Wypowiem się może z perspektywy grającego w obu turniejach (i tym akademii i tym z Tucholi):
Turniej akademii był trochę naciągany. Wygraliśmy go dlatego, że Polko mógł być uznany jeszcze za 15 kyu, podczas, kiedy wygrywał chyba ze wszystkimi w swojej klasie... Dlatego turniej przemienia się w pytanie: kto znajdzie sobie największych sandbaggerów do drużyny?
Turniej z Tucholi był trochę naciągany
Wygraliśmy go dlatego, że był handicapowy a my byliśmy polakami, którzy dawno porządnie nie awansowali. Co zrobić, gdy biedne koreanki 2p musiały dawać nam po 9 handicapów? Jak tu przegrać?
Prawdziwy turniej drużynowy to tylko i jedynie (imho rzecz jasna) bezhandicapówka. Ale to wyklucza zbyt dużą rozpiętość stopni.. Wobec tego nie mam dobrego pomysłu na turniej drużynowy w ramach akadfemii. Przykro mi.