Menu
Nauka
Artykuły
Szukaj
Archiwum IAG
|
Jak bardzo ważne jest zwycięstwo.Akademia i jej strona - pytania, problemy, komunikaty
Idź do strony 1, 2, 3 Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Wojtek Nobi
Dołączył(a): kwiet 24, 2003 Wiadomości: 7
|
Nadesłano: Wt kwiet 29, 2003 12:32 pm Temat wiadomości: Jak bardzo ważne jest zwycięstwo. |
|
Cześć wszystkim.
Autorzy strony proszą o artykuły, więc postanowiłem napisać.
Ostatnio pograłem trochę na Kurniku i miałem trzy ciekawe przygody.
1) Grałem z gościem, którego ksywkę otoczę zasłoną milczenia. Na planszy wygrywałem. Miał jedną żywą grupę. Graliśmy na czasie 1/1. Oczywiście nie poddawał się, tylko wstawiał piony w moje terytorium. Gdy się zorientowałem zacząłem też sobie wstawiać piony, żeby jak najszybciej doprowadzić do sytuacji, w której nie mógłby już nigdzie zagrać. Gdy już nie mógł zagrać na moim terytorium spasowałem, on jednak zapełnił sobie jedno oko. Oczywiście nie zbiłem jego wczesniej zyjącej grupy, tylko spasowałem. Musiał spasować (lub sie poddać). Przy liczeniu nie zgodził się na to, że jego grupa nie żyje. Wróciliśmy do gry, zabiłem mu grupę, on zaczął wstawiać piony w opróżnione pola. Wygrał. Nie zdążyłem mu podziękować i pogratulować, bo jakoś tak szybko się rozłączył.
2) Grałem z graczem który był słabszy ode mnie o ok. 12 kamieni. Trochę poszalałem i którąś z kolejnych partii przegrałem. Zapytał mnie, czy się nie zdenerwowałem. Wyjaśniłem, że nie - niby dlaczego? - i graliśmy dalej.
3) Po kilku kolejnych wygranych znowu poszalałem (z tym słabszym o 12 kamieni) i było ze mną naprawdę cienko. Jednak w pewnym momencie znalazłem tesuji i otoczyłem mu dużą grupę. (Jeden z obserwujących skomentował - "ładne"). Jeśli zbiłbym ją - połączyłbym swoje 3 (!!! - graliśmy 9x9) grupy i ... przeciwnikowi skończył się czas. Zrobiło mi się przykro - moim zdaniem miał jeszcze szanse powalczyć i nie byłem do końca pewien wyniku.
Zacząłem się zastanawiać: czy rzeczywiście zwycięstwo jest aż tak ważne? Pomijam już szacunek dla innego człowieka (choć zapewne nie powinienem), ale dla mnie dużo ważniejsze jest to, że sobie trochę pogłówkuję, spróbuję przeciwnika nabrać, sam dam się wciągnąć w zasadzkę itd niż wynik gry. Oczywiście obaj gracze muszą dążyć do zwycięstwa, inaczej sama gra nie miałaby sensu, ale co wynika z faktu, że przegrałem w jednym i w drugim przypadku, a wygrałem w trzecim?
Nie chodzi mi o Waszą ocenę tego czy czas jest ważnym elementem gry czy nie, zastanawiam się jaką przypisalibyście wagę go samej przyjemności z gry, a jaką do jej wyniku?
WojtekN
|
|
Powróć na górę |
|
|
Uuk Kosumi
Dołączył(a): kwiet 26, 2003 Wiadomości: 31 Skąd jesteś: warszawa
|
Nadesłano: Wt kwiet 29, 2003 4:45 pm Temat wiadomości: |
|
Jaki sens ma gra na jedną minutę?:)
Wynik jest mało ważny - jeśli jestem zadowolona z własnej gry, tzn czuję że zrobiłam co w mojej mocy, to wynik - przypadkowy czy zasłużony - tego nie zepsuje. Jeśli nie jestem - nie naprawi.
