Mój wyjazd na lsg wypadł całkiem niespodziewnia (dzięki ketchupowi co tu dużo gadać, który obiecał że mnie podwiezie.... oczywiście następnego dnia już o tym nie pamiętał...
ale słowo się rzekło)
Miejsce jest urocze i każdy kto tam był może to potwierdzić. Zabawa była przednia (chociaż tylko 3 dni w moim przypadku).. jeziorko, siatkówka, go, wykłady i przede wszystkim ludzie :].... ale i tak muszę sie z co poniektórymi policzyć za budzenie o 6 nad ranem (niektórzy wracali o tej porze do namiotu :P)
Gratuluję dobrej organizacji, taniego piwa
i super atmosfery
Żal było mi wyjeżdżać i do tej pory uśmiecham się na myśl o lsg. Nie powiem standardowego 'żałujcie że was nie było' - bo to nie fair
Powiem 'żałuję że Was nie było, bo jeszcze dużo osób stąd nie znam, a szkoda'
PS: ale mi ckliwy tekst wyszedł
PS2: WAAAAAAAASSSSUPPPPPPPPPPP!!!!!!!