nieliczenia walkowerów do sodosu to się nie upieram, być może nie jest to zbyt dobre rozwiązanie, kwestia dyskusyjna.

Dlaczego jestem za liczeniem walkowerów do SODOS - przez analogię. Jeśli w trakcie turnieju zawodnik podda grę na dzień dobry to gra jest liczona. Dla mnie olanie wezwania do gry jest właśnie czymś takim. Problem powstaje gdy zawodnik oleje zawody i sobie wyjdzie - tutaj bywa różnie. IMO wypadałoby poznać metodę stosowaną w zawodach zawodowców - co się dzieje gdy jeden z zawodników wyjdzie z sali i na nią nie powróci: bierze udział w kolejnych parowaniach?

IMO za walkowery z graczami, ktorzy nie wylecieli z ligi powinien byc dodawany i SODOS i punkty. Mysle ze to jest logiczne i naturalne

Za graczy, ktorzy wylecieli...
Moze kompromis miedzy propozycjami Dobromily i johnkellego:
dodawanie walkowerow z SODOSEM i punktami do pięciu, czyli jesli ktos rozegral np. 3 gry, i dostal 3 walkowery, to za 2 walkowery dostanie pkt. i sodos, a jesli rozegral >= 5 gier to walkowerow nie otrzyma.

Jest w tym ryzyko, ze gracz moglby czychac na walkowery i unikac gier, ale w lidze znowu nie graja tacy olewacze...

Tylko, że im wieksza komplikacja systemu tym gorzej on funkcjonuje. IMO trzeba pozostać przy jednym a nie tworzyć hybrydy.

No w sumie johnkelly ma rację, ale punktów ujemnych o ile by były nadal nie liczyłabym do sodosu.
To co got proponuje wydaje mi się strasznie zagmatwane..

Bo marzy mi sie kompromis miedzy liczeniem punktow z rozegranych gier, a niekrzywdzeniem tych co nie mogli grac bo inni sie nie starali.

Rzeczewiscie troche to skomplikowane.

To jedno pytanie: co myslicie o tym, by walkowery za graczy ktorzy rozegrali te min. 5 gier byly liczone do punktow i SODOSU ?
To tak jakby na turnieju w jednej rundzie przeciwnik sie nie pojawil przy gobanie.