W sytuacjach takich, jaką opisałeś w punkcie pierwszym - poddaję zamiast się wygłupiać:)
|
|
Powróć na górę |
|
|
Tommell Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 28, 2003 Wiadomości: 207 Skąd jesteś: Police
|
Nadesłano: Wt kwiet 29, 2003 6:38 pm Temat wiadomości: |
|
Wiecie, nie mozna mowic, ze zwyciestwo w grze nie jest wazne. Dla kazdego jest ono po trochu wazne. Ale zwyciestwo w prawdziwym tego slowa znaczeniu! Bo gdy ktos gra tak, aby przeciwnik przegral na czas, to jest po prostu szmaciarzem. Nie chodzi tu o to, by za kazdym razem dodawac mu czasu, gdy mu sie on konczy - trzeba sie uczyc szybko myslec - lecz wstawianie kamieni we wlasne terytorium.. Zenada po prostu. Go jest gra na myslenie, a nie szybkie wstawianie kamieni gdzie popadnie. (Oczywiscie nie krytykuje "10 seconds Go" - ale to osobna sprawa.)
Osobiscie uwazam zwyciestwo za wazne - ale tylko zwyciestwo na podanych wyzej warunkach.
|
|
Powróć na górę |
|
|
loopan Ikken tobi
Dołączył(a): kwiet 27, 2003 Wiadomości: 40 Skąd jesteś: Wroclaw
|
Nadesłano: Wt kwiet 29, 2003 7:48 pm Temat wiadomości: |
|
Cześć.
Nareszcie ktoś poruszył ważny temat.Oczywiście, że zwycięstwo jest ważne.Świadczy o naszych umiejętnościach i pokazuje efekty "ciężkiej" pracy, ale jeszcze ważniejsze od zwycięstwa jest satysfakcja, nauka z gry.Zachowanie ludzi w internecie jest często szokujące - granie dla rankingu i ślepe dbanie o miejsce na drabince.Wygranie za wszelką cenę !?! Przecież to bez sensu! Należy tępić takie zachowania!
|
|
Powróć na górę |
|
|
Wojtek Nobi
Dołączył(a): kwiet 24, 2003 Wiadomości: 7
|
Nadesłano: Śr kwiet 30, 2003 12:34 pm Temat wiadomości: |
|
To teraz moja opinia.
Wydaje mi się, że go nie przez przypadek na Dalekim Wschodzie uznawane było za sztukę. Jestem pewien, że wsród zawodowców większość przypisałaby niewielką wagę do zwycięstwa. To nasze (zachodnie) podejście sprawia, że czujemy się w obowiązku (wobec siebie, przeciwnika i obserwatorów) wygrać. Myślę że go jest grą, która szaczególnie nie nadaje się do takiego podejścia - w przeciwieństwie do pokera. Dla mnie konieczność wyłonienia zwycięzcy jest po prostu regułą gry taką samą jak ko. Bez tej zasady każda gra byłaby niespójna, nielogiczna - nikt nie chciałby w nią grać. No bo po co grać np. w piłkę nożną, jeśli nie dąży się do wygrania? Żeby przekonać się kto kopnie wyżej, albo dalej na aut?
A może to co jest opisane na go.art.pl w historii go, że wynik partii kiedyś mógł być ogłoszony jako "Biały wygrywa, lecz Czarny nie przegrywa" jest całkiem sensowny. Na pewno jest sensowny, jeśli założymy, że celem gry było "pogranie".
I jeszcze dwie uwagi:
1) Ta sytuacja z mojego pierwszego przykładu tak naprawdę mocno mnie ubawiła. Tak bardzo chcieć wygrać, żeby aż się zabijać.
2) W zaszłym miesiącu po raz pierwszy w życiu wygrałem z moim nauczycielem (2D) równą partię. Do tego zwycięstwa przypisałbym 100%
WojtekN
|
|
Powróć na górę |
|
|
yosz Tesuji
Dołączył(a): kwiet 30, 2003 Wiadomości: 186 Skąd jesteś: Suwałki, Olsztyn, Warszawa
|
Nadesłano: Śr kwiet 30, 2003 1:30 pm Temat wiadomości: |
|
Uważam, że nie tyle zwycięstwo jest ważne, ale to jak się grało. Nie mieliście takiej sytuacji, że po przegranej partii byliście zadowoleni, bo w sumie partia była bardzo ładna, tylko "czegoś" zabrakło. (rzadko to miewam ale się zdarza :D)
Inną sytuacją jest gdy grając wyrównaną partię wygrywamy przez jakiś głupi niepotrzebny błąd przeciwnika, wtedy wygrywając taką partię nie czuję się dobrze, Jest ona wtedy niepełna, bo nie wiem co by sie stało gdyby przeciwnik nie popełnił tego błedu
Takie jest moje zdanie
|
|
Powróć na górę |
|
|
Piotrek Sente
Dołączył(a): kwiet 14, 2003 Wiadomości: 49 Skąd jesteś: Chocianów
|
|
Powróć na górę |
|
|
Tommell Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 28, 2003 Wiadomości: 207 Skąd jesteś: Police
|
Nadesłano: Śr kwiet 30, 2003 6:19 pm Temat wiadomości: |
|
y0shua wrote: |
Nie mieliście takiej sytuacji, że po przegranej partii byliście zadowoleni, bo w sumie partia była bardzo ładna, tylko "czegoś" zabrakło. |
Mielismy. Zdaza mi sie to czesto przy partii z kims znacznie silniejszym (o -nascie kamieni), czest te gry wydaja sie z poczatku dobre, po prostu nie udaje sie ich do konca wypracowac. Jezeli jednak przegrywam z kims slabszym to czesto dlatego, ze emocje mnie ponosza ("jak moge przegrac z kims slabszym?!"), gram bez zastanowienia, albo po prostu przez jakis glupi blad. Zdecydowanie nie lubie takich partii. Nawet gdy uda mi sie takie cos wygrac, to nie ciesze sie z tego.
|
|
Powróć na górę |
|
|
Dominik Aji
Dołączył(a): kwiet 13, 2003 Wiadomości: 17 Skąd jesteś: Chocianów
|
|
Powróć na górę |
|
|
Tommell Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 28, 2003 Wiadomości: 207 Skąd jesteś: Police
|
Nadesłano: Śr kwiet 30, 2003 10:58 pm Temat wiadomości: |
|
Wlasnie to mnie smuci :} Bo sie cofam w rozwoju i nie potrafie pokonac kogos, kto byl ode mnie (ponoc) slabszy (innym wyjsciem jest, ze to ta osoba stala sie silniejsza i wolalbym sie tego trzymac, no, ale coz... :}). Zreszta na naszym poteznym poziomie ~20 kyu to sie moze zdazyc wszystko przez jedna glupia pomylke, wyzej juz takie razace bledy przeciez nie wystepuja.
|
|
Powróć na górę |
|
|
marcin Tesuji
Dołączył(a): kwiet 11, 2003 Wiadomości: 372 Skąd jesteś: Poznań
|
Nadesłano: Cz May 01, 2003 12:41 am Temat wiadomości: |
|
No cóż, to nie jest takie proste, jak Dominik sugeruje. Przegrana z graczem słabszym (tzw. wpadka ) może zdarzyć się każdemu. Jeżeli jesteśmy od kogoś silniejsi np. o dwa kamienie, to całkiem prawdopodobne, że przegramy jedną na może trzy lub pięć partii. Poza tym istotne są warunki gry - niektórym zawodnikom świetnie idą blitze i przy skróconym czasie gry częstotliwość ich wygranych znacznie wzrasta.
Ostatnio zmienił(a) marcin dnia Pn May 05, 2003 11:24 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powróć na górę |
|
|
Nexo Ogeima
Dołączył(a): kwiet 13, 2003 Wiadomości: 152 Skąd jesteś: Radzionków
|
Nadesłano: Cz May 01, 2003 8:11 pm Temat wiadomości: |
|
hm wedlug mnie wygrana jest wazna poniewaz jest ona wyznacznikiem naszej sily jednak co do gier z slabszymi trzeba sie nauczyc grac z slabszymi(sam nie umiem grac z slabszymi o kilka kamieni odemnie :( ) najwazniejsze jest by nie zlekcewazyc przeciwnika ale go tez niezmasakrowac by go nie zniehcecic co w poczatkowej fazie nauki jest latwe. Sam na poczatku bylem zniechecony dopiero jak osiaglem sile 21kyu i zaczolem troche rozumiec go to gra mi sie spodobala. Wygrane partie sa nawet niekiedy mniej warte od przegranych poniewaz z przegranych mozna cos wynies. wygrane partie duzo trudniej sie analizuje.
BTW: Wygrana to osiagniecie celu jaki sobie postawimy. Może to być ulozenie jak najwiekszej ilosci zywych grup na planszy, czy tez ukladanie kamieni tylko w ladne krztalty;p dla mnie o tym czy "wygram" decyduje moj wewnetrzny gust gry jezeli fuseki mi sie podoba a nie popeplnie wiekszego bledu to moge nawet przegrac a bede zadowolony :D
_________________ --------------------------------------------------------
There are possible things, impossible things, and things that happen. Sometimes things happen that were impossible.
Audouard, Pierre |
|
Powróć na górę |
|
|
asumi Keima
Dołączył(a): May 01, 2003 Wiadomości: 95
|
Nadesłano: Cz May 01, 2003 8:29 pm Temat wiadomości: |
|
ja juz zapomniałam co to jest wygrana ale wciąż gram (lub też psuję, jak dobrze na to spojrzeć ) w go...
_________________ There are so many ways to lose, but so few ways to win. Perhaps the best way to achieve victory is to master all the rules for disaster, and then concentrate on avoiding them.
Victor Niederhoffer |
|
Powróć na górę |
|
|
Lain Aji
Dołączył(a): kwiet 30, 2003 Wiadomości: 19 Skąd jesteś: Olsztyn
|
Nadesłano: Pt May 02, 2003 12:41 am Temat wiadomości: |
|
Sądzę, że każdy lubi wygrywać, szczególnie wtegy kiedy ciężko pracował na to zwycięstwo. Wtedy taka wygrana jest dla nas dowodem że dobrze się spisaliśmy, utwierdza nas w przekonaiu, że droga jaką obraliśmy w studiowaniu jest dobra, lub przywraca wiarę w siły, i w to że jednak robimy postępy.
Chyba nie ma nic gorszego niż seria porażek i do tego uczucie, że gramy coraz gorzej, nie robimy żadnych postępów, i do tego mamy uczucie "cofania się" w sile.
_________________ The enemy's key play is my own key play. |
|
Powróć na górę |
|
|
Tommell Hazama tobi
Dołączył(a): kwiet 28, 2003 Wiadomości: 207 Skąd jesteś: Police
|
Nadesłano: Pt May 02, 2003 3:48 am Temat wiadomości: |
|
No, zdecydowanie nie jest to miloe uczucie, dlatego czasami fajnie sobie wejsc na kurnika i zagrac z kilkoma poczatkujacymi :} Oczywiscie wszystko w konwencji zartu, chodzi o to by wlasnie nie grac ze znacznie slabszymi od siebie, chyba to wlasnie obniza sile graczy...
|
|
Powróć na górę |
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich wiadomości Nie możesz usuwać swoich wiadomości Nie możesz głosować w ankietach Na tym forum nie możesz załączać plików Z tego forum możesz pobierać pliki
|
|